SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Musk przejął Twittera. „Zmieni się wszystko”

Płatne konta, powiązanie z kryptowalutami czy koniec z banowaniem - takich zmian spodziewają się eksperci po tym, jak rządy na Twitterze oficjalnie objął już Elon Musk. - Jeśli mówił prawdę, że chce zarządzać Twitterem jako platformą, gdzie liczyć się będzie „absolutna wolność słowa”, to „ćwierkacz” szybko zmieni się w socialmediowy rynsztok jak na przykład 4Chan - uważa Artur Kurasiński.

Elon Musk w siedzibie Twittera (screen: YouTube/Bloomberg Technology) Elon Musk w siedzibie Twittera (screen: YouTube/Bloomberg Technology)

Elon Musk w czwartek sfinalizował przejęcie Twittera. Jednym z jego pierwszych posunięć było zwolnienie czołowych menedżerów (w tym CEO i dyrektora finansowego), których oskarżył o wprowadzenie go w błąd co do liczby kont spamowych na platformie.

Jeden z najbogatszych ludzi na świecie (być może nawet najbogatszy) oświadczył, że chce pokonać spam boty na Twitterze, udostępnić algorytmy, które określają, jakie treści są prezentowane użytkownikom.

Wcześniej Musk zapowiadał zwolnienie 75 proc. ogółu pracowników Twittera. Miliarder w kwietniu złożył ofertę zakupu Twittera za 44 mld dolarów. W maju i w lipcu wycofał się z planów, Twitter podał wtedy Muska do sądu. W październiku przedsiębiorca stwierdził, że jest jednak gotów kupić platformę.

Pracę stracił generalny radca prawny

Z Twittera został także zwolniony Sean Edgett, generalny radca prawny platformy. Wszyscy zwolnieni, jak pisze "Washington Post", musieli pospiesznie opuścić w czwartek siedzibę firmy w San Francisco.

"Ptak jest na wolności - pisał Musk w swoim poście w czwartek późnym wieczorem. - Twitter oczywiście nie może stać się ogólnodostępnym piekłem, w którym można powiedzieć wszystko bez żadnych konsekwencji!"

"Washington Post" zwraca uwagę, że przed przejęciem Twittera Musk wielokrotnie krytykował firmę i wspierał ataki online na poszczególnych jej dyrektorów. Mówił także potencjalnym inwestorom i partnerom, że chce dokonać finansowego uzdrowienia firmy, zwalniając prawie 75 proc. jej pracowników i wykorzystując nowe możliwości biznesowe, w tym subskrybowanie ekskluzywnych treści od popularnych wpływowych osób w serwisie.

"Cóż, myślę, że bardzo ważne jest, aby istniała inkluzywna arena wolności słowa - mówił wcześniej Musk. - Twitter stał się de facto placem miejskim, więc bardzo ważne jest, aby ludzie mieli zarówno poczucie rzeczywistości, jak i poczucie, że mogą swobodnie mówić, ale w granicach prawa".

Zadowolony Donald Trump

Zadowolenie z przejęcie Twittera przez Muska wyraził były prezydent USA Donald Trump, który oświadczył, iż serwis znalazł się w "zdrowych rękach". "Kocham prawdę" - napisał Trump w poście na swojej platformie społecznościowej Truth Social.

Po ataku na Kapitol 6 stycznia 2021 r. konto Trumpa na Twitterze zostało zamknięte, ale Musk, jeszcze przed przejęciem serwisu, zapowiadał że być może je przywróci. Były prezydent twierdził jednak, że nie chce wracać na Twittera.

„Musk polegnie w bitwie, którą sam wywoła”

Co zmienią rządy Muska, jeśli chodzi o sam serwis społecznościowy? - Obecnie ciężko odpowiedzieć na takie pytanie. Elon Musk pokazał, że potrafi zmienić zdanie, a nawet niszczyć biznes, który chciał przejąć, jeśli nie podobają mu się warunki – ostrzega Artur Kurasiński, bloger, przedsiębiorca i obserwator rynku nowych technologii.

- Jeśli mówił prawdę, że chce zarządzać Twitterem jako platformą, gdzie liczyć się będzie „absolutna wolność słowa”, to „ćwierkacz” szybko zmieni się w socialmediowy rynsztok jak na przykład 4Chan – dodaje ekspert. I przypomina, że „jego wizja rozwoju serwisu została skrytykowana przez ludzi z branży”. - Dodatkowo (co wiemy z ujawnionej w trakcie procesu prywatnej korespondencji) nie ma żadnego biznesowego uzasadnienia. Musk kupił sobie za 44 miliardy dolarów zabawkę. Dlaczego? Bo mógł – uważa Kurasiński.

Przedsiębiorca nie ma o miliarderze dobrego zdania. Przypomina, że kwestia blokady działania Starlinków już wywołała niepokój w Pentagonie (siedziba Departamentu Obrony USA) i amerykańskim rządzie. - Mam nadzieję, że to będzie ten moment, w którym zacznie się rządowa regulacja biznesów Muska (wobec Tesli toczy się już postępowanie związane z wprowadzaniem klientów w błąd, jeśli chodzi o funkcję „autopilota”). Od lat powtarzam, że to Elon Musk jest swoim największym wrogiem i w końcu polegnie na bitwie, która sam wywoła – dodaje Kurasiński.

Musk zbanuje bany?

- Wszystko się zmieni – mówi krótko Wojtek Kardyś, konsultant biznesowy i specjalista od komunikacji internetowej i digital marketingu. - Zmniejszy się liczba pracujących w Twitterze. Były zapowiedzi ogromnych zwolnień, Musk się oczywiście od tego odciął, ale podejrzewam, że jakieś zwolnienia na bank będą. Może poleci nawet połowa załogi – przewiduje.

Przejęcie Twittera przez Muska to, zdaniem Kardysia, również zmiany w samej platformie. - Elon Musk wielokrotnie mówił, że jest zwolennikiem wolności słowa. To wszystko domysły, ale prawdopodobnie nie będzie opcji banowania, zostanie zmieniona lub w ogóle usunięta. Wielokrotnie mówił też, że ma być pełna demokratyzacja Twittera, choć nie wiadomo, co to oznacza. Wiemy, że Musk nie znosi cancel culture – dodaje Kardyś.

- Elon jest też zwolennikiem kryptowalut, możliwe, że powiąże je z Twitterem. Być może będziemy kupować reklamy poprzez wykorzystanie jakiejś jego kryptowaluty. Wszystko wskazuje też, że Twitter będzie płatny. Podejrzewam, że będzie to model: darmowy Twitter z reklamami, a premium z dostępem do ekskluzywnych newsów i opcji, bez reklam, ale za pieniądze – mówi Kardyś.

Miliarder zapowiada też walkę ze spam botami. W jaki sposób? - Być może w końcu wprowadzi identyfikację użytkowników przez pokazywanie zdjęć dokumentów: dowodu czy paszportu albo odcisk palca. Użytkownik będzie musiał udowodnić, że nie jest botem – twierdzi Kardyś.

Kolejna możliwa zmiana: aplikacja X. - Musk wielokrotnie o tym wspominał. Aplikacja od wszystkiego, porównuje to do chińskiego WeChata, przez który można zamówić taksówkę czy zapłacić za fryzjera. I Musk planuje przekształcić Twitter w taką aplikację od wszystkiego. To może być ogromna porażka i zniszczenie całej platformy, ale też może zmienić cały układ sił – przewiduje Kardyś.

Specjalista od komunikacji internetowej spodziewa się zmian w niedługim czasie. - Musk jest biznesmenem, biznesmeni mają jeden cel: zarabianie pieniędzy. On w to zainwestował 44 miliardy dolarów, ogromne pieniądze. Teraz musi się odkuć. Już pierwszego dnia polecieli najważniejsi ludzie, to pokazuje, że zmiany będą szybkie. Pierwszych możemy spodziewać się w najbliższych tygodniach, a nawet dniach – podkreśla.

Kardyś patrzy na rządy Muska z większym optymizmem. - Trochę się cieszę, bo Twitter zastygł. Serwis ma ogromny potencjał, ale nie wprowadzał żadnych innowacyjności. To moloch, zatrudniający siedem tysięcy osób, ale wolno rośnie, przynosi małe zyski. Od kiedy założyciel Jack Dorsey z niego odszedł, nie było na niego pomysłu. Teraz jest Musk, który chce zarabiać pieniądze, lubi Twittera i często go używa – podkreśla ekspert.

„Chaos może odstraszyć użytkowników”

- Elon Musk zapowiedział, że nie przejmuje Twittera, by zarabiać pieniądze, ale pomóc ludzkości. Szczerze - mam nadzieję, że to nieprawda i jednak podejdzie do tematu biznesowo – przyznaje Kamil Sokołowski, brand director Brandbuddies.pl. - Z pomocy ludzkości przez multimiliarderów dotąd nie wychodziło zbyt wiele dobrego. Natomiast pod kątem biznesowym jest tam praca do zrobienia. Jak pokazują dane, Twitter ma problem z utrzymaniem zaangażowania użytkowników, zatrzymaniem gwiazd czy influencerów czy szerszą monetyzacją. Przed przejęciem nie był wyraźnie określony strategiczny kierunek w którym zmierza platforma. Wiemy, że Meta stawia na metaverse, na co stawia Twitter? Dobrze byłoby poszukać rozwiązań wobec tych wyzwań – uważa Sokołowski.

- Uwolnienie Twittera od dotychczas obowiązujących zasad dotyczących publikowanych treści i fokus na „wolności wszystkich poglądów” nie wydaje się w mojej opinii kierunkiem, który przybliża platformę do znaczącej poprawy wyników. Zasady i regulacje są potrzebne, bo bez nich na każdej platformie zapanuje chaos. Elon Musk szybko będzie musiał się z tym zmierzyć i jednak wypracować jakieś reguły moderacji. Chaos może odstraszyć część dotychczasowych użytkowników serwisu i spowodować ich odpływ. Warto pamiętać, że czymś innym jest komfort jednostki do głoszenia pewnych poglądów, czymś innym komfort szerokiej widowni, która jest ich adresatem – podkreśla Sokołowski.

I zwraca uwagę na ograniczenia, którym chcąc nie chcąc Musk będzie musiał podlegać. - Coraz więcej osób nie jest zadowolona z tego, że wielkie firmy robią co chcą. I przekłada się to na decyzje rządów. Swoje regulacje w kontekście social mediów wprowadza chociażby Unia Europejska i chcąc działać na wspólnym rynku, Musk będzie musiał je wypełnić. To nie będzie one man show – zapowiada Sokołowski.

Jak wynika z badania Mediapanel, we wrześniu Twittera w Polsce odwiedziło 11,23 mln internautów (37,82 proc. zasięgu), każdy spędzał tam przeciętnie 53 minuty i 14 sekund.

W drugim kwartale br. przychody Twittera zmalały o 1 proc. do 1,18 mld dolarów, mimo wzrostu liczby użytkowników platformy o 16,6 proc. do 237,8 mln. Jako jedną z przyczyn wskazano niepewność związaną z niedoszłym przejęciem firmy przez Elona Muska.

Dołącz do dyskusji: Musk przejął Twittera. „Zmieni się wszystko”

26 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
haha
Zmieni się wszystko czyli co - nawet ptaszka da swojego :)
0 0
odpowiedź
User
Brawo panie Musk
Lewacy którzy byli tam na stanowiskach i robili cenzurę oraz blokowali wypowiedzi które im się nie podobały już trzęsą się ze strachu o utratę posadek
0 0
odpowiedź
User
:-(
Putin czy Trump już się cieszą.
0 0
odpowiedź