Aleksander Kutela
Rozmowa z Aleksandrem Kutelą - wiceprezesem HBO Central Europe i prezesem HBO Polska m. in. o awansie, planach HBO Polska i usłudze HBO Digital.
Agnieszka Pogorzelska: - Przede wszystkim gratulujemy Panu bardzo serdecznie awansu na wiceprezesa HBO Central Europe. Czym się będzie Pan zajmował?
Aleksander Kutela: Będę odpowiedzialny m.in. za zarządzanie markami HBO i Cinemax oraz rozwój produkcji filmowej i telewizyjnej dla 11 krajów Europy Środkowej. Przy coraz większej konkurencji oraz międzynarodowej skali działań, spójna i konsekwentna strategia rozwoju naszych brandów staje się kluczowa. Chcemy również, aby podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, nasze własne, lokalne produkcje definiowały nasz brand i silnie wyróżniały go od konkurencji.
- Czy ktoś Pana zastąpi w HBO w Polsce?
A.K.: Na razie obowiązki wiceprezesa HBO Central Europe będę łączył z funkcją Prezesa HBO Polska. Operacyjne zarządzanie firmą przejmie Hubert Drabik, który awansował na stanowisko Dyrektora Zarządzającego.
- Sam kanał HBO jest obecny na rynku polskim od 11 lat. Stacja zadebiutowała na polskim rynku 17 września 1996 roku. Jak z takiej perspektywy oceniłby Pan obecność stacji na polskim rynku? W czym tkwi sukces stacji?
A.K.: Jestem absolutnie przekonany, że kluczem do sukcesu każdej firmy są ludzie, zespół, który łączy wspólna pasja. To on tworzy strategię i ją realizuje. HBO jest tego najlepszym przykładem. Polska jest jednym z najbardziej konkurencyjnych rynków telewizyjnych na świecie i jednym z niewielu, gdzie obecnych jest kilka kanałów typu Premium. Początki były więc bardzo trudne i to właśnie pełen entuzjazmu i determinacji zespół zdecydował o sukcesie. Nie waham się tu użyć tego słowa, bo - choć jestem przekonany, że najlepsze czasy HBO i Cinemax właśnie nadchodzą - to przekroczenie 1 000 000 abonentów na tak konkurencyjnym rynku jest sukcesem.
- Czy trudno było przekonać polskiego widza do płatnego kanału, który oferuje najlepsze światowe seriale i filmy?
A.K.: Najtrudniej było przekonać widza do tego, żeby płacił za pojedynczy kanał. Tym bardziej, że Polacy nie byli przyzwyczajeni do płacenia za telewizję. Brak reklam i dostęp do najlepszych światowych produkcji nie wystarczał. W porównaniu z ofertą kilkudziesięciu kanałów tematycznych cena HBO wydawała się wysoka. Stopniowo jednak w miarę dodawania kolejnych kanałów, wzbogacania oferty o tytuły z kolejnych studiów filmowych oraz lokalne produkcje, zaczęło przybywać abonentów. Bardzo istotna była też nasza strategia marketingowa – bardzo mocno skoncentrowana na grupie docelowej.
- Jak wygląda przeciętny widz HBO? Gdzie mieszka, kim jest z zawodu, co najchętniej ogląda w HBO Polska?
A.K.: Stwierdzenie „przeciętny widz” zdecydowanie nie pasuje do określenia abonentów HBO. Są to osoby o wyższych dochodach i wykształceniu, świadome swoich potrzeb. Nie stronią od głośnych hollywoodzkich produkcji, ale często wybierają filmy mniej znane. Oglądają telewizję bardziej selektywnie. Sukcesy seriali HBO i dokumentalnego pasma Bez cenzury, gdzie często prezentowane są trudne i kontrowersyjne filmy, potwierdzają, że są to widzowie bardziej wymagający.
- O porażkach z reguły się nie mówi, ale może mieli Państwo do czynienia z takimi sytuacjami, z którymi więcej razy nikt nie chciałby się zetknąć? Jakie były porażki, mniej przyjemne wydarzenia w historii stacji?
A.K.: Nie chciałbym traktować tego w kategoriach porażki, ale z pewnością żałuję, że HBO nie mogło wcześniej rozpocząć lokalnych produkcji na większą skalę. To własne produkcje nadają niepowtarzalny charakter stacji i zadecydowały o tak spektakularnym sukcesie HBO w USA.
- Pojawiły się informacje o kolejnym kanale, wpisanym w trend „on demand”; ma nim być HBO SVOD. Czy faktycznie Polska będzie tym krajem Europy Środkowej i Wschodniej, który będzie rynkiem testującym usługę „on demand”? Czy nie boi się Pan, że taka usługa odbierze HBO widzów? W końcu każdy widz, korzystający ze wspomnianej usługi, będzie mógł wybierać programy, które chce oglądać i niekoniecznie to musi być ciągle jeden kanał.
A.K.: Potwierdzam, że obok HBO, HBO2 i HBO Comedy wprowadzamy kolejny serwis HBO Digital, czyli „wideo na żądanie”. To prawdziwa rewolucja na polskim rynku. Dzięki tej usłudze, za niewielką miesięczną opłatą abonenci HBO Digital będą mogli wybierać z oferty kilkudziesięciu filmów i seriali, co chcą i kiedy chcą oglądać! Co ważne, usługa będzie dostępna tylko dla abonentów HBO. Jestem przekonany, że HBO Digital zdecydowanie zwiększy atrakcyjność całego pakietu HBO.
- Jedną z nowości technologicznych jest technologia HD (High Definition). Kiedy obejrzymy programy HBO w takiej technologii?
A.K.: Planujemy, że wybrane filmy HBO w standardzie HD pojawią się najpierw w ramach serwisu HBO Digital (wideo na żądanie).
- Jak według Pana będzie wyglądała przyszłość telewizji, na jakie zmiany technologiczne powinniśmy się przygotować? Czy to będzie dalej rozwój usług w kierunku własnego doboru przez widza programów, które chce oglądać, czyli „on demand” czy może czeka nas jeszcze jakieś inne rozwiązanie, o którym chwilowo nawet nie myślimy w kategoriach dostępności?
A.K.: To fascynujący etap rozwoju mediów: postępująca fragmentaryzacja mediów, lawinowy rozwój usług typu „wideo na żądanie”, rozwój usług interaktywnych oraz powszechna dostępność treści dzięki Internetowi, platformom satelitarnym i GSM. Konsekwencją jest powstawanie setek nowych, coraz bardziej niszowych kanałów oraz serwisów „on demand” (czyli oglądam, co chcę i kiedy chcę). Kanały i programy coraz częściej będą współtworzone przez samych widzów. Jednym słowem słynne „Content is the KING” należy zdecydowanie zastąpić „Viewer is the KING”.
Wygrają więc firmy, które nie tylko lepiej zrozumieją potrzeby widzów, rozpoznają i zrozumieją społeczności, w których funkcjonują, ale także potrafią je zaangażować do aktywnego współtworzenia programów. Programy te coraz częściej będą tworzone nie pod potrzeby potencjalnych reklamowców, ale właśnie dla konkretnych społeczności. Czas pokaże, czy dotychczasowi gracze podołają wyzwaniom. Kto wie, może to właśnie serwisy typu Google czy You Tube, które dzisiaj lepiej niż ktokolwiek inny znają nasze zainteresowania, preferencje, śledzą on-line zmieniające się trendy i gusty, okażą się bardziej skuteczne w walce o przyszłego widza.
- Ilu abonentów obecnie liczy stacja? Jakie działania stacja będzie podejmować w najbliższej przyszłości, aby pozyskać kolejnych widzów?
A.K.: Łącznie jest w Polsce ponad 1 000 000 abonentów HBO i Cinemax. Taka liczba abonentów pozwala na zwiększenie inwestycji we własne produkcje i rozwój kolejnych usług – jak chociażby wspomniane wcześniej HBO Digital. Inwestycje te będą stanowiły siłę napędową HBO w kolejnych latach.
- Obecnie HBO jest dostępna w sieciach kablowych, m.in. Aster City, Telewizji Kablowej Vectra czy Toya. Stacja ma podpisaną umowę na wyłączność z Cyfrą +. Czy jest szansa, że HBO pojawi się w Cyfrowym Polsacie czy na platformie "n"?
A.K.: Niestety nie mogę odpowiedzieć na to pytanie – to tajemnica handlowa.
- Co jakiś czas prasa donosi o spektakularnych akcjach, związanych ze zwalczaniem piractwa w Polsce. Niestety, jesteśmy w tej dziedzinie raczej w ścisłej czołówce światowej. Jakie przełożenie na działania HBO ma skala piractwa w Polsce? Czy próbowali Państwo ustalić, ile rocznie kanał na takim procederze traci?
A.K.: Dzięki wprowadzaniu cyfrowych dekoderów skala piractwa z roku na rok maleje. Ogromne znaczenie mają też prowadzone przez platformy cyfrowe, operatorów i nadawców wspólne akcje edukacyjne i antypirackie. Wciąż jednak z powodu piractwa telewizyjnego branża i państwo traci wg Stowarzyszenia „Sygnał” kilkadziesiąt milionów rocznie.
- Panie Prezesie, porozmawiajmy o pieniądzach. Czy zeszły rok w jakiś znaczący sposób zaznaczył się w bilansie finansowych firmy? Czy jakaś część wypracowanych środków będzie przeznaczona na inwestycje na polskim rynku?
A.K.: Ubiegły rok był bardzo udany, głównie dzięki bardzo dużemu przyrostowi abonentów Cinemax. Bardzo duża część przychodów HBO jest reinwestowana w tworzenie nowych kanałów, usług oraz rozwój lokalnej produkcji.
- Czy HBO Polska zajmie się na szerszą skalę produkcją filmów i seriali polskich? Jedno „Na stojaka” wiosny nie czyni, ale to doskonały wstęp do tego, żeby zainteresować polskich widzów polskimi produkcjami. Konkurencyjne kanały stawiają dosyć mocno na polskie produkcje, choćby miały to być seriale oparte na zagranicznych scenariuszach. Nawet nie wspomnę o serialach jak „Gwiezdne wrota” czy „Rzym”, które są ogromnym przedsięwzięciem, ale może doczekamy się polskiej wersji „Rodziny Soprano”?
A.K.: Na stojaka! jest naszą najbardziej znaną polską produkcją, ale zdecydowanie nie jedyną. HBO było także koproducentem 13 filmów fabularnych. Rok temu rozpoczęliśmy także produkcję filmów dokumentalnych dla pasma Bez cenzury. Cykl cieszy się bardzo dużym powodzeniem, a najbliższe plany to pierwsze seriale: dokumentalny i fabularny produkowane dla całego regionu Europy Środkowej.
Z pewnością, nie zależy nam na tworzeniu polskiej wersji Rzymu czy Rodziny Soprano – nie chodzi przecież o to, aby konkurować z amerykańskimi produkcjami HBO. Chcemy produkować filmy, które poruszają ważne, często kontrowersyjne tematy – ale pokazują je z perspektywy polskiego i europejskiego widza, które uwzględniają lokalną mentalność i kulturę. Filmy dokumentalne, które dotychczas powstały i które są w produkcji, doskonale spełniają to zadanie.
- Czego można życzyć stacji?
A.K.: Żeby nigdy nie stała się zwykłą stacją – It’s not TV, it is HBO.
Dołącz do dyskusji: Aleksander Kutela