Palikot tłumaczy się z reklam z Wojewódzkim i Gessler. Jego spółka obiecuje więcej spłat w gotówce
Należąca do holdingu Janusza Palikota spółka Tenczynek Dystrybucja przedstawiła korzystniejsze dla wierzycieli warunki spłaty zadłużenia. - Nie ma żadnego powodu, żeby nie wierzyć, że ta spółka będzie robiła nie 200, ale 400 czy 600 mln obrotów - zapewnił biznesmen. Ujawnił, że kampania reklamowa z Kubą Wojewódzkim dała lepsze wyniki sprzedażowe niż ta z Magdą Gessler.
Tenczynek Dystrybucja, tak samo jak jej jedyny akcjonariusz - Manufaktura Piwa Wódki i Wina - wniosek o uruchomienie postępowania układowego złożyła w sądzie na początku sierpnia, a pod koniec września opublikowała propozycje spłaty swoich zobowiązań. Te zobowiązania wynoszą 84,4 mln zł, wobec 2,3 tys. osób i podmiotów.
W zeszłym tygodniu Manufaktura Piwa Wódki i Wina, w której większościowym akcjonariuszem jest Janusz Palikot, a mniejszościowy pakiet ma Kuba Wojewódzki - przedstawiła drugą, korzystniejszą dla wierzycieli wersję warunków porozumienia układowego. - Cały czas przygotowywaliśmy plan restrukturyzacji, zmienialiśmy koszty, warunki, prowadziliśmy rozmowy z odbiorcami naszych produktów. Żeby ostatecznie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy możemy zaproponować coś więcej, niż wynikało nam z analizy kilka tygodni temu - tak tę zmianę uzasadnił Palikot.
Natomiast we wtorek lepsze propozycje dla wierzycieli przedstawił Tenczynek Dystrybucja. Ci z pierwszej grupy - obejmującej ZUS, skarbówkę i inne podmioty publiczno-prawne - tak jak proponowano poprzednio dostaną wszystkie należne pieniądze w gotówce.
Dla tych z wierzytelnościami do 10,5 tys. zł udział spłaty gotówkowej zwiększono z 80 do 100 proc, dla tych z wierzytelnościami od 10,5 do 200 tys. zł - z 25 do 35 proc. Ci, którym firma jest winna ponad 200 tys. zł, oraz osoby i podmioty powiązane z nią (z wyjątkiem spółek zależnych) otrzymają 5 proc. w gotówce. Reszta wierzytelności zostanie zamieniona na akcje nowej emisji, w cenie 81,08 zł za sztukę.
Odsetki zostaną wypłacone tylko ZUS-owi i skarbówce, a w przypadku pozostałych wierzycieli spółka je umorzy. Spłatę gotówkową dla poszczególnych grup rozłożono na od 48 do 120 miesięcznych rat.
Janusz Palikot przestrzega przed upadłością
Pierwsze propozycje układowe zostały skrytykowane przez część wierzycieli Tenczynka Dystrybucji. - Warunki, które zaproponowano wierzycielom Tenczynka, są skandaliczne. Szczególnie w sytuacji, gdy wierzyciele Manufaktury po wprowadzonych do układu zmianach, mogą liczyć na 100 proc. zwrot, a my - szczególnie III grupa inwestorów TD (Tenczynek Dystrybucji - przyp.), która wsparła projekt kwotami kilkudziesięciu tysięcy zł - jesteśmy tą najbardziej pokrzywdzoną społecznością - napisali w liście do „Rzeczpospolitej”.
Ich zdaniem spółka celowo przedstawiła tak mało atrakcyjne propozycje, żeby zagłosowali przeciw przyjęciu porozumienia układowego, w konsekwencji czego spółka zostanie postawiona w stan upadłości.
Janusz Palikot na wtorkowej wideokonferencji dotyczącej Tenczynka Dystrybucji, zapewnił, że celem jest uchronienie firmy przez upadłością. Zwrócił uwagę, że Tenczynek Dystrybucja w ostatnich latach zapłacił 2 mln odsetek od zaciągniętych wcześniej pożyczek na kilkadziesiąt mln zł. - A poza tym co dalej? Zostaje się na rynku, trzeba jakoś funkcjonować, mieć jakąś twarz, relacje - stwierdził.
- To (upadłość spółki - przyp.) robi ktoś, kto znika. Ja nie znikam - jestem, ponoszę konsekwencje, sprzedaję swój majątek, żeby spłacać zobowiązania, poręczam ten majątek na swoich nieruchomościach - wyliczył biznesmen.
Palikot przekonywał wierzycieli, że upadłość Tenczynka Dystrybucji jest dla nich najmniej korzystnym rozwiązaniem. - Ta spółka nie ma majątku, to spółka handlowa. Jej majątek to relacje, kontakty, umowy z dystrybutorami, relacje z poszczególnymi kupcami, środki obrotowe. Ona nie ma maszyn, urządzeń - opisał.
- Jak się ją teraz zamknie, to jest niewiele warta, tyle tylko że może ściągać pożyczki, zaliczki od tych spółek produkcyjnych, gdzie nie ma układu. A akurat najwięcej należności ma od Manufaktury, która też jest objęta układem - zauważył.
Zaznaczył, że w postępowaniach układowych często zdarza się, że część wierzytelności jest umarzana przez zadłużony podmiot. - My nie proponujemy państwu żadnych redukcji, oddajemy istotną część w gotówce, a resztę zamieniamy na akcje - podkreślił. - Oczywiście, biznes się uda, to akcje będą dużo warte. A jest nadzieja. Nie uda się, to będą mniej warte. Ale państwo z czymś z tego wyjdziecie, bo istotną część dostajecie jednak w gotówce - podkreślił Palikot.
Palikot tłumaczy się z pożyczek
Jeszcze wiosną br. Tenczynek Dystrybucja prowadził emisję pożyczek społecznościowych, do czego zachęcał Janusz Palikot pod hasłem „Bunt finansowy”. Jedna osoba mogła pożyczyć spółce od 1 do 35 tys. zł na 12 miesięcy, oprocentowanie wynosiło od 14,5 do 15,5 proc.
Spółka uzasadniała, że chce pozyskać środki m.in. na bieżącą działalność, a w ramach wcześniejszych edycji (w marcu br. realizowała szesnastą) pozyskała 36,75 mln zł od 3,1 tys. osób, którym wypłaciła 1,74 mln zł. odsetek. Zapewniała, że model pożyczek społecznościowych „jest zgodny prawem oraz wytycznymi KNF i UOKiK”, a sama stara się szczególnie, „aby nasz przekaz był zrozumiały dla każdego potencjalnego zainteresowanego, a nasza działalność jak najbardziej transparentna”.
Wierzyciele podczas wideokonferencji wytknęli Palikotowi, że niektóre jego spółki starając się pozyskiwać pożyczki społecznościowe, nie informowały, że były w coraz gorszej sytuacji biznesowej. - Zawsze tak jest, że nigdy do końca nie wiadomo, gdzie jest ten punkt. Mi się wydaje, że zrobię akcję taką czy inną, zbiorę w krótkim okresie 20 mln, podpiszę umowę z kimś z pierwszej trójki dystrybutorów i jestem w stanie to (zadłużenie - przyp.) obsługiwać - odpowiedział biznesmen.
- Nigdy nie było tak, że nie widziałem tej perspektywy. Myśmy mieli możliwość współpracy z największymi odbiorcami, nie byliśmy w stanie z tego skorzystać, ponieważ nie mieliśmy odpowiedniej ilości produkcji. Ba, myśmy do Żabki realizowali 50 proc. zamówień - opisał. - Przy 200 mln przychodu spółka jest w stanie to obsługiwać. A przecież dlaczego ma być limit 200 mln? - spytał.
Przywołał przykłady swoich wcześniejszych firm z branży alkoholowej oraz Polmos Bielsko-Biała, który niedawno został kupiony za 620 mln zł przez Stock Spirits Group należącą do funduszu inwestycyjnego CVC Capital Partners.
Reklamy z Wojewódzkim zadziałały lepiej niż z Gessler
Zdaniem Janusza Palikota Tenczynek Dystrybucja nie mógł dalej spłacać na bieżąco zadłużenia, bo nie udało się rozwinąć sprzedaży produkowanych alkoholi na taką skalę, żeby generować odpowiednio wysoki zysk.
- Dopóki ta spółka nie była w stanie uzyskać odpowiedniej sprzedaży miesięcznie, generowała koszty, których marża uzyskiwana ze sprzedaży nie pokrywała. To pozwalało oczywiście budować markę, utrzymywać relacje z klientami, ale nie pozwalało pokrywać kosztów utrzymywania. Dopiero uzyskanie pewnego poziomu sprzedaży pozwoliłoby na wygenerowanie środków na obsługę tego wszystkiego - przyznał.
Odpowiednio wysokiej sprzedaży nie zapewniły działania reklamowe z udziałem celebrytów. Na początku 2021 roku pojawiły się reklamy piwa BUH z Kubą Wojewódzkim i aktorką Katarzyna Warnke (Palikot w zeszłym tygodniu powiedział, że ta kampania kosztowała 8 mln zł), a pod koniec ub.r. ambasadorką marketingową win R została restauratorka Magda Gessler.
Janusz Palikot pytany przez wierzycieli bronił zasadności wydatków na te kampanie. - Myśmy sprzedali między 3 a 4 mln butelek piwa BUH w wyniku tej reklamy. Gorzej wyszła reklama win z panią Magdą Gessler, ale to też 100 tys. butelek sprzedanych w tym okresie. To oczywiście zupełnie inna liga - wino a piwo. Nie można absolutnie powiedzieć, że to nieudane kampanie - stwierdził.
- To nie jest tak, że reklama zawsze musi się udać. Czasami się udaje, jak z Wojewódzkim, czasami gorzej jak z Magdą Gessler, a czasami się nie udaje. Mieliśmy produkty, które nie uzyskały oczekiwanego poziomu, mimo bardzo dużych zamówień początkowych. Potem bardzo długo się męczyli, żeby to sprzedać - przyznał. - To nie znaczy, że ktoś miał złą wolę, chciał zmarnować te pieniądze, miał inne cele niż reklama tych produktów - zapewnił biznesmen.
Od kilku miesięcy holding Janusza Palikota funkcjonuje dużo oszczędniej. Biznesmen stwierdził, że zatrudnienie we wszystkich jego spółkach zmalało z 330 do poniżej 100 osób. - To radykalna redukcja, mamy oczywiście mniejsze siły przerobowe - przyznał.
Wierzyciele zarówno Tenczynka Dystrybucji, jak też Manufaktury Piwa Wódki i Wina w sprawie propozycji układowych będą mogli głosować do 30 października.
W ub.r. Tenczynek Dystrybucja zanotował 9,35 mln zł straty netto, na koniec grudnia miał ujemne kapitały własne (-5,45 mln zł). Rok wcześniej spółka przy 33,51 mln zł przychodów sprzedażowych zarobiła na czysto 4,33 mln zł.
Manufaktura Piwa Wódki i Wina zarabia głównie na piwie
Dużo więcej danych finansowych za ub.r. mamy o Manufakturze Piwa Wódki i Wina, która złożyła już KRS swoje sprawozdanie. W ujęciu jednostkowym osiągnęła 21,5 mln zł przychodów, wobec 20,91 mln zł. W internetowym KRS pojawił się na razie jej raport jednostkowy, bez uwzględnienia działalności operacyjnej spółek zależnych. Spółka ponieważ wbrew zapowiedziom z wiosny ub.r. nadal nie pojawiła się na giełdzie, więc nie ma obowiązku publikacji sprawozdań skonsolidowanych.
Wpływy netto ze sprzedaży produktów zwiększyły się w ub.r. z 19,33 do 23,08 mln zł, ze sprzedaży materiałów i towarów - z 280 do 553 tys. zł, natomiast wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 1,3 do -2,13 mln zł (w grafikach przy tekście kwoty są w tys. zł).
Sprzedaż piwa przez spółkę wzrosła z 15,31 do 17,22 mln zł, mocnych alkoholi - z zera do 3,28 mln zł, a w przypadku pozostałych produktów zmalała z 4,02 do 2,57 mln zł. Prawie w całości została wypracowana w Polsce, w ub.r. wpływy z zagranicy wyniosły 185 tys. zł.
Firma sprzedawała przede wszystkim powiązanym z nią podmiotom: wpływy od Tenczynka Dystrybucji wyniosły 12,15 mln zł, a od Przyjaznego Państwa - 3,45 mln zł.
Działalność operacyjna Manufaktury Piwa Wódki i Wina kosztowała w ub.r. 42,31 mln zł, ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej (19,61 mln zł). Wydatki na zużycie materiałów i energii poszły w górę z 6,81 do 14,51 mln zł, na usługi obce - z 4,17 do 12,7 mln zł, na a wynagrodzenia - z 4,54 do 9,19 mln zł, a na ubezpieczenia społeczne i inne świadczenia pracownicze - z 641 tys. do 1,31 mln zł.
Firma w raporcie tłumaczy to inflacją i zakłóceniem łańcuchów dostaw wskutek epidemii i wybuchu wojny w Ukrainie. - Istotnym elementem jest również ogólnoświatowy kryzys energetyczny, dodatkowo wywołujący niepewność rynków, ale przede wszystkim przyczyniający się do dalszego wzrostu cen surowców, maszyn i urządzeń - zaznaczyła.
W konsekwencji jej wynik sprzedażowy brutto poszedł w dół z 1,3 mln zł zysku do 20,81 mln zł straty.
Z jednym inwestorem nie wyszło
Rentowność spółki poprawił skok pozostałych przychodów operacyjnych z 6,75 do 51,52 mln zł. W zeszłorocznej kwocie 50 mln zł to wycena segmentu wódek, który Manufaktura Piwa Wódki i Wina wydzieliła do osobnej spółki, ponieważ w listopadzie ub.r. po kilku miesiącach rozmów ustaliła warunki transakcji z inwestorem strategicznym.
Ta transakcja nie doszła jednak do skutku („z uwagi na dalszy brak wystąpienia warunków określonych przez inwestora” - stwierdzono w sprawozdaniu), a na początku br. MPWiW zdecydował się podjąć podobne rozmowy z innymi podmiotami.
- Dołączenie strategicznego partnera będzie miało znaczący wpływ na dalszy rozwój działalności, w tym istotny wzrost wolumenów sprzedaży (m.in. przez zwiększoną dystrybucję numeryczną) i optymalizacji kosztów (z uwagi na efekt skali i osiągane synergie), które w konsekwencji będą miały istotny wpływ na przyszłe wyniki finansowe Spółki - podkreśliła w raporcie.
- Do dnia sporządzenia sprawozdania finansowego transakcja z partnerem strategicznym nie została zakończona, natomiast Zarząd postrzega umowę ze strategicznym partnerem jako jeden z etapów operacyjnej transformacji działalności Spółki, jak również istotne źródło finansowania zobowiązań - zaznaczyła.
Dzięki wydzieleniu biznesu wódczanego zysk operacyjny Manufaktury Piwa Wódki i Wina poszybował z 6,49 do 27,38 mln zł.
11 mln zł na odsetki
Wiosną br. spółki z grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina przestała spłacać odsetki od obligacji i pożyczek. Pod koniec czerwca w holdingu zaczął się przegląd mający na celu wypracowanie zmian organizacyjnych i osobowych. Zajmuje się nim zespół nadzorujący grupę kapitałową, utworzony przez biznesmenów, którzy zainwestowali w jej spółki ponad 100 mln zł.
Kierujący tym zespołem Marek Maślanka na początku września zamieścił swój raport o stanie finansowym grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Podał, że na koniec lipca br. łączne zadłużenie zewnętrzne holdingu sięgało 166 mln zł, z czego 142,2 mln zł w formie pożyczek, 21,9 mln zł obligacji, a 1,7 mln zł weksli. Odsetki naliczone od tego długu wynosiły natomiast 11 mln zł. Na samą spółkę Manufaktura Piwa Wódki i Wina przypadało 80,49 mln zł pożyczek (z czego 4,34 mln zł to obligacje) plus 22,09 mln zł obligacji.
W ub.r. spółka zapłaciła 11,07 mln zł odsetek (z czego 1,36 mln zł powiązanym z nią spółkom), podczas gdy w 2021 roku było to 2,76 mln zł. Na koniec ub.r. do spłaty w ciągu 12 miesięcy miała 41,22 mln zł kredytów i pożyczek (przed rokiem: 9,76 mln zł), natomiast kwota obligacji zmalała z 17 mln zł do zera. Natomiast w części długoterminowej, czyli do spłaty za rok i później, suma kredytów i pożyczek poszybowała przez rok z 25 tys. do 24,2 mln zł, a obligacji - z 30 tys. do 21,9 mln zł.
Największa część zadłużenia na koniec ub.r. to 57,55 mln zł pożyczek od osób fizycznych (z oprocentowaniem wynoszącym WIBOR3M plus 2 proc. albo od 7,2 do 20,5 proc.), które mają zostać spłacone do marca 2025 roku.
21,9 mln zł obligacji (z oprocentowaniem od 9,5 do 11 proc. ma być wykupywane od maja do września 2024 oku, 7,87 mln zł pożyczek od firm (z procentowaniem WIRON 3M i 2,4 proc. marży) - do końca 2024 roku, 12,05 mln zł od podmiotów powiązanych z MPWiW - na identycznych zasadach jak te od pozostałych firm, a 6,32 mln zł weksli objętych przez spółki powiązane (z oprocentowaniem 5-6 proc.) - do końca br., a 1,92 mln zł weksli objętych przez osoby (z oprocentowaniem 6-15 proc.) - też do końca br.
Z drugiej strony Manufaktura Piwa Wódki i Wina osiągnęła 1,17 mln zł wpływów z odsetek i 1,31 mln zł z dywidend, wobec 131 tys. zł i zera rok wcześniej. Firma podmiotom ze swojej grupy kapitałowej pożyczyła 6,65 mln zł, a innym spółkom - 19,35 mln zł (wszystkie te pożyczki mają zostać spłacone do końca przyszłego roku, ich oprocentowanie to WIRON 3M i 2,4 proc. marży).
W br. MPWiW nie ma co liczyć na kolejne dywidendy, ponieważ w ub.r. wszystkie jej spółki powiązane były stratne. Tenczynek Dystrybucja zanotowała 9,35 mln zł straty netto, Tenczyńska Okovita - 7,51 mln zł, Tenczynek Świeże - 4,56 mln zł, a Piwo Online - 4,36 mln zł.
Kuba Wojewódzki ma ponad 8 proc. akcji MPWiW
Jednostkowy zysk netto Manufaktura Piwa Wódki i Wina, przy wzroście kwoty zapłaconego podatku dochodowego z 828 tys. do 3,82 mln zł, poszedł w górę z 3,63 do 15,92 mln zł. Akcjonariusze postanowili w zeszłym tygodniu zeszłoroczny zysk przeznaczyć na pokrycie wcześniejszych strat.
Głównym inwestorem w firmie jest jej prezes Janusz Palikot, głównie poprzez spółkę Kresy. Do Kuby Wojewódzkiego należy natomiast 8,3 proc.
W akcjonariacie MPWiW pojawili się też inwestorzy, którzy wiosną ub.r. w ramach oferty publicznej objęli walory za 7,5 mln zł (stanowią one 2,5 proc. kapitału). Ponadto spółka przeprowadziła emisję prywatną akcji, wchłonęła firmę Doctor Brew i za własne akcje przejęła 97,7 proc. kapitału Przyjaznego Państwa.
Dołącz do dyskusji: Palikot tłumaczy się z reklam z Wojewódzkim i Gessler. Jego spółka obiecuje więcej spłat w gotówce
Tylko do tanga trzeba dwojga. A zapomniałem. Przecież jest i Kubuś :)