Specjaliści: dobre projektowanie przestrzeni miast zaczyna się od porządkowania
Dobre projektowanie przestrzeni, m.in w miastach, powinno rozpocząć się od porządkowania - mówili uczestnicy warsztatów w ramach konferencji „Miasto 2018”. Diagnozowali, że rośnie potrzeba udziału mieszkańców w tych procesach; wskazywali na rolę aktywności w nich samorządów.
Czwartkowe warsztaty nt. komunikacji i reklamy w przestrzeni publicznej miast były wstępem do tegorocznej, XII międzynarodowej konferencji nt. zarządzania miastem, organizowanej w Katowicach przez europosła Jana Olbrychta. Zasadniczą część wydarzenia, kierowanego m.in. do samorządów, zaplanowano na piątek.
Mówiący w czwartek o potrzebie „zszywania przestrzeni” b. prezydencki minister, architekt Olgierd Dziekoński diagnozował, że polskie miasta urbanistycznie „fragmentyzują się”, m.in. wobec zbyt małego wpływu wspólnot lokalnych na ich kształt. Wskazywał przy tym na ograniczenia regulacyjne, które obecnie np. uniemożliwiają tworzenie samorządom spółdzielni mieszkaniowych parków (parki mają charakter komunalny, czyli są przypisane gminie).
Przywołał jednocześnie wyniki badań CBOS z 2014 r., w których na władze lokalne, jako odpowiedzialne za jakość przestrzeni, wskazało ponad 47 proc. respondentów (17 proc. - na architektów, łącznie 16 proc. na premiera, rząd czy ministerstwa, łącznie 11 proc. na wykonawców, właścicieli i inwestorów obiektów, jedynie niespełna 2 proc. – na organizacje mieszkańców).
Dziekoński postulował poszukiwanie rozwiązań i regulacji pozwalających „odbudowywać i budować zaufanie” do wspólnoty lokalnej, która powinna świadomie kształtować wspólną przestrzeń.
„Jeżeli nie będziemy w stanie spełnić oczekiwań, marzeń mieszkańców dotyczących dobrej przestrzeni publicznej, dobrych obszarów publicznych, to wówczas ludzie zapytają, po co nam taki samorząd” - przestrzegł. Nawiązał przy tym do wyników innych badań sprzed kilku lat, w których 52 proc. pytanych uznało, że usługi publiczne w ich miejscowościach powinien dostarczać samorząd, jednak 47 proc. uznało, że rząd.
Architekt naciskał również na wiceprezydenta Bielska-Białej Przemysława Kamińskiego, który – diagnozując, że przestrzeń publiczna należy do mieszkańców – wskazywał jako czynnik utrudniający zarządzanie przestrzenią lobby inwestorów, właścicieli czy firm reklamowych (powodujące w jego opinii problemy z wprowadzaniem korzystnych regulacji prawnych, np. powiązaniem tzw. warunków zabudowy ze studium uwarunkowań).
Dziekoński pytał Kamińskiego, dlaczego miasta tak rzadko próbują odmawiać wydawania pozwoleń, np. tzw. warunków zabudowy, jako niezgodnych z polityką przestrzenną gminy, albo dlaczego nie skarżą architektów do izb branżowych za działania niezgodne z etyką zawodową.
Wiceprezydent Bielska-Białej akcentował jednak brak odpowiednich narzędzi prawnych. Wskazał też na konflikt, w którym z jednej strony mieszkańcy w grupie nie chcą nagromadzenia reklam w przestrzeni miast, natomiast np. poszczególni właściciele nieruchomości, mogący zmniejszać sobie dzięki reklamom koszty utrzymania, walczą o ich umieszczanie (podobnie np. inwestorzy chcą osiągać jak największą powierzchnię, kosztem wartości architektonicznej).
Prezes firmy reklamowej AMS Marek Kuzaka przekonywał, że w ostatnich latach jakość przestrzeni, związana z liczbą reklam, zmienia się – szczególnie w centrach dużych miast – na lepsze. Diagnozował, że przyczyną jest z jednej strony rosnące zaangażowanie samorządów w sprawy ładu przestrzennego, z drugiej - rosnąca u mieszkańców chęć partycypacji w decyzjach, także nt. przestrzeni.
„Ludzie będą coraz silniej reagować na złe wykorzystanie przestrzeni, która będzie ich drażniła” - uznał szef AMS. Jego zdaniem reklama, będąca także efektem potrzeb mieszkańców (wśród nich przedsiębiorców, inwestorów), będzie musiała dostosować się do tych wymogów - poprzez dobre wkomponowanie w przestrzeń, ale też np. spełnianie przez nią dodatkowych użytecznych funkcji.
„Musimy wyważyć między podejściami miejskiego aktywisty opowiadającego się za miastem bez reklam, a rozwojem gospodarczym. Stworzenie takich możliwości jest możliwe; kłopot jednak na poziomie regulacji prawnych polega na tym, że samorządy często wolą zakazać (…), niż wypracowywać takie rozwiązania” - ocenił Kuzaka.
Kierująca katedrą projektowania komunikacji wizualnej katowickiej Akademii Sztuk Pięknych dr hab. Justyna Kucharczyk, przypominając, że projektowanie informacji wizualnej dotyczy tej samej przestrzeni co reklama wskazała, że rozpoczyna się ono próbą wprowadzenia ładu i porządku. „Projektowanie to jest wprowadzenie pełnego znaczenia porządku. Zaczynamy, kategoryzując informacje; mówiąc, jaka powinna być ich hierarchia. Nie sądzę, by była potrzeba eliminowania, natomiast wpisania w pewne reguły i zasady, które są akceptowane dla danej przestrzeni” - mówiła.
Podkreśliła, że cały ten proces powinien wiązać się z jakością - nie tylko związaną z treścią, czy pewną kulturą komunikatu, lecz też wartością wizualną i wykonawczą. Wskazała na problem przeskalowywania w Polsce szeregu inwestycji, w tym związanych z informacją i reklamą. Zaznaczyła, że podstawą powinno być dobre projektowanie samej struktury. „Jeżeli coś źle zaprojektowane, informacja wizualna będzie tylko świadectwem tego, że tak jest” - wyjaśniła.
Wydarzeniem związanym z konferencją „Miasto 2018” była w czwartkowy wieczór uroczystość wręczenia nagród konkursu "Let the Stars Shine", organizowanego przez posłów do PE. Celem tej edycji konkursu było, jak mówił w czwartek Olbrycht, wyłonienie i uhonorowanie wspartych funduszami unijnymi inwestycji najlepiej rozpoznawalnych przez mieszkańców Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM).
Tegoroczni zwycięzcy konkursu, to: budowa śródmiejskiego odcinka Drogowej Trasy Średnicowej na terenie Gliwic, zagospodarowanie ośrodka nad zalewem Pogoria w Dąbrowie Górniczej (z systemem połączeń rowerowych i infrastrukturą rekreacyjną przy zamku w Siewierzu) oraz rewitalizacja parku w Wojkowicach.
Dołącz do dyskusji: Specjaliści: dobre projektowanie przestrzeni miast zaczyna się od porządkowania