Internet niebezpieczny dla polityków
Kilku polityków zdążyło się już przekonać jak niebezpieczny jest drugi, wirtualny świat Second Life.
Wirtualni terroryści, którzy napadli na siedzibę potencjalnego amerykańskiego kandydata na prezydenta Johna Edwardsa ujawnili się jako „działająca już bardzo długo w Second Life grupa inwazyjna” i nazwali siebie „Patriotic Nigras: e-terroryści na wolności”. Grupa na blogu Johna Edwardsa zostawiła wiadomość w której stwierdziła, że kwaterę główną kandydata zdewastowała „dla zasady”.
Protesty przeciwko wirtualnym politykom nie są niczym nowym. Na początku marca na wirtualnej wyspie włoskiego polityka Antonio Di Pietro demonstrowało kilkudziesięciu Włochów, którzy nie chcieli polityki w Second Life. W styczniu w kierunku wirtualnego biura Jean Marie Le Pena wystrzelono kilka pocisków w czasie demonstracji zorganizowanej przez grupy antyrasistowskie.
Ciekawe który z polskich polityków zdecyduje się jako pierwszy zaistnieć w wirtualnym świecie Second Life.
Dołącz do dyskusji: Internet niebezpieczny dla polityków