SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Dziadek do orzechów planuje kroki prawne wobec byłego prezesa

Zapowiada się spór prawny o prawo do posługiwania się nazwą agencji reklamowej Dziadek do orzechów. Obecny zarząd spółki z o.o. o tej nazwie -  Tomasz Gębala, dyrektor kreatywny, partner i Konrad Helwig, founding partner, executive director i client service director,  wydali oświadczenie informujące o możliwych krokach prawnych wobec Alberta Stęclika, byłego prezesa i założyciela agencji reklamowej, który teraz posługuje się niemal identycznie brzmiącą nazwą w swoim biznesie.

"Spółka z niepokojem obserwuje coraz większą aktywność Pana Stęclika na rynku usług reklamowych. Swoje działania podejmuje on pod nazwą Dziadek do orzechów Albert Stęclik. Chcielibyśmy wyraźnie podkreślić, że brak jest tożsamości pomiędzy tymi dwoma podmiotami. Dziadek do orzechów Sp z o.o. oraz jednoosobowa działalność gospodarcza Dziadek do orzechów Albert Stęclik to dwa różne i odrębne podmioty" – przekazano w oświadczeniu.

"Dziadek do orzechów Sp. z o.o. sprzeciwia się czerpaniu przez Pana Stęclika z renomy spółki, przypisywania sobie realizowanych przez spółkę projektów czy zdobytych nagród. Prowadzenie przez Pana Stęclika działalności gospodarczej pod tą samą nazwą, z logo nawiązującym do logo spółki oraz stroną internetową, na której prezentowane są projekty i kampanie reklamowe zrealizowane przez spółkę na rzecz klientów spółki, stwarza realne zagrożenie wprowadzenia w błąd co do tożsamości naszej agencji reklamowej dla byłych, obecnych, a także przyszłych Klientów. Na takie zachowanie nie ma on naszej zgody. Nie chcielibyśmy, by nasze milczenie przyczyniło się do powstania czy pogłębienia mylnego przekonania, że nasza spółka Dziadek do orzechów Sp z o.o. oraz jednoosobowa działalność gospodarcza Dziadek do orzechów Albert Stęclik to podmioty tożsame. Stąd złożenie takiego oświadczenia uznajemy za konieczne".

W dalszej części oświadczenia agencja informuje, że straciła dostęp do swoich profili na Instagramie i Linkedinie. "Prosimy mieć na uwadze, że treści obecnie tam publikowane nie są naszego autorstwa i nie odnoszą się do bieżącej działalności naszej spółki" - apeluje zarząd Dziadka do orzechów.

"Jednocześnie pragniemy zapewnić, że zmiany organizacyjne w zarządzie Dziadek do orzechów Sp. Z o.o. nie mają przełożenia na jakość świadczonych usług, relacje z Klientami czy potencjał kreatywny zespołu. Analizujemy sytuację i podejmujemy kroki prawne zmierzające do wyeliminowania obecnych zagrożeń" - informuje zarząd spółki z.o.o Dziadek do orzechów.

Albert Stęclik odszedł z Dziadka do orzechów

Albert Stęclik publicznie podał w połowie kwietnia, że od lutego br. nie jest już prezesem, a od marca – nie jest już w żaden sposób zaangażowany w sprawy spółki Dziadek do orzechów sp. z  o.o. Wciąż pozostaje udziałowcem spółki.

Albert Stęclik założył agencję Dziadek do orzechów Albert Stęclik w 2016 roku. W listopadzie 2017 roku w KRS została zarejestrowana spółka Dziadek do orzechów sp. z  o.o. (umowa spółki datowana jest na sierpień 2017 roku),  której wspólnikami zostali wówczas Albert Stęclik, Tomasz Gębala i Konrad Helwig. Stęclik był prezesem spółki, Gębala i Helwig – wiceprezesami.

- Swoją karierę będę od teraz kontynuował w mojej działalności, czyli w Dziadku do orzechów Albert Stęclik, założonym przez mnie na ponad rok przed spółką - mówił portalowi Wirtualnemedia.pl Albert Stęclik.

W praktyce oznacza to, że na rynku reklamowym mamy teraz dwie agencje o niemal bliźniaczych nazwach i profilu działalności- Dziadek do orzechów sp. z  o.o. oraz Dziadek do orzechów Albert Stęclik.

Spółka Dziadek do orzechów pracuje dla takich marek jak Coccoliino,  Góralki, Van Pur, Porta, herbaty Pukka.

Dołącz do dyskusji: Dziadek do orzechów planuje kroki prawne wobec byłego prezesa

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Analityk
NIKOGO
0 0
odpowiedź
User
depris
Będziemy ten pojedynek obserwowali z uwagą.
11 4
odpowiedź
User
Obserwator
Obie strony już pewnie tracą potencjalnych klientów bo nikt nie będzie się pchał z briefem w taki kocioł. Normalne że ludzie zmieniają agencje, zakładają nowe i jeśli ktoś jest dobry to nazwa jest nieistotna - liczy się marka osobista. To jest wąski rynek B2B - chyba że były prezes targetuje swój biznes na jakiegoś nieświadomego klienta aka "Janusz biznesu". Słabe.
0 0
odpowiedź