360 tys. terminali płatniczych w Polsce. Jest miejsce na dwa razy więcej
W Polsce zainstalowanych jest 360 tys. terminali płatniczych. To kilka razy mniej niż w krajach Europy Zachodniej. Eksperci spodziewają się jednak dynamicznego wzrostu liczby instalowanych urządzeń, m.in. za sprawą obniżki stawek interchange. Oceniają też, że używane przez polskie sklepy i punkty usługowe urządzenia są bardzo nowoczesne.
– W tej chwili w Polsce pracuje około 360 tys. urządzeń. Mamy jeszcze miejsce na 2-2,5 razy tyle terminali, zanim osiągniemy poziom, który jest uznawany za odpowiedni poziom nasycenia w Europie – mówi Piotr Waś, dyrektor na Polskę, Węgry i kraje bałtyckie w Ingenico Polska.
Według niego rynek rozwijał się do tej pory stabilnie, wzrastał mniej więcej 15 proc. w skali roku.
– Spodziewamy się przyspieszenia związanego przede wszystkim z obniżką interchange, dzięki której właściciele sklepów będą wnosili niższe opłaty za używanie terminala – dodaje Piotr Waś.
Opłata interchange jest pobierana od transakcji bezgotówkowych dokonywanych kartami płatniczymi. Jej wysokość ustalają organizacje płatnicze. Przez ostatnie lata w Polsce były one na jednym z najwyższych poziomów w UE (średnio na poziomie 1,2-1,3 proc.), ale na drodze ustawy w lipcu zostały obniżone do 0,5 proc. Trwają prace nad ich dalszym obniżaniem.
Przewagę w popularyzacji terminali płatniczych w Polsce mają duże aglomeracje miejskie. Poza miastami urządzeń jest znacznie mniej.
– Lokalni przedsiębiorcy są dość ostrożni, jeśli chodzi o korzystanie z terminali jako środka realizacji płatności właśnie ze względu na koszty. I właśnie tam upatrywałbym dużych możliwości wzrostu – mówi Waś.
Według niego są branże, które są bardzo dobrze wyposażone w odpowiednie urządzenia. W branży paliwowej nie ma obecnie stacji, która nie akceptowałaby kart płatniczych.
– Po instalacji terminali płatniczych w Biedronce, właściwie nie ma w Polsce sieci, która nie akceptowałaby kart – dodaje szef Ingenico.
Od stycznia tego roku wszystkie nowo instalowane terminale w Polsce obowiązkowo mają funkcję obsługi kart zbliżeniowych. Jest to także efekt związany z polityką banków, które wydają takie karty swoim klientom. Z badań Visa Europe wynika, że Polska jest krajem o największej liczbie i wartości transakcji zbliżeniowych w Europie. Jest również liderem regionu pod względem liczby kart zbliżeniowych na rynku. W całej Europie tylko w Wielkiej Brytanii jest więcej tego typu kart, a pozostałe kraje plasują się daleko za Polską.
– Z 360 tys. sztuk terminali zainstalowanych na polskim rynku oceniam, że ponad 200 tys. na pewno ma już funkcję zbliżeniową – mówi Piotr Waś.
Na rynku krajowym pracują różnego typu terminale: od urządzeń przeznaczonych dla mniejszego biznesu instalowanych na ladach i przypiętych do sieci zasilającej, po terminale przenośne używane bardzo często w restauracjach. Można również spotkać terminale, które pracują w urządzeniach samoobsługowych. Dzięki takim urządzeniom klient może kupować niektóre produkty, bilety czy zapłacić za parking.
– W tych przypadkach jesteśmy bardzo nowocześni. Może terminali jest trochę za mało, ale są one naprawdę dobrym produktem – uważa Piotr Waś.
Zwraca on uwagę na to, że producenci terminali skupiają się obecnie na dostosowywaniu urządzeń do wymagań poszczególnych grup klientów. Na przykład w branży restauracyjnej rozwiązaniem są terminale komunikujące się z siecią za pomocą łącza Wi-Fi, a nie poprzez sieć komórkową.
– Jest to o tyle korzystne, że w restauracjach często te obszary są izolowane. Restauracje lokowane są czasem w podziemiach, czasem w piwnicach, gdzie sygnał z telefonii komórkowej jest słaby – dodaje.
Zdaniem Piotra Wasia terminale będą pozwalać na coraz więcej nie tylko jeśli chodzi o obsługę płatności, lecz także jeśli chodzi o różnego rodzaju chwyty marketingowe.
Dołącz do dyskusji: 360 tys. terminali płatniczych w Polsce. Jest miejsce na dwa razy więcej