Dziennikarka Polskiego Radia karnie przesunięta do archiwum. Sąd Najwyższy oddalił kasację
Zwrot w sprawie Doroty Nygren, dziennikarki odsuniętej w 2017 roku przez Polskie Radio od przygotowywania serwisów. Sąd Najwyższy odrzucił kilka dni temu kasację wyroku, jaki dziennikarka wniosła w 2021 r, podtrzymując tym samym orzeczenie korzystne dla Polskiego Radia. W rozmowie z nami Dorota Nygren zapowiada złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. - Trudno się zgodzić z poglądem SN, choć oczywiście go szanuję - mówi nam dziennikarka.
Dorota Nygren – była dziennikarka i serwisantka Polskiego Radia – we wrześniu 201 r. przygotowywała informację o incydencie, d jakiego doszło w kościele na północy Włoch. Mężczyzna zażądał tam pieniędzy od księdza, a kiedy ich nie dostał, opluł duchownego i wyszedł. Dziennikarka nie podała, że napastnik ma marokańskie pochodzenie – uznała bowiem, że informacja o jego pochodzeniu jest nieistotna. W konsekwencji więc została oddelegowana do działu archiwizacji IAR.
W 2018 roku ruszył proces, jaki dziennikarka wytoczyła w związku z tym publicznemu nadawcy. W listopadzie 20019 roku warszawski Sąd Rejonowy uznał, że w przypadku odsunięcia dziennikarki od serwisów doszło do naruszenia zasady równego traktowania. Zasądził od Polskiego Radia na rzecz Doroty Nygren 10 tys. zł odszkodowania, 1,1 tys. zł plus ustawowe odsetki jako wyrównanie różnicy w wynagrodzeniu na nowym stanowisku, a dodatkowo 2,7 tys. zł kosztów adwokackich.
SN oddala kasację
Polskie Radio jednak odwołało się od tego wyroku: w styczniu 2021 roku warszawski Sąd Okręgowy zmienił wyrok sądu pierwszej instancji, oddalając powództwo dziennikarki. W uzasadnieniu podano m.in., że Polskie Radio słusznie potraktowało sprzeciw dziennikarki jako odmowę wykonywania poleceń służbowych. Nygren, zdaniem sądu wykonywała obowiązki „w sprzeczności z zasadami obiektywizmu, rzetelności i kompletności”. Dziennikarka skierowała wniosek o kasację do Sądu Najwyższego.
Jak podaje „Polska The Times”, kilka dni temu Sąd Najwyższy oddalił tę kasację, podtrzymując wyrok sądu drugiej instancji. W uzasadnieniu napisano m.in., że „wniosek o przyjęcie do rozpoznania skargi kasacyjnej został oparty na przesłance występowania w sprawie istotnego zagadnienia prawnego oraz oczywistej zasadności skargi kasacyjnej”, tymczasem „skarżąca nie zdołała wykazać istnienia żadnej z powołanych przesłanek”.
Nygren: „Sprawa się nie skończyła”
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Dorota Nygren podkreśla: - Przede wszystkim: moja batalia się wcale się nie skończyła. Jest jeszcze jedna instancja – Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Do końca października ja i moje prawniczki mamy czas na złożenie skargi i ją złożymy. Trudno się zgodzić z poglądem SN, choć oczywiście go szanuję. Dziennikarz bez etyki nie jest dziennikarzem. Dlatego w tej sprawie nie są ważne jedynie obowiązki pracownicze, ale to, komu dziennikarz służy – a według mnie służy przede wszystkim społeczeństwu - podkreśla.
Nasza rozmówczyni zaznacza: - W tym zawodzie jest to ważniejsze, niż polecenia pracodawcy. One mogą być przecież bardzo różne. A co jeśli są niezgodne z prawem? Moim zdaniem w tym przypadku właśnie tak było. Zresztą to rozumowanie odzwierciedla zmiana w prawie z ostatnich lat; 27 października 2017 roku Sejm znowelizował Prawo Prasowe wprowadzając pierwszeństwo etyki dziennikarskiej. W art. 10 czytamy, że dziennikarz ma prawo odmówić wykonania polecenia służbowego, jeżeli oczekuje się od niego publikacji, która łamie zasady rzetelności, obiektywizmu i staranności zawodowej. O tym jest ta sprawa. Oczywiście szkoda, że sąd krajowy postanowił się tym nie zajmować. Mam nadzieję, że sąd europejski postanowi inaczej – konkluduje dziennikarka.
Kilka tygodni temu Dorota Nygren odeszła z Polskiego Radia i pracuje obecnie jako redaktorka w redakcji platformy analitycznej Polityka Insight. – Radio to moja miłość, ale trzeba się zawodowo rozwijać – podkreśla, zaznaczając, iż nie zrywa kontaktów z Polskim Radiem.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarka Polskiego Radia karnie przesunięta do archiwum. Sąd Najwyższy oddalił kasację