SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Papież Franciszek krytykowany za słowa o wojnie w Ukrainie. „Jestem gotów spotkać się z Putinem w Moskwie”

Papież Franciszek powiedział, że jest gotów spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Moskwie. Deklarację tę złożył w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera", opublikowanym we wtorek. Przyznał, że wciąż czeka na odpowiedź Putina i obawia się, że nie chce on teraz tego spotkania. Wypowiedzi papieża skrytykowało wielu polskich publicystów, także z mediów konserwatywnych.

W rozmowie z włoską gazetą papież Franciszek poinformował, że po 20 dniach wojny na Ukrainie poprosił sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kardynała Pietro Parolina o przekazanie Władimirowi Putinowi wiadomości, iż jest gotów pojechać do Moskwy.

- Oczywiście konieczne było to, by przywódca Kremla "otworzył jakieś okno". Nie otrzymaliśmy dotąd odpowiedzi i wciąż nalegamy, choć obawiam się, że Putin nie może i nie chce tego spotkania w tym momencie - stwierdził Franciszek.

Następnie dodał: "Jak można nie zatrzymywać takiej brutalności?".

Papież Franciszek: czuję, że nie powinienem jechać do Kijowa

- Do Kijowa na razie nie jadę - wyjaśnił papież. Przypomniał, że wysłał na Ukrainę dwóch kardynałów: Michaela Czerny'ego i Konrada Krajewskiego.

- Ale ja czuję, że nie powinienem jechać. Najpierw muszę pojechać do Moskwy, muszę spotkać się z Putinem. Ale ja też jestem księdzem, co mogę zrobić? Robię to, co mogę. Gdyby Putin otworzył drzwi... - zaznaczył.

Przywołując swoją marcową rozmowę wideo z patriarchą Moskwy i całej Rusi Cyrylem Franciszek stwierdził: "Przez pierwszych 20 minut z kartką w ręku przeczytał mi wszystkie usprawiedliwienia wojny. Słuchałem go i powiedziałem mu: 'ja z tego nic nie rozumiem'". - Patriarcha nie może stać się ministrantem Putina - dodał.

Papież potwierdził, że zaplanowane byłego jego spotkanie z Cyrylem 14 czerwca w Jerozolimie. - Ale teraz także on zgadza się, by się wstrzymać - przyznał.

Ujawnił też, co usłyszał od premiera Węgier Viktora Orbana podczas audiencji 21 kwietnia: "Kiedy go spotkałem, powiedział mi, że Rosjanie mają plan, iż 9 maja wszystko się skończy. Mam nadzieję, że tak będzie; zrozumiałoby się w ten sposób eskalację w tych dniach".

"Bo teraz to już nie tylko jest Donbas, jest Krym, Odessa, ale i odcięcie Ukrainy od portu nad Morzem Czarnym; wszystko. Ja jestem pesymistą, ale musimy zrobić, co możliwe, by wojna zatrzymała się" - zaznaczył papież.

Powód inwazji na Ukrainę? „Szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO”

Według Franciszka jednym z możliwych powodów rosyjskiej napaści na Ukrainę i postawy Putina mogło być "szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO". - To złość; nie wiem, czy została sprowokowana, ale może tak ułatwiona - dodał.

Wyznał, że nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy słuszne jest dostarczanie broni Ukraińcom. - Nie umiem odpowiedzieć, jestem za daleko - powiedział.

- Jasną rzeczą jest to, że na tej ziemi wypróbowywana jest broń. Rosjanie wiedzą teraz, że czołgi na niewiele się zdają i myślą o innych rodzajach broni. Wojny prowadzi się po to, by wypróbować broń, jaką wyprodukowaliśmy - dodał.

- Tak było podczas hiszpańskiej wojny domowej, przed drugim konfliktem światowym. Handel bronią to skandal; niewielu go zwalcza - zauważył.

Przywołał opisywany przez prasę przypadek z Włoch: "Dwa albo trzy lata temu do Genui przypłynął statek z transportem broni, który miał zostać przeniesiony na wielki transportowiec, płynący do Jemenu. Pracownicy portu nie chcieli tego zrobić. Powiedzieli: myślimy o dzieciach z Jemenu".

- To mała rzecz, ale piękny gest. Powinno być wiele innych takich - uważa Franciszek. Według "Corriere della Sera" we wtorek papież ma poddać się małemu zabiegowi chirurgicznemu w związku z dotkliwym bólem kolana, na który uskarża się od dłuższego czasu.

Polscy publicyści: nie ma usprawiedliwienia dla słów papieża

Wypowiedzi papieża Franciszka na temat wojny w Ukrainie skrytykowało we wtorek na Twitterze wielu polskich publicystów. - Jestem naiwniakiem. Myślałem, że ten papież rozrusza trochę tę organizację i wyczyści ze zła. Źle myślałem. Najwyraźniej jeżdżenie starą fiestą na początku pontyfikatu i kilka postępowych wypowiedzi było jakąś ściemą dla maluczkich… - napisał Robert Feluś, były redaktor naczelny „Faktu” i „Wprost”.

- Papież Franciszek nie jest „naiwny geopolitycznie”. Naiwnym można było być w pierwszym tygodniu wojny, a nie po trzech miesiącach. On najwidoczniej tak myśli, tak postrzega Rosję (w czym nie odstaje od wielu Latynosów) i wstrzymanie się od potępień uznaje za cnotę. A to błąd - zauważył Marcin Makowski z Interii.

- To brzmi jak usprawiedliwienie gwałtu, bo spódniczka była za krótka. Albo przemocy, bo zupa była za słona. Wstyd, że Kościół ma na czele takiego człowieka - oceniła Żaneta Gotowalska z Wirtualnej Polski. - Jeszcze na początku wojny można było usprawiedliwiać papieża, że jest południowcem, słabo rozumie Europę i w ogóle sytuację. Teraz, jak w zasadzie jedzie Pieskowem czy Zacharową, to już chyba nawet najwięksi fani mają wątpliwości - stwierdził Kacper Świsłowski z Green News.

- Ławrow ma wciąż wielu naśladowców w Polsce. Dlatego trzeba powtarzać tę oczywistą oczywistość: nazistowska, faszystowska Rosja napadła na suwerenne, pokojowe państwo. NIC tu nie podlega relatywizowaniu - podkreślił Piotr Maślak z TOK FM.

Krytycznie słowa papieża skomentowali też dziennikarze z mediów określanych jako prawicowe lub konserwatywne. - Coraz smutniejszy obraz papiestwa w kontekście wojny, gdzie ofiara jest jedna, agresor jest jeden. Jestem jednak przekonana, że wierni, czyli Kościół wiedzą, gdzie jest zło a gdzie dobro - bez światłocienia.  Wypowiedzi Franciszka nie mają wpływu na naszą postawę w tej sprawie - napisała Zuzanna Dąbrowska z Radia Maryja.

- Nie ma usprawiedliwienia dla słów papieża Franciszka, warto jednak mieć świadomość, że takie antyamerykańskie spojrzenie na świat jest w krajach portugalsko- i hiszpańsko-języcznych bardzo silne. Moskwa nie próżnowała - stwierdził Samuel Pereira z portalu TVP.info.

- Wywiad papieża dla „Corriere della Sera” jest dramatyczny. Dramatyczny zarówno z puntu widzenia intelektualnego jak i politycznego - podkreślił Tomasz Terlikowski na swoim profilu facebookowym. - Źle, by nie powiedzieć bardzo źle, bo dowodząc kompletnego niezrozumienia rzeczywistości brzmią też słowa Franciszka na temat spotkania z Orbanem. Jeśli szukać jakichś pozytywów tego wywiadu to będą nim słowa papieża o patriarsze Cyrylu - zaznaczył.

- Nie wiem, co jest gorsze w tym wywiadzie: naiwność, nieznajomość świata czy szczerość… Naprawdę nie wiem - przyznał Terlikowski.

 

Dołącz do dyskusji: Papież Franciszek krytykowany za słowa o wojnie w Ukrainie. „Jestem gotów spotkać się z Putinem w Moskwie”

13 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
fg
Jak kazdy lewak naiwny do bólu.
0 0
odpowiedź
User
Godc
Módlcie się dalej i utrzymujcie tę organizację obcego państwa.
0 0
odpowiedź
User
AK
I tyle w temacie kościoła, oderalnieni już od dawna. Zero tolerancji dla takich ludzi. To nie papież to przedsiębiorca dla którego kasa z Brazzylii i Argentyny teraz najważniejsza.
0 0
odpowiedź