Marek Belka: Rynek pracy nie będzie motorem napędzającym inflację
Formułowanie ostatnio obawy Rady Polityki Pieniężnej (RPP) o to, że rynek pracy będzie motorem napędzającym inflację są mniejsze niż wcześniej się wydawało, wynika z czwartkowej wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Marak Belki. Zdaniem szefa banku centralnego, wysokość oczekiwań inflacyjnych dla prowadzenia polityki pieniężnej jest ograniczona.
"Byłbym zdziwiony, gdyby wynagrodzenia rosły szybciej od oczekiwań, ponieważ jest to zmienna, która mogłaby się zachowywać inaczej dopiero z jakim opóźnieniem. Przecież w reakcji na podwyżkę cen pracodawca natychmiast nie myśli o rekompensacie dla pracowników. Nie spodziewam się szczególnych niespodzianek na rynku pracy, choć sytuację mamy tu dość ciekawą, i w gruncie rzeczy, bardzo dobrą - mamy coś, na co czekaliśmy dużo lat, mianowicie rosnącą aktywność zawodową" - powiedział Belka w wywiadzie dla TVN CNBC.
Prezes NBP dodał, że obawy członków władzy pieniężnej o to, że rynek pracy będzie motorem napędzającym inflację już się zmniejszyły. Wynika to głównie z faktu, że podaż pracy rośnie.
Prezes NBP odniósł się także do środowej informacji o wzroście inflacji do poziomu 4,3% w marcu. W jego ocenie, podnosi to w górę projekcje inflacyjne NBP, ale - jak każdy szok podażowy - ma charakter krótkotrwały.
"Można więc powiedzieć, że ta bardzo wysoka inflacja, szczególnie z miesiąca na miesiąc, ma dużą dynamikę, ale ustanie. To nie znaczy jednak, że ja czy inni członkowie Rady ignorujemy te dane, bo wzrost jest znaczący, ale jednak przez nas oczekiwany" - podkreślił Belka.
Szef RPP zaznaczył, że polityka pieniężna niezależnie od bieżących danych będzie realizowana w kierunku, jaki został jakiś czas temu przez Radę nadany.
"Wielokrotnie mówiłem, że decyzje dotyczące stóp procentowych nie są podejmowane przede wszystkim w oparciu o ostatnie dane statystyczne z poprzedniego miesiąca. Myślę, że polityka pieniężna ma pewien określony kierunek, który został określony jakiś czas temu i on będzie realizowany" - zaznaczył Belka.
Prezes NBP nie uważa, by RPP spóźniła się z rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych. Nie zgadza się także z opiniami części ekonomistów, że cykl podwyżek powinien rozpocząć się jeszcze w 2010 r.
"Nie podzielam tych poglądów. Czy podwyżka stóp procentowych pół roku wcześniej zmieniłaby oczekiwania inflacyjne? Ja myślę, że nie. Jedyny skutek, który miałby miejsce, to wyższe stopy i gospodarka w trochę gorszym stanie. Ale to byłaby nie tyle zapobiegawcza podwyżka, ile na wszelki wypadek" - podsumował Belka.
W środę Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że inflacja w marcu wzrosła o 0,9% m/m i o 4,3% w ujęciu rocznym. W styczniu i lutym jej poziom wyniósł 3,6%.
Dołącz do dyskusji: Marek Belka: Rynek pracy nie będzie motorem napędzającym inflację