SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Disney+ wystartował na trzech rynkach z wpadką. „Bogata oferta przy rozsądnej cenie”

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami serwis VoD Disney+ zadebiutował na trzech wybranych rynkach oferując prawie 500 filmów oraz 7,5 tys. odcinków seriali i programów w cenie 6,99 dol. miesięcznie. Tuż po starcie platformy wielu użytkowników alarmowało o braku dostępu do usługi, co Disney tłumaczył jej nadspodziewaną popularnością. - Disney+ to atrakcyjna oferta, a wysokość abonamentu ustalono na przyzwoitym poziomie. To dobrze wróży projektowi, choć będzie się musiał zmierzyć z bardzo dużą konkurencją w tym segmencie - ocenia dla Wirtualnemedia.pl Marek Sowa, ekspert rynku mediów i użytkownik Disney+.

Serwis Disney+ zadebiutował zgodnie z planem i oczekiwaniami 12 listopada br., w pierwszej kolejności jest jednak dostępny jedynie w trzech krajach: USA, Kanadzie i Holandii. Od 19 listopada usługa pojawi się również w Australii, Nowej Zelandii i Puerto Rico.

Miesięczny abonament w Stanach Zjednoczonych będzie kosztować 6,99 dol., a roczny - 69,99 dol. W pozostałych krajach będzie nieco drożej, odpowiednio: 8,99 dol. i 89,99 dol. w Kanadzie; 6,99 euro i 69,99 euro w Holandii, 8,99 dol. i 89,99 dol. w Australii oraz 9,99 dol. i 99,99 dol. w Nowej Zelandii. W każdym z wymienionych krajów pojawi się możliwość wypróbowania platformy przez 7 dni w ramach darmowego okresu próbnego.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w USA dostępny jest też abonament kosztujący 12,99 dol. na miesiąc, w ramach którego użytkownicy oprócz filmów i seriali z Disney+ mogą oglądać także treści z filmowego serwisu Hulu oraz sportowej platformy ESPN+.

Disney zapewnia, że zasięg jego nowego serwisu będzie konsekwentnie poszerzany. 31 marca 2020 r. platforma ma być dostępna dla użytkowników w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Hiszpanii, Włoszech i Portugalii.

Według nieoficjalnych informacji Disney+ może się pojawić w Polsce dopiero w 2021 r. Okazuje się jednak, że już teraz wiele filmów i seriali posiada opcję polskiej wersji językowej, co może sugerować szybszy start Disney+ na naszym rynku.

Prawie 500 filmów, „The Mandalorian” na zachętę

Co na początek Disney+ oferuje swoim subskrybentom? W bibliotece serwisu na wspomnianych wcześniej rynkach dostępnych jest prawie 500 filmów fabularnych oraz ponad 7,5 tys. odcinków seriali i programów dokumentalnych pochodzących od takich marek jak Disney, Pixar, Marvel, Star Wars oraz National Geographic.

Wśród propozycji filmowych są m..in. najbardziej kasowe produkcje w postaci „Avengers: Endgame”, „Avatara” oraz „Star Wars: The Force Awakens”. W bibliotece znalazły się też klasyczne animowane pozycje ze stajni Disneya: „Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków”, „Piękna i Bestia”, „Pinokio”, „Bambi” oraz „Król Lew”.

W ofercie użytkownik znajdzie też znane tytuły pochodzące od Pixara, w tym „Wall-E”, „Up”, „Monsters Inc.”, „Finding Nemo”, „The Incredibles”, „Toy Story”, „Inside Out” i „Brave”. Serwis udostępnia również ponad 400 godzin treści wyprodukowanych przez National Geographic, a także 6 części sagi „Star Wars” nakręconych pomiędzy 1977 a 1999 r.

W ofercie Disney+ są także filmy stworzone przez Marvel Studios, m.in. „Captain America: Civil War”, „Guardians of the Galaxy”, „The Avengers”, „Iron Man 3”, „Doctor Strange”, „Guardians of the Galaxy Vol. 2”, „Captain Marvel”, „Iron Man”, „Thor: The Dark World”, „Captain America: The Winter Soldier”, „Iron Man 2”, „Thor”, „Avengers: Age of Ultron”, „Captain America: The First Avenger” i „Ant-Man”.

Disney+ startuje nie tylko z filmami i serialami znanymi już na rynku, ale także z oryginalnymi treściami wyprodukowanymi na zamówienie tego serwisu. Wśród tych propozycji użytkownik znajdzie na starcie serial „The Mandalorian”, „High School Musical: The Musical: The Series”, „East High”, a także dokumentalny cykl „The World According to Jeff Goldblum” i „Marvel’s Hero Project; and Encore!”. Disney zapowiada, że w wypadku oryginalnych seriali każdy nowy odcinek będzie się pojawiał w serwisie w piątek w południe.

 

Wpadka na starcie, ale dobre prognozy

Zapowiadając start nowej platformy VoD Bob Iger, szef Disneya zaznaczył w komunikacie, że to wydarzenie oznacza rozpoczęcie nowej ery na rynku streamingu wideo, w której główną rolę odegrają innowacje oraz kreatywność.

Okazało się jednak, że debiut Disney+ nieco gorzej wyglądał od strony technicznej. W dniu uruchomienia serwisu wielu użytkowników w USA alarmowało, że nie może uzyskać do niego dostępu, na ekranie zaś pojawia się informacja o błędzie w połączeniu z platformą.

W komunikacie skierowanym do mediów Disney wyjaśniał, że napotykane trudności w dostępie do platformy są konsekwencją jej wyjątkowej popularności, która zaskoczyła nadawcę. Po kilku godzinach dostępność Disney+ w USA uległa znacznej poprawie.

Jakie szanse na rynku ma Disney+? Według prognoz całkiem spore. Zgodnie z raportem udostępnionym przez Digital TV Research do 2025 r. nowa platforma Disneya zdobędzie globalnie ponad 101 mln użytkowników stając się 3. największym na świecie serwisem VoD wyprzedzanym jedynie przez Netfliksa i Amazona.

Przyzwoita cena, bogata oferta

Poważny potencjał Disney+ potwierdza też Marek Sowa, ekspert rynku mediów, były prezes UPC Polska i Agory, obecnie związany m.in. z Golf Channel Polska. Nasz rozmówca ma już dostęp do Disney+ w USA.

- Premiera platformy Disney+ wkrótce po uruchomieniu serwisu Apple TV+ pokazuje istotne różnice w strategii dwóch gigantów - przyznaje Marek Sowa. - Apple posiada olbrzymi atut w postaci kilkuset milionów lojalnych klientów (ok. 1,5 miliarda aktywnych urządzeń), ma też ponad 200 mld dol. w gotówce, które może wykorzystać w nadchodzących wojnach streamingowych platform. Apple TV+ pozostaje jednak dla firmy z Cupertino usługą komplementarną, mającą dodatkowo związać klientów z tworzonym przez dekady  ekosystemem Apple, obejmującym teraz sprzęt, oprogramowanie, usługi, gry i treści filmowe. Firma pozostanie również kluczowym partnerem dystrybucyjnym dla wszystkich istniejących i przyszłych platform streamingowych - nie ulega wątpliwości, że to na urządzeniach Apple będzie konsumowana duża część oferty Disneya.

Według naszego rozmówcy siłą platformy Disney+ jest natomiast bardzo rozbudowana oferta programowa, obejmująca zarówno dostęp do starszych, wielkich hitów z biblioteki Disney, Pixar, Marvel, i Lucasfilm, jak i nowych produkcji w rodzaju „The Mandalorian” , oraz aktualnych pozycji z Disney Channel i National Geographic.

- To atrakcyjna oferta, od animowanych klasyków Disneya po trzy z czterech najbardziej kasowych filmów w historii kina („Avengers: Endgame”, „Avatar” i „Star Wars: The Force Awakens”), przy czym niektóre z nich będą po raz pierwszy dostępne w jakości 4K HDR – zaznacza Sowa. - Wysokość abonamentu została ustalona na dość rozsądnym poziomie, co w połączeniu z bogatą ofertą programową dobrze wróży projektowi Disney+. Jednak również Disney będzie musiał zmierzyć się z wyzwaniami dynamicznego, coraz bardziej zatłoczonego rynku streamingowych platform.

Według eksperta z jednej strony właściciele contentu po raz pierwszy mogą dotrzeć bezpośrednio do swojego widza, ale z drugiej strony prowadzi to do fragmentaryzacji rynku, eskalacji kosztów produkcji i rosnącej frustracji odbiorców, zmuszanych do subskrypcji coraz większej liczby aplikacji.

- Stąd m.in. alianse zawierane pomiędzy właścicielami streamingowych platform i operatorami „tradycyjnej”, czyli satelitarnej i kablowej telewizji, stąd też rosnąca świadomość że streaming i tradycyjna telewizja linearna będą jeszcze bardzo długo funkcjonować równolegle - ocenia Sowa.

W zakończonym we wrześniu roku fiskalnym 2019 koncern Disney wykazał przychody wyższe o 17 proc., jednak w ciągu 12 miesięcy zysk netto spółki okazał się niższy niż przed rokiem.

Dołącz do dyskusji: Disney+ wystartował na trzech rynkach z wpadką. „Bogata oferta przy rozsądnej cenie”

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Seba
Przecietny czlowiek spora czesc z tych filmow juz widzial
0 0
odpowiedź
User
kolis
@Seba Zgadzam się. Dodatkowo trochę zawiódł mnie pilot Mandalorian, który ma 38 min, z czego jakieś 3 min to napisy. A sam scenariusz odcinka jest na jakieś 20 min sztucznie rozciągnięty na 35 min.
0 0
odpowiedź
User
paff
Skończy się jak z kanałami satelitarnymi. 49228474 ich jest nadawanych, a ludzie i tak oglądają maksymalnie 20.
0 0
odpowiedź