Bank udzielał kredytów na podstawie sondaży
Wszystkie większe partie po kredyt na kampanię wyborczą poszły do PKO BP.
To bowiem jedyny bank spośród kilkudziesięciu na polskim rynku finansowym, który wpadł na pomysł "kredytu wyborczego".
Oprocentowanie zależy od punktów w sondażach, zabezpieczeniem zaś są przyszłe dotacje i subwencje dla partii.
Gazeta pisze, że PKO BP aż czterem partiom pożyczył pieniądze na kampanię. Pożyczył pod zastaw subwencji z budżetu przysługujących tylko tym partiom, które zdobędą co najmniej 3 proc. głosów. W sumie partie zadłużyły się w państwowym banku na kilkadziesiąt milionów złotych! PiS i Platforma Obywatelska przyznają się do "wyborczych" kredytów w PKO BP na łączną kwotę prawie 28 mln zł. Za pieniądze tego banku swe kampanie finansują też Samoobrona i LPR (po 8 mln zł).
Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że im wyższe poparcie dawały sondaże danej partii, tym niższe oprocentowanie proponował jej politykom bank. PO zapłaci więc najpewniej niższe odsetki niż LPR i Samoobrona.
Dołącz do dyskusji: Bank udzielał kredytów na podstawie sondaży