„Jedziesz do Lidla? Szkoda zdrowia” to kampania Deli2.pl. „Lidl zainspirował nas własnymi reklamami"
Za kampanią z hasłem „Jedziesz do Lidla? Szkoda zdrowia” stoi Tower Investments, właściciel startującego w Warszawie e-sklepu spożywczego Deli2.pl. Po interwencji Lidla u operatorów nośników plakaty zostały usunięte. - Nie ma czynu nieuczciwej konkurencji, dopóki nie orzeknie tego sąd - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Bartosz Kazimierczuk, prezes Tower Investments.
Billboardy ze sloganem „Jedziesz do Lidla? Szkoda zdrowia” i tagiem „#zostanwdomu” pojawiły się w weekend na kilku nośnikach outdoorowych przy głównych ulicach Warszawy. Zdjęcia plakatów szybko zamieszczono w mediach społecznościowych, internauci zastanawiali się, kto zorganizował kampanię i co będzie w niej promowane.
W poniedziałek po południu Lidl Polska zdementował pogłoski, jakoby była to jego własna niestandardowa akcja. - Niestety spotykamy się także z nietrafionymi działaniami komunikacyjnymi, które równocześnie stanowią czyn nieuczciwej konkurencji. Sprawa jest nam znana. Aktualnie podejmujemy odpowiednie działania wyjaśniające - przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl Aleksandra Robaszkiewicz, szefowa komunikacji korporacyjnej i CSR w Lidlu.
W oświadczeniu wyliczyła działania, które firma realizuje w czasie epidemii dla bezpieczeństwa pracowników i klientów, podkreślając, że zostały one pozytywnie ocenione w kontroli przez niezależną jednostkę certyfikującą TÜV Rheinland.
Właściciel Deli2.pl: w reklamach Lidla nadużywanie kwestii zdrowotnych
We wtorek okazało się, że kampanię zorganizowała notowana na giełdzie spółka Tower Investments, która uruchomiła internetowy sklep spożywczy Deli2.pl (jako pierwsze poinformowały o tym "Wiadomości Handlowe" i "Puls Biznesu").
- Właściwie Lidl własnymi reklamami zainspirował nas do takiego działania. Ostatnio prowadzone kampanie Lidla były bardzo mocno nakierowane na troskę o zdrowie klientów. Pojawiało się tam wiele haseł sugerujących, że Lidl w szczególny sposób dba o zdrowie swoich klientów: „Misja zdrowie”, „Staraj się unikać zatłoczonych miejsc”, „Łączymy siły w walce o zdrowsze i dłuższe życie”, „Podaruj zdrowie swoim najbliższym” - wylicza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Bartosz Kazimierczuk, prezes i największy akcjonariusz Tower Investments.
Dlaczego na billboardach zniechęcano do odwiedzania tylko sklepów Lidla? - Nasilanie takiego przekazu, nadużywanie kwestii zdrowotnych było najbardziej jaskrawe właśnie w kampaniach Lidla. Inne sieci handlowe nie miały takich kampanii, więc nie było powodu, żeby w tej kampanii prezentować ich marki - dodaje Kazimierczuk.
Marketing Lidla to jedyna przyczyna wykorzystania jego nazwy w kampanii Deli2.pl. Szef Tower Investments przyznaje, że nie ma żadnych informacji, że w sklepach tej sieci z bezpieczeństwem sanitarnym jest gorzej niż w innych placówkach handlowych. - Co nie zmienia faktu, że pozostanie w domu stanowi mniejsze ryzyko niż chodzenie po sklepach - zaznacza.
Lidl interweniował u właścicieli nośników, plakaty szybko zniknęły
Billboardy pojawiły się na ponad siedmiu nośnikach różnych firm: AMS, Clear Channel i Headz Maketing Partner, a także na nośniku należącym do osoby prywatnej. W poniedziałek i wtorek wszystkie zostały usunięte.
- Operatorzy outdoorowi spanikowali i zdjęli te plakaty pod presją Lidla - tłumaczy Bartosz Kazimierczuk. Lidl Polska nie odpowiedział we wtorek na nasze pytania, jakie działania podjął wobec właścicieli nośników i czy planuje pozwać Tower Investments. Wiadomo, że nie kontaktował się na razie z organizatorem kampanii.
Wycofanie billboardów przyspieszy właściwy etap akcji, reklamujący Deli2.pl. - Prawdopodobnie nowa reklama będzie pokazywana od środy. Nie jestem w stanie powiedzieć, ilu operatorów ją zaakceptuje, ponieważ jest tam widoczna resztka poprzedniego billboardu - mówi Kazimierczuk.
Nie obawia się, że jego firma zostanie pozwana, a sąd nakaże np. przeprosić Lidla. - Jeżeli sąd tak orzeknie, oczywiście to zrobimy - deklaruje. - Natomiast dzisiaj mamy tylko stanowisko Lidla twierdzące, że to czyn nieuczciwej konkurencji. Nie ma czynu nieuczciwej konkurencji, dopóki nie orzeknie tego sąd - zaznacza menedżer.
Lidl: podejmujemy adekwatne kroki
- Polskie prawo chroni przedsiębiorców w takich sytuacjach – podejmujemy adekwatne kroki, które przewidują przepisy - przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl Aleksandra Robaszkiewicz w środę rano.
Nie poinformowała, jakich argumentów firma użyła wobec operatorów outdoorowych ani czy pozwie właściciela Deli2.pl.
- Dla Lidl Polska zgodność prowadzanych działań z obowiązującymi przepisami prawa jest oczywista oraz tak istotna, iż uwzględniona została w strategii społecznej odpowiedzialności biznesu na lata 2020-2025 jako ważny, osobny punkt. Z szacunku do naszych klientów, dostawców oraz blisko 24 000 pracowników, którzy każdego dnia tworzą markę Lidl Polska nie komentujemy działań podmiotów, które wykorzystują nieuczciwą konkurencję dla osiągnięcia własnych celów - zaznaczyła manedżerka Lidla.
Deli2.pl startuje, kampania za kilkaset tys. zł
Kampania Deli2.pl ma charakter wizerunkowo-produktowy. Obejmuje też internet i radio, przy czym nie emitowano tam reklam odnoszących się do Lidla. Tower Investments przygotowało ją wspólnie z agencją Aqua, budżet wynosi kilkaset tys. zł.
Start e-sklepu Deli2.pl ogłoszono w grudniu ub.r., ale dotychczas trwały jeszcze jego testy. - Dopiero tydzień temu osiągnęliśmy właściwy asortyment. Teraz zaczynamy faktyczną działalność, a także kampanię reklamową - wyjaśnia Bartosz Kazimierczuk.
Zakupy na Deli2.pl mogą robić internauci z Warszawy i okolic, przy zamówieniach za minimum 250 zł dostawa jest darmowa. W ofercie są produkty od kilkudziesięciu dostawców, sklep nie dysponuje własnym magazynem.
- Naszym celem na najbliższe sześć miesięcy jest osiągnięcie ok. 1,5 tys. dostaw miesięcznie. Myślę, że wraz ze wzrostem asortymentu, dostępności towarów będziemy zwiększać ten wolumen - zapowiada szef Tower Investments. Zaznacza, że Deli2.pl będzie rentowne już przy 1 tys. dostaw miesięcznie, w planach jest udostępnienie platformy w br. w kolejnym dużym mieście.
„Ktoś świadomie skalkulował ryzyko”
- Od pana dowiedziałem się tego nazwy sklepu, zaczęliśmy o tym rozmawiać i o pewnie to chodziło - tak kampanię Deli2.pl komentuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Roman Jędrkowiak, szef butiku marketingowego ADHD Warsaw.
- To nie jest bardzo kontrowersyjna kampania, nutka kontrowersji jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Jeśli dzięki niej ta marka szybciej wejdzie do świadomości klientów, stanie się bardziej znana, właściciel zaoszczędzi parę złotych - ocenia. - Ktoś świadomie skalkulował ryzyko szumu wokół marki, może jakiegoś procesu - dodaje.
Według Romana Jędrkowiaka porównywanie się firm i marek w reklamach jest naturalne, bo odzwierciedla zachowania konsumentów. - Klienci mówią: „W Biedronce jest coś takiego, a w Lidlu coś innego” - zauważa.
Dołącz do dyskusji: „Jedziesz do Lidla? Szkoda zdrowia” to kampania Deli2.pl. „Lidl zainspirował nas własnymi reklamami"