Operatorzy telewizyjni mogą zarabiać więcej niż reporterzy. „Na dobrą pensję trzeba tyrać”
Choć niewiele osób zwraca uwagę na ich nazwiska w wizytówkach materiałów telewizyjnych, to bez nich newsy nie istniałyby. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl operatorzy kamer TVN, Polsatu i TVN zdradzają swoje zarobki. Kwota 10 tys. zł netto miesięcznie w stacjach komercyjnych jest osiągalna, ale często wiąże się z 25 dyżurami w miesiącu po 12 godzin.
Nie lubią, kiedy ktoś nazywa ich „kamerzystami”. To określenie przylgnęło raczej do osób zajmujących się filmowaniem ślubów. Zdarza się oczywiście, że operatorzy telewizyjni w ten sposób dorabiają. To dla nich nawet dodatkowe 2-5 tys. zł. Praca w newsach jest jednak bardziej wymagająca i stresująca. Operator musi mieć prawo jazdy, bo najczęściej to on prowadzi samochód z reporterem czy researcherem na pokładzie. W newsach często zdarzają się wyjazdy na drugi koniec Polski, a wtedy kierowanie jest dodatkowym wysiłkiem przed zdjęciami i po nich. Stresujące jest też parkowanie w centrum Warszawy przed jakimś wydarzeniem, które ma się odbyć już za chwilę. Nietrudno wtedy o mandat za umieszczenie auta w złym miejscu.
Zobacz także: Dodatki do pensji w TVN Warner Bros. Discovery. Firma wyda 10 mln zł na świadczenia dla pracowników
Praca wymagająca siły fizycznej
Rzadko zdarzają się kobiety operatorki, bo to praca, która wymaga siły fizycznej, przepychania się wśród tłumu innych operatorów, fotoreporterów i dziennikarzy chcących zrobić najlepsze zdjęcia i zadać najbardziej trafne pytania. Często w takich sytuacjach dochodzi do sprzeczek. Operatorzy pracujący w programach informacyjnych najczęściej muszą nagrywać „przebitki” (zdjęcia danego wydarzenia w różnych planach), „setki” (wypowiedzi rozmówców) i efekty (zdjęcia z efektem dźwiękowym, który można umieścić między „offami” reportera w materiale). Jeśli zdjęć będzie za mało, kluczowy „efekt” nie nagra się, zdjęcia będą w niemontujących się planach, roztrzęsione czy w złym „balansie”, to muszą potem tłumaczyć się dziennikarzom z błędów.
Niekiedy sam operator musi wybrać się na zdjęcia. Na przykład konferencję prasową. Nie obejdzie się więc bez dźwigania zarówno kamery, jak i ciężkiego statywu. Wielu z przedstawicieli tego zawodu narzeka więc na kręgosłup po kilku latach pracy. W stacjach i programach newsowych, żeby ktoś miał wolny weekend czy święta, ktoś inny musi pracować. Dotyczy to oczywiście także operatorów. Początkujący chętnie godzą się na delegacje zagraniczne. Innych czasami trzeba do nich namawiać lub zmuszać. Pomysły wydawców bywają nieprzewidywalne. Operator, który myślał, że wieczorne czuwanie spędzi na przeglądaniu smartfona, może zostać wysłany na przygotowanie „surówki” z nawałnicy pod Radomiem.
25 dyżurów w miesiącu za 10 tys. zł netto
Niedawno informowaliśmy o zarobkach reporterów telewizyjnych. Oscylują one w widełkach 5-20 tys. zł netto miesięcznie. Najwyższe są w przypadku „Faktów” TVN i „Wiadomości” TVP, najniższe w oddziałach regionalnych Polsat News. Researcherzy zarabiają od 1 tys. do 6 tys. zł netto miesięcznie. W tym przypadku stawka w Polsacie również jest najniższa.
Rok temu w TVN24 nastąpił proces etatyzacji, który objął też operatorów. Mogą oni liczyć na 1500-1900 zł netto podstawy pensji i sumę z dyżurów i nadgodzin. - W TVN24 podstawą jest 8 godzinny dyżur. Funkcjonują dwie stawki: 360 zł brutto i 450 zł brutto. Każda nadgodzina jest liczona w cenie 1/8 stawki za dyżur. Czasem są proponowane dyżury połówkowe na krótkie zdjęcia za 1/2 stawki - zdradza Wirtualnemedia.pl jeden z operatorów kanału informacyjnego TVN Warner Bros. Discovery.
Jego zdaniem w stacji można zarobić blisko 10 tys. zł „do ręki”, ale trzeba przepracować blisko 25 dyżurów w miesiącu, brać nadgodziny, spędzając często w pracy 12 godzin dziennie. Osoba z niższą stawką i 20 dyżurami otrzymuje około 7 tys. zł miesięcznie (w przypadku dyżurów bez nadgodzin). To równowartość najniższej pensji reporterskiej w TVN24.
Po 2016 roku operatorzy nie rzucili pracy w TVP
Zdaniem naszego rozmówcy z TVN znacznie opłacalniej jest być operatorem w programach rozrywkowych. - Stawki operatorów w TVN poza newsami to zupełnie inna sprawa. Zaczynają się od 650 brutto wzwyż. Mój znajomy operator z Placu Powstańców (TVP Info) ma 800 zł brutto, pracuje mniej dni i zarabia tyle co ja. Aby u nas mieć 10 tys. zł netto, trzeba tyrać, a przecież odpowiadamy nie tylko za obraz, ale także dźwięk, oświetlenie i prowadzimy auto - żali się.
Po objęciu w 2016 roku stanowiska prezesa Telewizji Polskiej przez Jacka Kurskiego wielu dziennikarzy straciło pracę lub zwolniło się z TVP. Operatorzy na taki krok się nie zdecydowali. Część z nich odeszła oczywiście na emeryturę, a newsy nadawcy publicznego zasilili młodzi operatorzy z TV Republika, TV Trwam czy Superstacji.
Doświadczeni operatorzy TVP zostali m.in. z powodu większej aniżeli w przypadku dziennikarzy politycznych stabilności zatrudnienia i całkiem wysokich stawek. - To od 500 do 800 zł brutto za 8 lub 12-godzinny dzień pracy. Jedni robią 15 dyżurów, inni 25. Mniej więcej połowa to etaty, ale głównie mają je wieloletni pracownicy. Pozostali muszą mieć umowy o dzieło z zewnętrzną firmą lub prowadzić własną działalność gospodarczą - informuje Wirtualnemedia.pl jeden z operatorów TVP. Przy 20 8-godzinnych dyżurach miesięcznie początkujący operator może więc zarobić 9150 zł netto (w przypadku umowy o dzieło). Zarobki doświadczonego operatora z etatem to przy podobnej liczbie dyżurów to już nawet 12-14 tys. zł.
Kiedyś ekipy zdjęciowe TVP słynęły z furgonetek, w których znajdowało się kilka osób. W ostatnich latach ekipy TVP zostały nieco „odchudzone”. - To zależy od produkcji. Mniej wymagające rzeczy to operator + reporter + czasem dźwiękowiec wymienny na asystenta. Większe reportaże, realizacje to odpowiednio więcej osób potrzebnych na plan. Osobny kierowca, makijażystka, kierownik produkcji to mity przeszłości. Jeśli są jakieś konferencje, briefingi, wtedy jest też dźwiękowiec. Ale nie zawsze. Z reguły kierowcą jest operator lub dźwiękowiec, czasem asystent operatora - tłumaczy Wirtualnemedia.pl operator TVP.
„Trzy kategorie operatorów”
Operator Polsatu twierdzi, że stawki w newsach tej stacji są zróżnicowane, a jego koledzy zostali podzieleni na trzy kategorie. - Pierwsza ma najwyższe stawki, druga niższe, trzecia najniższe. Najwięcej jest operatorów ostatniej kategorii. Dostaje się na grafiku 7-12 dyżurów. Resztę trzeba sobie „uprosić” albo dostaje się z dnia na dzień. W praktyce można mieć koło 20-24 z wyjazdami w Polskę na programy - mówi.
Operatorzy pracują nie tylko dla Polsat News i Wydarzeń, ale także obsługują transmisje sportowe, programy „Interwencja” czy „Państwo w państwie”, gdzie obowiązują wyższe 12-godzinne stawki. Jego zdaniem operatorzy Polsatu w najcięższej sytuacji byli w czasie pandemii. Wówczas w stacji obowiązywał system: trzy dni pracy, trzy dni wolnego. Liczba dyżurów była mocno ograniczona, do pracy przy programach delegowano głównie etatowców, którzy i tak lepiej zarabiają. Wówczas w TVP tymczasowo zwiększono stawki za dyżury o 50 proc.
Zobacz także: Podwyżki w Polsat News. Pensje 20-30 proc. w górę
Tylko część operatorów ma etaty na najniższą krajową (2363,56 zł netto). Większość pracuje na umowach o dzieło. Nasz rozmówca szacuje, że etatowcy to jedynie 20-25 proc. Głównie doświadczeni operatorzy z „Wydarzeń”.
– To bardzo nas irytuje, bo etatowiec dostaje około 404 zł netto od każdego dyżuru plus minimalną krajową. Nie dość, że lepiej zarabia, to jeszcze ma urlop, ubezpieczenie czy odprowadzanie składek emerytalnych. Czasami ci starsi jeżdżą tylko na setki czy zrobić trzy obrazki. Nie ma jasnych kryteriów odnośnie przydziału do poszczególnych kategorii. Kilka miesięcy temu było u nas duże niezadowolenie. Ludzie nie chcieli jeździć na wyjazdy ze sportem, bo stawki były po prostu za niskie. Otrzymaliśmy wtedy o 17,5 proc. – 20 proc. podwyżki – zdradza operator Polsatu. Jeśli operator Polsatu z najniższą stawką i umową o dzieło przepracuje 20 dyżurów, to zarobi blisko 7300 zł netto. Operator z etatem może więc liczyć na blisko 9700 zł „do ręki”. Kiedy jest w pierwszej lub drugiej kategorii zarobków, to może liczyć na 10-12 tys. zł netto.
Początkujący reporterzy Polsat News zarabiają 5 tys. zł netto miesięcznie, a researcherzy nazywani w Polsacie stażystami około tysiąc zł netto miesięcznie.. Skąd ta dysproporcja? Czy nadal w stacjach telewizyjnych wystarczy młodej osobie powiedzieć, że jest 1000 osób na jej miejsce? – Na dziennikarza czy rysia mogą wziąć sobie studenta albo kolesia z TV Republika. Za kamerą nie można postawić kogoś nieogarniętego, bo położy na przykład opłacaną transmisję sportową. W takich sytuacjach nie ma czasu na pomyłki – wyjaśnia operator Polsatu.
Dołącz do dyskusji: Operatorzy telewizyjni mogą zarabiać więcej niż reporterzy. „Na dobrą pensję trzeba tyrać”