Britney Spears ma dość seksu przed kamerami
Britney Spears tęskni za czasami, w których nie musiała paradować półnago przed kamerą.
W teledysku do nowego singla wokalistki, "Work Bitch", widzimy skąpo ubraną gwiazdę tańczącą z dziewczętami w lateksie. Nie brakuje wymownego prężenia się, knebli w ustach, scen z pejczem i eksplozji.
- Cóż, dziś pop to głównie seks, to dotyczy także mnie - tłumaczy Spears, matka dwójki dzieci. - Tęsknię jednak za starymi czasami, kiedy przez cały teledysk byłam w jednym stroju, chodziło przede wszystkim o taniec i nie było w tym aż tyle dosłowności, tyle seksualnych odniesień. Bardzo chciałabym znów nakręcić taki klip w starym stylu. Jestem już matką. Trudno jest mi być przy okazji gwiazdą popu i epatować seksem.
Numer "Work Bitch" promuje nadchodzący, ósmy już album 31-latki, który ukaże się 3 grudnia. Dorobek Britney Spears wieńczy longplay "Femme Fatale" z marca 2011 roku.
Dołącz do dyskusji: Britney Spears ma dość seksu przed kamerami