Lis Bis
Czy Bogdan Rymanowski wygra z cieniem T. Lisa i zostanie nową gwiazdą "Faktów"?
Miejsce Tomasz Lisa w "Faktach", zwolnionego przez zarząd tvn 10 lutego, zajął Bogdan Rymanowski. Jednak czy uda mu się zastąpić Lisa?
- Wybraliśmy Bogdana Rymanowskiego, bo jest bardzo dobrym prezenterem i kompetentnym dziennikarzem z bardzo dużym doświadczeniem - tłumaczy decyzję zarządu stacji tygodnikowi "Przekrój" Adam Pieczyński, szef TVN24.
- Poza tym wyniki oglądalności jeszcze z czasów, gdy pracował w TVN 24, wskazują, że akceptuje go widownia. Ludziom podoba się, ze jest sympatyczny i nienarzucający się.
- Po przejściu z Lisem oni nie chcą już mieć u siebie prawdziwej osobowości - komentuje "Przekrojowi" dziennikarka "Faktów", która nie chce ujawniać nazwiska. - chcą miłego pana w garniturze, który będzie udawał lidera, ale będzie potulny.
Wybór zarządu zdecydowanie nie budzi entuzjazmu w zespole "Faktów" związanym z Tomaszem Lisem. Dziś ci ludzie nie wyobrażają sobie innej osoby na jego miejscu z jednym wyjątkiem: naturalnym "spadkobiercą" Lisa może być dla nich tylko Marcin Pawłowski. Ten jednak na jakiś czas wycofał się z pracy, walczy z chorobą w szwajcarskiej klinice:
- Gdyby był zdrowy, nikt nie pomyślałby o Rymanowskim. Marcin to po prostu wice-Lis, od dawna pełnił funkcję zastępcy Tomka - tłumaczy reporter "Faktów", który również woli pozostać anonimowy.
Obawę przed mówieniem pod nazwiskiem da się wytłumaczyć napiętą atmosferą, jaka panuje w "Faktach". Zespół, zdenerwowany sposobem, w jaki stacja rozstała się z ich liderem, część niechęci przerzucił na Rymanowskiego.
Ludzie z "Faktów" zarzucają, Rymanowskiemu brak charyzmy, charakteru, odwagi, własnego zdania, fantazji. Uważają, że umie tylko tyle, ile nauczył się od swego poprzednika, są przekonani że nie utrzyma zespołu, że ludzie się rozejdą.
Na antenie Rymanowski nie zachowuje się tak swobodnie jak Lis, za to trzyma się wypracowanego przez poprzednika stylu i formuły. Reporterzy "Faktów" - i nie tylko - mówią tymczasem o "kompleksie Lisa" u Rymanowskiego.
- To, że robi program w piaskownicy Lisa, używając jego zabawek, jest dla niego szczytem sukcesu i marzeń - komentuje dziennikarka "Faktów". O kompleksie Lisa mówią też ludzie, którzy pracowali z Bogdanem Rymanowskim w telewizji Puls:
- Godzina rozpoczęcia "Faktów" była święta. Musieliśmy je oglądać, a Bogdan denerwował się, czy mamy te same newsy. Zdarzało się, że przemontowywaliśmy nasz nasze materiały na wzór tych z "Faktów" - mówi reporter Pulsu.
Inny dziennikarz Piotr Gursztyn, który też pracował z Rymanowskim w telewizji podsumowuje:
- Gdyby do redakcji przyszła sprzątaczka z "Faktów" i megadziennikarz na przykład z Polsatu, to ta sprzątaczka miałaby u Bogdana lepiej.
Niechęć kolegów z "Faktów" do Rymanowskiego tak komentuje Adam Pieczyński:
- Problem nie polega na tym, że dziennikarze muszą się przyzwyczaić do Bogdana, bo to nie jest człowiek z importu, tylko ktoś, kogo znają. Problem polega na tym, że muszą pogodzić się z odejściem Tomka.
Tymczasem Rymanowski nie podpisał jeszcze umowy z tvn-em, która czyniłaby go formalnie następcą Lisa. Z informacji "Przekroju" wynika, że nie prędko taka umowę podpisze.
Małgorzata Sadowska, cały tekst w nr 8 tygodnika "Przekrój".
Dołącz do dyskusji: Lis Bis