Europosłowie debatowali o sytuacji mediów w Polsce. Adamowicz do Kaczyńskiego: odbiera pan wolność rodakom
W środę Parlament Europejski zajmował się wolnością mediów w Polsce, Słowenii i na Węgrzech. Posłowie - w zależności od reprezentowanej strony opcji politycznej - przywoływali argumenty, świadczące o blokowaniu mediów w naszym kraju lub o zupełnej ich swobodzie. Robert Biedroń zamiast wystąpienia zasłonił sobie usta plakietką z napisem „Free Media". Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viera Jourova zasugerowała, że m.in. w Polsce istnieje dążenie do ograniczenia wolności mediów. Włoski europoseł Raffaele Fitto zażądał "dowodów, a nie propagandy".
Jak podkreśliła Jourova, niezależne media odgrywają kluczową rolę w pomaganiu obywatelom w podejmowaniu świadomych decyzji, zwalczaniu dezinformacji i manipulacji demokratyczną debatą.
Jourova wskazała, że niestety w ostatnich miesiącach doszło do "niepokojących wydarzeń".
"Pozwólcie, że wymienię niektóre z nich, które są tylko przykładami niepokojących trendów. Przede wszystkim na Węgrzech widzieliśmy, że niezależnemu Klubradio odmówiono odnowienia licencji z powodów, które wzbudzają obawy, i pozostaje ono poza anteną w oczekiwaniu na wynik nowej procedury. W Polsce projekt ustawy o podatku od reklam dotyczący mediów spowodował pojawienie się +czarnych ekranów+ na znak protestu. Mówiłam o tym w Parlamencie (Europejskim), gdy się to stało. Ten projekt jest obecnie poddawany przeglądowi i oczekujemy, że głosy zgłaszające obawy wobec projektu zostaną odpowiednio uwzględnione" - zaznaczyła wiceszefowa Komisji Europejskiej.
Europoseł z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Raffaele Fitto uznał te oskarżenia za surrealistyczne. "To paradoksalne, że zebraliśmy się na tej sali jeszcze raz, żeby dyskutować o niczym. Jeśli przyjrzymy się sprawom uczciwie, to zauważymy, że rządy w Warszawie i Budapeszcie są krytykowane codziennie przez wiele mediów bez żadnej cenzury i bez ograniczeń. Rząd Polski zaproponował projekt opodatkowania przychodów z reklam, tak jak istnieje to w wielu państwach członkowskich UE i nigdy wcześniej nie spowodowało to skandalu. Jest to propozycja, która jest wciąż przedmiotem konsultacji" - informował włoski eurodeputowany.
Zwracając się do wiceprzewodniczącej Jourovej, poprosił o przedstawienie "konkretnych dowodów naruszenia traktatów europejskich ze strony tych dwóch rządów, a nie propagandy". "Ich jedyną winą (Warszawy i Budapesztu) jest to, że proponują inne idee niż mainstreamowe idee w Brukseli" - spuentował Fitto.
Holenderski europoseł Jeroen Lenaers z Europejskiej Partii Ludowej (EPL) przekonywał, że rząd PiS w Polsce próbuje uciszyć wolne media. "Chce pozbawić obywateli prawa do informacji i zniszczyć praworządność" - mówił.
Belgijski europarlamentarzysta z prawicowej grupy Tożsamość i Demokracja (ID) Tom Vanderiessche stwierdził, że Polska i Węgry płyną swoim własnym kursem i nie chcą masowej imigracji, dalszej uniformizacji, centralizacji i biurokratyzacji UE. "Chcą zachować swoją własną tożsamość i podejmować samodzielne decyzje. Zamiast tej debaty na temat wolności mediów powinno się mówić o subsydiarności. To jest przecież główny element Wspólnoty. Razem możemy uczynić więcej niż w pojedynkę, ale z poszanowaniem suwerenności" - zaapelował.
Część europosłów, jak Jeroen Lenaers z Holandii, oskarżała rządzące PiS, iż że od lat chce uciszyć wolne media, a co za tym idzie - pozbawić Polaków dostępu do informacji i zniszczyć praworządność.
Parlamentarzyści przywoływali też lutowy strajk polskich mediów przeciwko podatkowi od wpływów reklamowych, przebiegający pod hasłem „Media bez wyboru”. W tym kontekście z mównicy padały słowa o „czarnym dniu dla wolnych mediów”.
Sikorski: polska jak stacje Orlenu
Przedstawicielka niemieckich socjaldemokratów Birgitt Sippel przywołała kupno Polska Press przez Orlen jako przykład „dążenia do ograniczenia wolności słowa”. Także w tym kontekście głos zabrał europoseł PO Radosław Sikorski, mówiąc o mediach publicznych jako tych krzewiących „eurofobię” i Orlenie, który dba o to, by prywatne gazety (niezwiązane z rządem) były ukrywane na sklepowych półkach stacji benzynowych koncernu. - Zdaje się, że cała Polska ma tak wyglądać, jak te stacje - podsumował Sikorski.
Europosłanka PO Magdalena Adamowicz stwierdziła m.in., że „Kaczyńskim, Orbanom, Erdoganom zależy tylko na tym, by obywatele stali się ich poddanymi”. - Panie Kaczyński, uciszając wolne media odbiera pan wolność rodakom - skonstatowała.
Wszystkim Kaczyńskim, Orbanom, Erdoganom, Łukaszenkom i Putinom tego świata chodzi o jedno: za pomocą kłamstw i manipulacji chcą zmienić wolnych obywateli w posłusznych poddanych.
— Magdalena Adamowicz (@Adamowicz_Magda) March 10, 2021
Zabierają Ci wolność wyboru, bo zabierają Ci prawdę. https://t.co/MeyeAgWT7J pic.twitter.com/MEYuuYoEf9
Z kolei Robert Biedroń zasłonił sobie usta czarną plakietką z napisem „Free Media”, by zaprotestować przeciwko działaniom polskiego rządu. Po minucie został wyproszony z mównicy.
At a European Parliament debate on "attempts to silence free media in Poland, Hungary and Slovenia", Polish opposition MEP @RobertBiedron said "this is how democracy will look without free media", then stood in silence at the rostrum until asked to leave pic.twitter.com/zscrWA3FEC
— Notes from Poland 🇵🇱 (@notesfrompoland) March 10, 2021
Szydło: fake newsy od opozycji
Były też przeciwne głosy, zwracające uwagę, że media w Polsce i innych krajach, nad którym debatowano, mają pełną, zagwarantowaną przepisami swobodę. - Ta debata jest surrealna i paradoksalna. Rządy w Warszawie i Budapeszcie są codziennie krytykowane przez wiele mediów, które nie działają w warunkach cenzury czy ograniczeń - mówił włoski deputowany Rafaello Fitto. Podkreślił też, że podatek medialny funkcjonuje już w innych krajach Unii, a w Polsce jest w fazie konsultacji.
Europosłanka Beata Szydło zauważyła z kolei, że media w Polsce działają na podstawie prawa prasowego, zaś projekt nowego podatku zaczerpnięty został z propozycji Komisji Europejskiej z 2018 roku.
- Nie organizujmy debat opartych na fake newsach i dezinformacji od opozycji - podsumowała. Dodała również, że proponowany przez polski rząd projekt podatku dla mediów ma obciążać daniną gigantów cyfrowych, którzy obecnie podatków w Polsce nie płacą.
Dzisiejsza debata w PE jest zbudowana na #fakenews od polityków opozycji. Wolność mediów w Polsce jest gwarantowana przez polską Konstytucję. A projekt ustawy o podatku od reklam jest wzorowany na regulacjach zaproponowanych przez KE w 2018 roku.
Dzisiejsza debata w PE jest zbudowana na #fakenews od polityków opozycji. Wolność mediów w Polsce jest gwarantowana przez polską Konstytucję. A projekt ustawy o podatku od reklam jest wzorowany na regulacjach zaproponowanych przez KE w 2018 roku. Skończcie z nagonkami na Polskę! pic.twitter.com/cQU1riCI1p
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) March 10, 2021
W środę redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” (Agora), Adam Michnik, zaapelował w liście do europarlamentarzystów o obronę niezależności mediów w Polsce. - Państwo prawa przeobrażane jest w państwo partyjne. Trybunał Konstytucyjny, prokuratura, policja, służby specjalne stały się służbami jednej partii o kłamliwej nazwie Prawo i Sprawiedliwość. Media publiczne zostały w pełni zawłaszczone i zamienione w machinę propagandy. Niezależne media są traktowane jako wróg i atakowane z nienawiścią, którą znamy z niektórych wystąpień byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Jesteśmy traktowani jak wróg, ponieważ jesteśmy niezależni i mamy odwagę pisać prawdę – napisał Michnik.
Do listu redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" nawiązywał też w środę podczas debaty Jeroen Lenaers. Wspominał również o zamordowanym Pawle Adamowiczu, a TVP nazwał w tym kontekście „kanałem propagandowym, ziejącym nieprzerwanie ksenofobią i językiem nienawiści”.
Dołącz do dyskusji: Europosłowie debatowali o sytuacji mediów w Polsce. Adamowicz do Kaczyńskiego: odbiera pan wolność rodakom