KFC oskarżane o mylące przedstawienie warunków na fermie kurcząt. Film przygotował influencer
Influencer Niko Omilana w superlatywach opisał w filmie warunki na fermie kurczaków, skąd trafiają do popularnej sieci fastfoodowej KFC. Aktywiści z firmy VFC pokazali jednak w swoim materiale zgoła inną perspektywę. Marka i właściciel farmy są oskarżeni o wprowadzanie konsumentów w błąd.
Brytyjski influencer Niko Omilana we współpracy z KFC przygotował w grudniu ubiegłego roku kilkuminutowy film "Behind the Bucket", pokazujący warunki w masowej hodowli kurcząt. Twórca odwiedził zakład należący do Moy Park, jednego z wiodących europejskich producentów drobiu, która sprzedaje kurczaki sieci fastfoodów Kentucky Fried Chicken (KFC).
Zobacz: KFC reklamuje kanapki Wrappers
Influencer zachwala hodowlę dl KFC
Podczas wizyty na brytyjskiej farmie influencer słyszy od prowadzącego hodowcy, że zwierzęta nie dostają antybiotyków na szybki wzrost masy, nie są także trzymane w klatkach. Hodowca opowiada, jak codziennie stara się zapewnić zwierzętom dogodne warunki do rozwoju i odpowiada na pytania influencera.
Niko Omilana podczas kręcenia materiału wysypuje kurczakom świeżą słomę. W podsumowaniu filmu influencer z przekonaniem mówi, że podczas wizyty przekonał się, jak KFC dba o dobrostan kurczaków. Film obejrzano na Twitterze ponad 1,1 mln razy.
“Steroid pumped chickens? No, mate. We’re very proud of our animal welfare here.”
— JOE (@JOE_co_uk) December 10, 2021
We took @NikoOmilana Behind The Bucket to see how KFC rear their chickens 🐔
w/ @KFC_UKI pic.twitter.com/X37gullvbW
Zupełnie inne warunki na fermie Moy Park zastali aktywiści pracujący na zlecenie marki żywności wegańskiej VFC. Podczas anonimowej wizyty w lutym tego roku opisali panujący tam ścisk zwierząt, mało świeżej słomy i wody, napotykane gdzieniegdzie kulawe, a nawet martwe ptaki
VFC: myląca akcja marketingowa KFC. Firma odpowiada
Na opublikowanym przez VFC nagraniu z wnętrza fermy, która może pomieścić 380 tys. ptaków, widać nawierzchnię przesiąkniętą odchodami, co jest absolutnym kontrastem do wideo influencera, rozkładającego ściółkę kurczętom.
- To najbardziej nieszczera kampania marketingowa, jaką widzieliśmy od bardzo dawna. Przedstawia ona hodowlę kurcząt w sposób całkowicie mylący i stara się przekonać opinię publiczną, że wszystko jest w porządku, podczas gdy nie ma nic bardziej mylnego - powiedział "The Guardian" Matthew Glover, współzałożyciel VFC.
Zobacz: KFC otworzyło w Londynie hotel nawiązujący do tematyki kurczaka
W odpowiedzi na zarzuty KFC przekazało Guardianowi oświadczenie: "Traktujemy dobrostan kurczaków w naszym łańcuchu dostaw niezwykle poważnie. Będziemy nadal współpracować z Moy Park, aby upewnić się, że standardy te są spełniane i nadal będziemy dążyć do transparentności, która jest ważną częścią naszej pracy w zakresie dobrostanu - niwelowaniu nieporozumień i brania odpowiedzialności w imieniu całej branży".
- Ferma ta jest zarządzana zgodnie z bardzo wysokimi standardami, a nasze wstępne ustalenia wskazują, że je spełnia. Ptaki zachowują się naturalnie, a farma spełnia wszystkie wymogi dotyczące obsady, wzbogacania i dobrostanu - przekazał z kolei Guardianowi przedstawiciel Moy Park.
Głos zabrała także agencja odpowiedzialna za współpracę Niko Omilany z KFC.
- Mimo że traktujemy te zarzuty bardzo poważnie i będziemy rozmawiać z KFC na temat tych oskarżeń, film przygotowany przez naszego twórcę dokładnie zrelacjonował warunki, które on widział i których doświadczył tego dnia - przekazał Stuart Jones, dyrektor agencji Upload, odpowiedzialnej za przygotowanie materiału.
Dołącz do dyskusji: KFC oskarżane o mylące przedstawienie warunków na fermie kurcząt. Film przygotował influencer