Drożeją naprawy aut. "Przez wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej"
Naprawy samochodów drożeją przez wzrost kosztów prowadzenia działalności - napędzane wzrostem cen energii i wyższymi kosztami pracy – wskazał ekspert rynku motoryzacyjnego Tomasz Bęben. Dodał, że wojna na Ukrainie jeszcze nie spowodowała wzrostu cen części zamiennych, ale to tylko kwestia czasu.
Jak powiedział PAP dyrektor zarządzający Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) Tomasz Bęben, zauważalne od jakiegoś czasu zmiany cen usług w warsztatach samochodowych spowodowane są ogólną sytuacją gospodarczą. "Zwłaszcza wzrostem cen prowadzenia działalności gospodarczej, wynikającej wyższymi kosztami pracowniczymi, drożejącym paliwem, energii i mediów" - wskazał.
Dodał, że branża już w IV kwartale 2021 r. spodziewała się podnoszenia cen usług oraz wzrostu cen części motoryzacyjnych, co wyraziła w opracowywanym co kwartał barometrze nastrojów wśród m.in. właścicieli warsztatów. "Na pytanie o plany dotyczące zmiany stawki za roboczogodzinę, ponad 90 proc. przedsiębiorców zapowiedziało ich podniesienie. Z tego blisko 60 proc. podało stawkę wyższą o ponad 10 proc., co piąty pytany wskazał na przedział wzrostu między 5, a 10 proc. ceny, 13 proc. zadeklarowało podwyżki do 5 proc. ceny. Jedynie 5 proc. firm nie planuje zmienić cennika usług, i nie znalazł się nikt, kto rozważałby obniżkę stawek za naprawy" - podał Bęben.
Jak zaznaczył, te deklaracje padły na początku tego roku, jeszcze przed wybuchem wojny i ogólnym pogorszeniem się sytuacji ekonomicznej. "Wprawdzie jeśli chodzi o aftermarket (rynek wtórny dla przemysłu motoryzacyjnego - PAP), to w I kwartale tego roku nie zaobserwowaliśmy drastycznego pogorszenia się sytuacji czy też wzrostów cen części wywołanych przez wojnę. Nie ma jednak wątpliwości, że i ona dotrze ze swoimi niekorzystnymi skutkami do nas" - wskazał.
Przypomniał, że konflikt wszczęty na Ukrainie przez Rosję wyłączył z motoryzacyjnego krwioobiegu de facto trzy kraje – Rosję, Ukrainę i Białoruś. "Z Rosji importowano szereg surowców potrzebnych w przemyśle motoryzacyjnym, takich jak aluminium, stal, pallad (katalizatory), nikiel (baterie). Bezpośrednim skutkiem ograniczeń w handlu z Rosją był bezprecedensowy wzrost cen tego typu materiałów. Ukraina to ważny producent wiązek elektrycznych potrzebnych do montażu w nowych pojazdach. Niedobór spowodował zatrzymanie linii montażowych w wielu zakładach produkcyjnych w całej Europie" - dodał.
Problem niedoboru półprzewodników
Jak ocenił, można się spodziewać, że obecna sytuacja przedłuży i pogłębi także trwający od dwóch lat problem niedoboru półprzewodników. "Do ich produkcji wykorzystywany jest neon, a blisko połowę światowych dostaw tego gazu szlachetnego zapewniały ukraińskie zakłady w Mariupolu i Odessie" - zaznaczył ekspert.
Wyjaśnił, że mniejsza dostępność tego surowca ograniczy podaż półprzewodników i powoduje wstrzymanie linii montażowych, co generuje problemy nie tylko dla producentów, ale też dla firm dostarczających im części. Zwrócił też uwagę na to, że UE zastosowała wobec Rosji pakiet sankcji obejmujący ograniczenia eksportu produktów technologicznych. "Zakaz eksportu dotyczy produktów i technologii podwójnego zastosowania, które mogą posłużyć do celów militarnych. Wprost więc dotyczy również motoryzacji" - wskazał.
Jak dodał, tego typu inicjatywy wychodzą nie tylko odgórnie w postaci sankcji, ale także oddolnie w postaci decyzji biznesowych kolejnych firm ograniczających działalność czy też wycofujących swoje biznesy z Rosji i Białorusi.
Wyjaśnił, że efekty tych wszystkich sankcji rynek dopiero odczuje, tymczasem tu i teraz branża boryka się z szybko rosnącą inflacją oraz wahaniami kursu walut - spowodowanymi również wojną. "To dodatkowo pogłębia problemy gospodarcze i negatywnie wpływa na branżę motoryzacyjną. Firmy muszą walczyć z rosnącymi kosztami przerzucając część z nich na konsumenta" - ocenił Bęben.
Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych tworzy 164 firmy z branży automotive specjalizujące się w produkcji, handlu i usługach sektora części zamiennych. Łącznie zatrudniają 330 tys. pracowników. SDCM należy do największych europejskich organizacji związanych z sektorem części motoryzacyjnych – CLEPA i FIGIEFA.
Dołącz do dyskusji: Drożeją naprawy aut. "Przez wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej"