Jerzy Brzęczek nagle zwolniony z funkcji trenera reprezentacji. Decyzja uzasadniona, dziwny moment i styl komunikacji (opinie)
W poniedziałek Polski Związek Piłki Nożnej nagle poinformował o odwołaniu Jerzego Brzęczka z funkcji trenera reprezentacji. O ile ekspertów od marketingu sportowego nie dziwi samo odwołanie trenera, o tyle krytykują sposób i styl komunikacji tej zmiany. - Na pewno taka sytuacja doraźnie osłabia wizerunek PZPN i jednocześnie też chwilowo obniża wiarygodność władz tej organizacji - stwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska przypominając, że jeszcze całkiem niedawno władze PZPN stawały murem ze polskim trenerem.
W poniedziałek Polski Związek Piłki Nożnej w wydanym komunikacie poinformował, że Jerzy Brzęczek przestał pełnić funkcję selekcjonera seniorskiej reprezentacji Polski w piłce nożnej. W komunikacie nie podano powodów tej decyzji. Prezes PZPN lakonicznie podziękował Brzęczkowi za pracę, zapowiedziano, że w czwartek po południu, po posiedzeniu zarządu Związku, będzie odpowiadał na pytania dziennikarzy na internetowej konferencji prasowej.
- Skoro podjąłem decyzję o zwolnieniu Jurka, to jest to decyzja dobra i przemyślana. Przemyślałem pewne kwestie, popatrzyłem do przodu, co może się wydarzyć i uznałem, że trzeba postąpić właśnie w ten sposób. Szkoda mi Jurka, to dobry człowiek, ale nie było wyjścia. Jedziemy dalej. W kwestii następcy się w tym momencie nie wypowiem. Do czwartku, do godziny 15 nie powiem niczego więcej - stwierdził Zbigniew Boniek w rozmowie z Onet.pl.
Jerzy Brzęczek był trenerem polskiej reprezentacji piłkarskiej od 12 lipca 2018 roku. Poprowadził kadrę w 24 spotkaniach, w których drużyna zanotowała 12 zwycięstw, 5 remisów i 7 porażek.
Informacja o odwołaniu Jerzego Brzęczka - jak informują media - była szokiem dla całego środowiska piłkarskiego. O planach jego zwolnienia nie wiedzieli nawet inni członkowie zarządu PZPN, ponieważ decyzję jednoosobowo podjął Zbigniew Boniek.
Nowe rozdanie było konieczne
Ekspertów od marketingu sportowego zapytaliśmy, jaki wpływ na wizerunek polskiej reprezentacji i polskiej piłki może mieć tak nagłe odsunięcie Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera.
Seweryn Plotan, dyrektor zarządzający Sponsoring Insight podkreśla, że w kontekście samej reprezentacji piłkarskiej wątek należy rozpatrywać przede wszystkim pod kątem sportowym. - Decyzja została ogłoszona na ostatniej prostej przed wiosennym startem eliminacji do mistrzostw świata oraz pięć miesięcy przed Euro - zauważa.
- Z jednej strony, do czasu ogłoszenia nowego selekcjonera, a tak naprawdę do pierwszych powołań czy nawet jego meczowego debiutu, reprezentacji towarzyszyć będzie niepewność. Z drugiej strony, już po listopadowych meczach wydawało się, że atmosfera w kadrze, w szczególności pomiędzy Robertem Lewandowskim a Jerzym Brzęczkiem, była dość gęsta. Powołanie następcy Brzęczka powinno tę atmosferę oczyścić, a oczekiwania są z pewnością takie, by nowe rozdanie w reprezentacji przyniosło dodatkowo sukces sportowy - ocenia ekspert.
Dla reprezentacji nowy impuls
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl nasz rozmówca zaznacza, że w mediach przewija się stała narracja: decyzja podjęta dostała autonomicznie przez prezesa Bońka i spotkała się z dużym zaskoczeniem.
- Myślę, że kluczowym czynnikiem mającym przełożenie na późniejszą ocenę tego ruchu, a także wizerunek samego PZPN, będzie to czy na miejsce Jerzego Brzęczka jest już wybrany następca oraz jak szybko zostanie on ogłoszony - mówi Seweryn Plotan.
Dodaje, że decyzją o odwołaniu z funkcji selekcjonera Jerzy Brzęczek stracił nie tylko posadę selekcjonera, ale również szansę na "odkupienie", gdyż jego dotychczasowe dokonania rozpatrywane były raczej w kategoriach przeciętnych. - Jeśli natomiast chodzi o PZPN i reprezentację - wszystko ostatecznie zweryfikuje boisko. Mimo, że utrzymanie Brzęczka nie dawało Polakom gwarancji sukcesu sportowego, to ewentualny słaby występ na Euro z pewnością przywróci wspomnienia dzisiejszych wydarzeń i otworzy debatę pt. "co by było, gdyby" - komentuje Plotan.
Zdaniem Adama Pawlukiewicza z Pentagon Research decyzja Zbigniewa Bońka stawia PZPN w korzystnym świetle. - Zmiany musiały nastąpić, czuły to media, piłkarze i menedżerowie. Ważne, że to nastąpiło już teraz, a nie przed najważniejszymi meczami. Większość środowiska sportowego oczekiwała takiej decyzji - uzasadnia menedżer.
Twierdzi, że na odwołaniu Jerzego Brzęczka nikt nie traci, a wręcz przeciwnie wszyscy zyskują. - Reprezentacja zyska nowy impuls do pracy, trochę świeżości. Trener Jerzy Brzęczek odchodzi po sukcesie, jakim było zakwalifikowanie się do finałów Mistrzostw Europy, bo takie też miał przecież zadanie. Może mu to bardzo pomóc w kolejnych miejscach pracy - podkreśla Adam Pawlukiewicz.
Duże wyzwanie dla sponsorów?
Z kolei Aleksandra Marciniak, head of sales&partnerships w Polskiej Lidze Esportowej, uważa, że decyzja o zwolnieniu trenera Brzęczka ma bardzo ważny aspekt wizerunkowy.
- Wydaje się, że kibice - rozczarowani wynikami i stylem gry reprezentacji - oczekiwali jej już od dłuższego czasu. Z nowym trenerem zawsze pojawia się nowa nadzieja, zwłaszcza że głosy, iż „gorzej już nie będzie” nie są odosobnione - analizuje menedżerka.
- Dziwić może jednak moment podjęcia tej decyzji przez prezesa Bońka. Po listopadowych porażkach jednoznacznie wspierał selekcjonera, stanowczo ucinając dyskusje o jego zwolnieniu, teraz zmienił swoje zdanie całkowicie, zaskakując tym nawet kolegów z PZPN. Z marketingowego punktu widzenia może to być wyzwanie głównie dla sponsorów reprezentacji, którzy są już w trakcie planowania kampanii wiosennych przed Euro. Zmiana selekcjonera na pewno wprowadzi element niepewności, zmusi do przemyślenia i - być może - przemodelowania działań marketerów - uzasadnia Aleksandra Marciniak.
Jej zdaniem taka decyzja PZPN wzmacnia też pozycję Roberta Lewandowskiego, który - choć nigdy tego głośno nie powiedział - jasno dawał do zrozumienia, że między nim a trenerem Brzęczkiem współpraca nie układała się najlepiej.
- Otwarte pozostaje pytanie o nowego trenera – czy sportowo zdąży przygotować drużynę do turnieju? Czy jest postacią znaną? Czy uda mu się zdobyć zaufanie i sympatię kibiców? Czy marketerzy będą go brali pod uwagę przy współpracach komercyjnych? To wszystko pytania, na które dziś jeszcze trudno dać jednoznaczną odpowiedź - podsumowuje ekspertka.
Osłabiona wiarygodność władz PZPN
Dla Grzegorza Kity, prezesa Sport Management Polska zwolnienie trenera Brzęczka to jedna z najdziwaczniejszych historii, jaka wydarzyła się w PZPN w ostatnich czasach. I choć uważa, że taka zmiana była konieczna, to krytykuje moment podjęcia decyzji oraz styl zakomunikowania jej.
- Na pewno taka sytuacja doraźnie osłabia wizerunek PZPN i jednocześnie też chwilowo obniża wiarygodność władz tej organizacji. Trudno jest bowiem pogodzić ze zwolnieniem Brzęczka dotychczasowe działania włodarzy związku, którzy pomimo olbrzymiej krytyki trenera przez media i kibiców, zapewniali o stałym poparciu dla trenera, dobrej ocenie jego pracy i właściwie zaklinali rzeczywistość na wszelkie możliwe sposoby. Mówiąc kolokwialnie: szli w zaparte, w czasie kiedy burzyli się kibice i media, coraz bardziej niezadowoleni z jakości gry reprezentacji – zwraca uwagę Grzegorz Kita.
Nasz rozmówca krytykuje też to, że pracownicy i zarząd PZPN o odwołaniu Jerzego Brzęczka dowiedzieli się z Twittera.
- Ciekawie zresztą wykrystalizowała się architektura komunikacyjna tej sytuacji. Przez pierwsze dwa kwadranse od pojawienia się informacji panowała swoista dezorientacja, chaos. Pierwsza reakcja - związana trochę z porannym zdarzeniem dot. zhakowania profilu posła Suskiego - była taka, że podejrzewano włamanie na konto i stronę www PZPN, atak hakerów itp. Po kilku kwadransach, gdy ostatecznie media potwierdziły jej prawdziwość przyszła druga reakcja. Domniemanie, że może zakończenie współpracy z trenerem jest spowodowane względami rodzinnymi/zdrowotnymi czy po prostu prywatnymi - relacjonuje menedżer.
- To jest bardzo znamienne, że zarówno media jak i opinia publiczna po prostu nie mogły początkowo uwierzyć w tą sytuację. Na pewno też odbiór informacji utrudniła lakoniczność komunikatu, która wręcz zachęcała do snucia domysłów i stawiania hipotez. No i oczywiście sam moment decyzji. Nie wtedy, gdy było to uzasadnione po słabych występach reprezentacji, ale zupełnie nieoczekiwanie i właściwie bez związku z czymkolwiek - analizuje szef Sport Management Polska.
Zbigniew Boniek może wizerunkowo stracić najwięcej
Zdaniem naszego eksperta pomimo szeregu błędów popełnianych w momencie ogłoszenia decyzji o zwolnieniu trenera Brzęczka, za chwilę o tej sytuacji opinia publiczna może już nie pamiętać. - W pierwszej fazie będą miały na to wpływ dwa czynniki. Niekorzystny wizerunek i postrzeganie trenera Brzęczka, czyli oczekiwania społeczne dot. jego dymisji oraz atrakcyjność nowego selekcjonera. Później jeszcze dojdzie wpływ ewentualnych zwycięstw reprezentacji w nadchodzących meczach - prognozuje Grzegorz Kita.
- Jeśli rzeczywiście PZPN ogłosi wkrótce nazwisko nowego selekcjonera i będzie to znany, zagraniczny trener z wyższej półki to ta sprawa przykryje całkowicie samo zwolnienie. Tym bardziej, że trener Brzęczek miał bardzo słabe notowanie wśród mediów i kibiców, a na problemy sportowe reprezentacji nakładały się jeszcze jego gafy związane ze słynnym już zadowoleniem ze słabego meczu z Holandią czy słynna afera książkowa i „nowy Górski”. Co innego natomiast jeśli nowy trener będzie po prostu średnim nazwiskiem albo gdy wyniki reprezentacji będą nadal słabe i nieadekwatne do potencjału. Wtedy pokłosia zwolnienia będą nadal gruntem do dalszego rozgrzebywania sytuacji, a Zbigniew Boniek będzie musiał mierzyć się z krytyką i przeróżnymi zarzutami - uważa menedżer.
Zaznacza też w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że jeśli potwierdzą się informacje, że była to jednoosobowa decyzja prezesa Bońka, to on wizerunkowo może stracić najwięcej, jeśli nie uda mu się przykryć zwolnienia atrakcyjnością nowego trenera albo jeśli nie obronią ich wyniki Euro czy meczów eliminacji do mistrzostw świata.
- Będzie wtedy musiał zmierzyć się nie tylko z wypominaniem błędu jakim było zatrudnienie Brzęczka, ale też z zarzutami o autorytatywność zarządzania czy nawet zarzut o ugięcie się pod presją mediów czy zawodników. Wiele domniemań narosło przecież choćby na temat rzekomego konfliktu Lewandowski-Brzęczek. Do tego mogą jeszcze dojść zarzuty o narzędziowe potraktowanie Brzęczka czy po prostu chaos w podejmowaniu najważniejszych decyzji. Trzeba przecież pamiętać, że już od samego początku znaczna część opinii publicznej uważała, że Brzęczek jest osobistym wymysłem Zbigniewa Bońka, „trenerem wyciągniętym z kapelusza” oraz że nie ma kompetencji i charyzmy, żeby objąć tę posadę. Zresztą późniejsza słaba jakość gry reprezentacji potwierdzała te opinie. Wiele osób traktowało wybór Brzęczka jako autorytatywną decyzję Bońka na przekór wszystkim, jakby prezes chciał pokazać, że może zatrudnić kogo chce i jak chce. Niefortunna była też zgoda na powołanie do sztabu reprezentacji trenera bramkarzy Andrzeja Woźniaka, skazanego za korupcję - wylicza Grzegorz Kita.
Wizerunkowy oddech dla kadry
Z kolei Klaudia Mękal, product managerka z agencji Arskom Sport Brokers twierdzi, że zmiana selekcjonera piłkarskiej reprezentacji to wizerunkowy oddech dla kadry.
- Jerzy Brzęczek był jej słabym punktem. Tracił głównie przez brak strategii na relacje z mediami, a dziś inaczej niż w czasach Kazimierza Górskiego, ten kontakt jest elementem pracy selekcjonera. Ponadto syndrom oblężonej twierdzy zbudował wizerunek konserwatywnego, zamkniętego na dialog trenera. W budowaniu wartości marketingowej nie pomogła mu też książka wydana jesienią, która zrodziła jeszcze więcej kontrowersji, a przecież takie publikacje powinny ocieplać wizerunek - uzasadnia ekspertka.
Dołącz do dyskusji: Jerzy Brzęczek nagle zwolniony z funkcji trenera reprezentacji. Decyzja uzasadniona, dziwny moment i styl komunikacji (opinie)