Do końca roku chińskie indeksy powinny wzrosnąć. PKB może wzrosnąć mocniej niż o 7 proc.
Mimo gwałtownych spadków w ostatnich tygodniach pod koniec roku chińskie indeksy akcji spółek notowanych na giełdach w Hongkongu i Szanghaju powinny powrócić do poziomów bliskich tym sprzed lipcowych spadków. Analitycy oceniają, że działania chińskiego rządu skutecznie uniemożliwią kolejną masową wyprzedaż akcji, a przyrost PKB Chin będzie nieco większy niż oczekiwania, co może zwiększyć popyt na akcje.
Jak przekonuje Daniel Kostecki, analityk rynków finansowych HFT Brokers, Shanghai Composite, indeks akcji spółek notowanych na giełdzie w Szanghaju, pod koniec roku będzie oscylował wokół 4,5 tys. pkt. Dziś notowany jest wokół 3,6 tys. pkt, czyli o półtora tysiąca mniej niż przed wyprzedażą w połowie czerwca. To oznaczałoby perspektywę ponad 24-proc. wzrostu.
Według analityka nieco ostrożniejszych prognoz można się spodziewać w przypadku Hang Seng Index, indeksu 33 największych spółek notowanych na giełdzie w Hongkongu.
– Spodziewałbym się, że na koniec roku ten indeks zawędruje w okolice 26 tys. pkt – przewiduje Daniel Kostecki.
Dziś najważniejszy indeks giełdy w Hongkongu notowany jest na poziomie ponad 24,4 tys. pkt. To o niemal 900 pkt więcej niż po feralnej sesji 8 lipca, po której notowany był najniżej od początku stycznia.
Analityk twierdzi, że chińskie władze zrobiły wszystko, co tylko mogły, by nie dopuścić do podobnych spadków w najbliższej przyszłości.
– Z punktu widzenia działań banku centralnego i odpowiednich regulatorów rynku oni robią wszystko, żeby tylko zahamować taką falę wyprzedaży, więc trudno będzie tutaj doszukiwać się masowego pozbywania się akcji, gdyż jest to już teraz bardzo mocno utrudnione - twierdzi Daniel Kostecki.
W ostatnim czasie w Chinach wprowadzono zakaz sprzedaży akcji przez inwestorów, którzy mają ponad pięcioprocentowy udział w spółkach. Zakaz będzie obowiązywał jeszcze przez najbliższych kilka miesięcy. Dodatkowo chińskie władze rozluźniły politykę monetarną. W tym obniżono stopy procentowe do rekordowo niskiego poziomu 4,85 proc.
– Oprócz tego, zmniejszono obowiązkową rezerwę wpłacaną przez banki do banku centralnego, co ma zwiększyć ich płynność – mówi Daniel Kostecki. – Otwarto też linie kredytowe dla brokerów oraz utworzono fundusze stabilizacyjne. Wszystko, żeby tylko taka wyprzedaż się po raz kolejny nie pojawiła – dodaje.
W pierwszej połowie roku w Chinach odnotowano niebywałe zainteresowanie giełdą ze strony indywidualnych inwestorów. W krótkim czasie otwarto miliony nowych kont w domach maklerskich. W czerwcu wartość rynkowa spółek notowanych na tamtejszej giełdzie przekroczyła 10 bln dolarów. To o 150 proc. więcej niż rok wcześniej. Hossa musiała się jednak skończyć. Po połowie czerwca doszło do masowej wyprzedaży, a chińskie władze postanowiły zainterweniować.
– Hossa, którą widzieliśmy w ostatnich miesiącach na chińskiej giełdzie, była wywołana rozluźnieniem pewnych przepisów dotyczących inwestowania na chińskim rynku, gdzie inwestorzy indywidualni w pewnym momencie po miesiącu kwietniu, kiedy te przepisy weszły w życie, mogli otwierać do dwudziestu kont na jedną osobę – wyjaśnia analityk z HFT Brokers. – Wcześniej było to jedno konto na osobę. Konta przyrastały nawet w liczbie czterech milionów tygodniowo. Te zmiany spowodowały, że Chińczycy mogli również nabywać akcje właśnie za kredyt pod akcje. To windowało nam bardzo gwałtownie indeksy chińskie – dodaje.
Analityk dodaje, że pozytywnie wpłynąć na tamtejszą giełdę może szybszy od oczekiwanego wzrost gospodarczy w Chinach.
– Na tę chwilę zakłada się, że w 2015 roku przyrost wyniesie około 7 proc. Inwestorzy nie są z nich zadowoleni i dopiero wynik wokół 7,1- 7,2 proc. mógłby pozytywnie wpłynąć na giełdę – twierdzi Daniel Kostecki. – Wydaje mi się, że jest to możliwe do zrealizowania, a obecne prognozy są nieco zaniżone – dodaje.
Dołącz do dyskusji: Do końca roku chińskie indeksy powinny wzrosnąć. PKB może wzrosnąć mocniej niż o 7 proc.