SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Pomimo kryzysu polscy operatorzy nie rezygnują z Huawei. „Nie ma twardych dowodów”

Wokół koncernu Huawei narasta fala nieufności i podejrzeń o to że firma dane zbierane od swoich klientów przekazuje chińskim służbom. Władze kilku krajów zrezygnowały z Huawei jako dostawcy sprzętu i rozwiązań technologicznych. Jednak polscy operatorzy i rząd nie zamierzają rozstawać się na razie z chińskim koncernem, między innymi przy budowie sieci 5G. - Podejrzenia wobec Huawei nie zostały poparte na razie dowodami, a sprzęt jest zawsze sprawdzany pod względem bezpieczeństwa. Z drugiej strony chińskie władze szybciej dowiedzą się o krytycznym błędzie w sprzęcie Huawei niż Polacy - tłumaczą Wirtualnemedia.pl telekomy, Ministerstwo Cyfryzacji i eksperci do spraw bezpieczeństwa.

Ken Hu, prezes Huawei, fot.: Huawei Ken Hu, prezes Huawei, fot.: Huawei

Huawei należy obecnie do największych producentów smartfonów na świecie. W III kwartale br. chińska firma była w czołówce dostawców tych urządzeń plasując się globalnie na 2.miejscu za Samsungiem z wynikiem 14,4 proc. udziałów w rynku. Z kolei pod koniec grudnia Huawei zapowiedział, że w całym 2018 r. sprzeda globalnie ponad 200 mln swoich smartfonów, co będzie oznaczało rekord w historii firmy, która rok wcześniej dostarczyła na rynek 153 mln urządzeń.

Powodzenie Huawei w sprzedaży urządzeń mobilnych nie idzie w parze z zaufaniem do marki ze strony rządów i instytucji państwowych w niektórych krajach zachodnich. To efekt podejrzeń które pojawiły się już kilka lat temu, zgodnie z którymi koncern ma zbierać dane na temat użytkowników swoich produktów i przekazywać wybrane informacje chińskim instytucjom rządowym.

W USA wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa korzystania z produktów i technologii dostarczanych przez Huawei istnieją od dłuższego czasu. W 2012 r. niekorzystny dla firmy raport przedstawił Kongres USA, zaś w lutym br. 6 amerykańskich agencji wywiadowczych oficjalnie przestrzegło obywateli przed używaniem smartfonów Huawei z powodu potencjalnych zagrożeń ich inwigilacji przez chińskie władze (oprócz Huawei podobne obawy w USA dotyczą także marki ZTE). W efekcie administracja prezydenta Trumpa przeforsowała przepisy zgodnie z którymi amerykańskie instytucje rządowe nie mogą korzystać w swoich systemach ze sprzętu i technologii oferowanych przez Huawei.

Dodatkowo Huawei został wyeliminowany w Stanach Zjednoczonych jako partner z tamtejszych prac nad rozwojem sieci 5G, a amerykański rząd nakłania swoich sprzymierzeńców do rezygnacji z usług koncernu w segmencie telekomunikacyjnym. Jak donosi „The Wall Street Journal” w ramach zachęty do takich kroków USA proponują, że udzielą pomocy finansowej tym krajom które będę rezygnować z technologii Huawei i wybierać innych dostawców rozwiązań telekomunikacyjnych. Dotyczy to szczególnie tych sojuszników, którzy mają na swoim terenie amerykańskie bazy wojskowe, a więc m.in. Niemiec, Włoch czy Japonii.

Ostatnim wydarzeniem w napiętych relacjach pomiędzy Huawei a władzami USA było aresztowanie Meng Wanzhou, wiceprezes i dyrektor finansowej koncernu, która została zatrzymana i aresztowana przez kanadyjskie służby. Powodem jest dochodzenie prowadzone przez Stany Zjednoczone w sprawie nieprzestrzegania przez Huawei sankcji wobec Iranu.

W ślad za Amerykanami poszły już inne kraje. Huawei został wykluczony z prac nad siecią 5G w Australii, z kolei Nowa Zelandia i Wielka Brytania zrezygnowały z usług chińskiego producenta przy zamówieniach publicznych. Ostatnio zaś rząd Republiki Czeskiej zapowiedział rezygnację z korzystania z urządzeń i rozwiązań dostarczanych przez chiński koncern Huawei. Firma nie będzie uczestniczyć w Czechach w budowie tamtejszej infrastruktury teleinformatycznej po zastrzeżeniach ze strony czeskiego Krajowego Biura Cybernetyki i Bezpieczeństwa Informacji. Kilka dni później czeski rząd złagodził nieco stanowisko w tej sprawie podkreślając, że nie zamierza dyskryminować żadnej z firm technologicznych w kwestii zamówień publicznych.

Huawei: Nie jesteśmy zagrożeniem dla bezpieczeństwa

Huawei nie pozostał obojętny wobec doniesień o tym, że w niektórych krajach napotkał trudności jako dostawca sprzętu i technologii związanych z rynkiem telekomunikacyjnym i rozwojem sieci 5G. Firma przekazała swoje stanowiska w tej sprawie w komunikacie przesłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl.

Huawei pozostaje liderem w branży 5G, zarówno pod względem technologii, jak i wdrożeń komercyjnych – czytamy w oświadczeniu. - Obecnie firma jest jedynym dostawcą sprzętu w branży, który może zapewnić pełną gamę kompleksowych rozwiązań 5G. Ponadto, pomimo napotkania intensywnej presji na niektórych rynkach oraz trudnych wyzwań, Huawei poczyniło ogromny komercyjny progres. Firma nadal też sukcesywnie pracuje wykorzystując swój potencjał, aby wprowadzić najwyższe standardy na rzecz 5G.

– Do tej pory podpisaliśmy już 25 umów handlowych dotyczących 5G i ponad 50 komercyjnych porozumień o partnerstwie z operatorami telekomunikacyjnymi na całym świecie – zaznaczył w komunikacie Ken Hu, rotating chairman Huawei. - Dostarczyliśmy też ponad 10 tys. stacji bazowych 5G na rynki światowe i pod tym względem zostawiamy daleko w tyle naszych konkurentów. Ponadto, w pierwszej połowie 2019 roku Huawei planuje zaprezentować pierwsze smartfony 5G z procesorami Kirin, które zostaną wprowadzone na szeroką skalę w kolejnych sześciu miesiącach.

Szef Huawei podkreślił także, że do tej pory nie ma żadnych dowodów potwierdzających podejrzenia kierowane wobec firmy, a koncern spełnia najwyższe standardy bezpieczeństwa.

- Fakty mówią same za siebie - w Huawei nigdy nie mieliśmy do czynienia z poważnym incydentem związanym z bezpieczeństwem cybernetycznym naszego sprzętu – przypomniał Ken Hu. - Nawet przy najbardziej rygorystycznym przeglądzie i kontroli przeprowadzanej przez organy regulacyjne lub naszych klientów, nigdy nie było żadnych dowodów wskazujących, że rozwiązania firmy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa. Uważamy też, że kwestia bezpieczeństwa cybernetycznego jest zagadnieniem globalnym i dotyczy całej branży, którym należy zająć się wspólnie. Zawsze chętnie podejmiemy otwarty dialog z każdym, kto ma uzasadnione obawy. Jednak w przypadku jakichkolwiek bezpodstawnych zarzutów będziemy stanowczo reagować, celem ochrony dobrego imienia firmy – podsumował szef Huawei.

Polska nie rezygnuje z Huawei

W rozmowach z Wirtualnemedia.pl eksperci branży marketingu przestrzegali, że obecny kryzys zaufania do Huawei w dalszej perspektywie może odbić się niekorzystnie na wizerunku marki i sprzedaży produktów oferowanych przez koncern.

Na razie jednak symptomów tych niekorzystnych efektów nie widać na polskim rynku. Smartfony i inne domowe urządzenia chińskiego producenta są wciąż popularne wśród Polaków, niechęci do marki nie wykazują też najwięksi operatorzy telekomunikacyjni.

- Decyzja o wyborze partnera (przy budowie infrastruktury 5G – przyp. red.) wynikała z faktu, że tylko Huawei był gotowy dostarczyć sprzęt umożliwiający przeprowadzenie testów komercyjnych - wyjaśnia nam Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska. - Orange Polska i inni operatorzy telekomunikacyjnym muszą spełniać ustawowe obowiązki związane z bezpieczeństwem i obronnością państwa. Realizujemy je niezależnie od tego, jakiego producenta sprzęt telekomunikacyjny wykorzystujemy. Nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów dotyczących sprzętu Huawei od uprawnionych wymienioną ustawą instytucji – zaznacza Jabczyński.

W podobnym duchu brzmi komunikat skierowany do nas przez T-Mobile Polska będący odpowiedzią na pytanie czy telekom nie ma wątpliwości przy stosowaniu rozwiązań Huawei w budowie infrastruktury operatora. Trzeba przypomnieć, że w grudniu br. T-Mobile uruchomił w naszym kraju pierwsze testy sieci 5G wykorzystując do tego celu sprzęt i technologie Huawei

Wszystkie urządzenia i technologie stosowane przy budowie sieci przechodzą bardzo wnikliwą weryfikację pod kątem bezpieczeństwa – głosi komunikat T-Mobile Polska. - Każdą uwagę dotyczącą jakości i bezpieczeństwa traktujemy bardzo poważnie i jeśli pojawią się przesłanki do wyeliminowania jakiegoś rozwiązania z naszej sieci podejmiemy odpowiednie działania.

Z kolei Andreas Maierhofer, szef T-Mobile Polska podczas grudniowego spotkania z dziennikarzami zaznaczył, że oferta Huawei jest konkurencyjna na rynku sprzętu telekomunikacyjnego, a w niektórych segmentach chińska firma jest praktycznie jedynym dostawcą odpowiednich rozwiązań infrastrukturalnych, dlatego T-Mobile Polska zdecydował się na skorzystanie z oferty Huawei. Maierhofer podkreślił, że na razie nie ma żadnych dowodów na to że koncern zbiera dane i przekazuje je w niedozwolony u nas sposób.

Niepokoju związanego z kryzysem zaufania do Huawei nie widać także na szczeblu polskiego rządu. Karol Manys z biura prasowego Ministerstwa Cyfryzacji w rozmowie z nami zapewnia, że resort nie bagatelizuje sprawy i nie pozostaje obojętny na płynące ze świata sygnały o braku zaufania do Huawei w kwestiach bezpieczeństwa. Ministerstwo bardzo dokładnie przygląda się i analizuje informacje z różnych źródeł - zarówno ogólnodostępnych, jak i nieoficjalnych. Na razie jednak zdaniem MC jest za wcześnie by formułować jakiekolwiek jednoznaczne stanowisko. – Choć przyjdzie moment, że takie się pojawi i na pewno kwestie bezpieczeństwa będą mieć kluczowe znaczenie – zapowiada Karol Manys.

Wątek braku twardych dowodów w sprawie ewentualnego szpiegowania użytkowników przez Huawei porusza też pracownik dużego polskiego telekomu zastrzegający swoją anonimowość. W jego opinii chiński koncern nie może sobie pozwolić na naruszenie zachodnich standardów, bowiem na jego potknięcie w kwestiach związanych z bezpieczeństwem czyhają najwięksi konkurencji, tacy jak Nokia czy Ericsson.

- Jestem przekonany, że inżynierowie w tych firmach rozebrali sprzęt i oprogramowanie Huawei do ostatniej śrubki po to tylko by znaleźć tam dowody potwierdzające luki w zabezpieczeniach. Gdyby tam były już dawno świat by się o tym dowiedział – przekonuje nasz rozmówca.

Kwestia zaufania, a nie technologii

Kompleksowo na kryzys zaufania do Huawei spogląda odpowiadając na pytania Wirtualnemedia.pl Piotr Konieczny, szef zespołu bezpieczeństwa Niebezpiecznik.pl.

- W internecie wyczytać można, że założyciel Huawei jest powiązany z chińską armią a firma od lat oskarżana jest o kradzież rozwiązań technologicznych (m.in. Cisco oskarżyło Huawei o kradzież kodu routerów) – przypomina Piotr Konieczny. - To poważne oskarżenia. Do tego niedawno zarówno AT&T jak i Verizon podjęły decyzje o niesprzedawaniu telefonów Huawei, a przed tym producentem ostrzegają także amerykańskie służby specjalne. Co prawda złośliwi żartują, że NSA, FBI i CIA ostrzegają przed szpiegowaniem za pomocą Huawei, bo nie znoszą konkurencji.

Ekspert zaznacza, że temat jest jednak odrobinę bardziej skomplikowany, bo żadna z amerykańskich agencji rządowych do ostrzeżeń nie dodała żadnych twardych dowodów na szpiegostwo Huawei, choć w raporcie wydanym przez 6 różnych służb z USA czytamy:

Jesteśmy mocno zaniepokojeni ryzykiem jakie płynie z wykorzystania (w naszej infrastrukturze) sprzętu jakiejkolwiek firmy, która jest związana obcym rządem, który nie podziela tych samych wartości. Używanie obcego sprzętu daje takim firmom spore możliwości w naszych sieciach teleinformatycznych (…) modyfikowanie lub kradzież informacji które przez nie przepływają oraz prowadzenie trudnych do wykrycia operacji szpiegowskich.

- Nie ma w tym jednak sensacji, bo to naturalne, że tego typu produkty, jakie tworzy Huawei będą cieszyć się zainteresowaniem różnych służb – ocenia Konieczny. - Służby lubią wiedzieć. Muszą wiedzieć. To ich zadanie. A urządzenia
Huawei tworzące infrastrukturę telefonii komórkowej jak najbardziej posiadają cenne informacje na temat użytkowników. Służby (każdego kraju) są takimi danymi zainteresowane. Zwróćmy uwagę na to, że jeśli w danym kraju produkuje się dany sprzęt, to służby mogą poprosić albo nakazać producentowi wstrzyknięcie backdoora, czyli tylnej furtki. Ale… żadna firma komercyjna świadomie raczej na to nie przystanie. Bo firmy chcą zarabiać. A wykrycie backdoora i upublicznienie tej informacji może oznaczać całkowitą utratę zaufania. Widać to po spadających przychodach firmy Kaspersky, która po oskarżeniach o celową współpracę z rosyjskimi służbami straciła spory kawałek rynku. I to nie tylko wśród amerykańskiej administracji publicznej.

Nasz rozmówca podkreśla, że skoro firmy świadomie na to nie przystają to pozostaje sprawiać (prośbą, szantażem, przekupstwem), aby programiści robili błędy w oprogramowaniu, z których zawsze da się wytłumaczyć. To tzw. Plausible
Deniability.

- Jest pewne, że kilka błędów bezpieczeństwa czekających na odkrycie jest w urządzeniach Huawei (tak jak i każdego innego producenta). Kilka miesięcy temu wykryto lukę 0 day w routerach Huawei. Ale nie służby z niej korzystały, a przestępcy -  przypomina Konieczny.

Podsumowując, według szefa bezpieczeństwa Niebezpiecznik.pl służby (nie tylko chińskie) są od tego żeby wykradać cudze informacje. Więc jest naturalne, że jeśli krajowi X nie jest po drodze z krajem Y, to nie powinien mieć sprzętu kraju Y w swojej
infrastrukturze. I na odwrót. To kwestia polityczna a nie techniczna
.

- Chodzi o zaufanie. Czy Polsce jest po drodze z Chinami? To już pytanie nie do mnie – zastrzega Konieczny. - Chiny na pewno mogą od Huawei szybciej dowiedzieć się o krytycznym problemie w ich sprzęcie niż Polacy. A to ryzyko, że „rządowi hackerzy” z Chin tym błędem „zhackują" infrastrukturę w Polsce. U nas już teraz wielu operatorów ze sprzętu Huawei korzysta. I to nie jest dobra wiadomość, gdyby jednak Chinom nie było po drodze z Polską. Łatwiej jest włamać się na jeden router czy switch operatorski zlokalizowany w punkcie wymiany ruchu (tzw. iksie, w Polsce jest ich kilka, to tam spotykają się łącza różnych operatorów i „krzyżują” połączenia do serwerów zlokalizowanych w różnych sieciach) niż na liczbie n różnych smartfonów Polaków z osobna. Tak właśnie działała NSA, podsłuchując sieci i serwerownie na świecie.

Ekspert wyjaśnia, że problem z zaufaniem do sprzętu i oprogramowania pochodzącego z innego kraju rozwiązuje się udostępniając kod źródłowy do analizy.

- Tak jak Polacy dostali kod źródłowy do F-16. Czy Huawei przekazało operatorom kod źródłowy? Dobre pytanie... A czy Polacy byliby w stanie go na odpowiednim poziomie sprawnie przeanalizować? Jeszcze lepsze pytanie - podsumowuje Konieczny.

Dołącz do dyskusji: Pomimo kryzysu polscy operatorzy nie rezygnują z Huawei. „Nie ma twardych dowodów”

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
xxx
Dlaczego nie pokażą dowodów? Bo ich nie ma? A może Huawei nie zgodziło się szpiegować dla zachodnich wywiadów, więc wtedy taka 5G będzie bezużyteczna do podsłuchiwania nas. Dlaczego pojawiły się informacje, że największą solą w oku Huawei jest dla krajów Sojuszu Pięciorga Oczu (połączone wywiady 5 krajów). Na każdym kroku szpiegują nas kraje, procesory, systemy operacyjne, komputery, komórki, oprogramowanie, zachodnie firmy, ale to nikogo nie martwi.
0 0
odpowiedź
User
Dżony
Ja mam telefon chiński, system amerykański, francuskiego operatora oraz rosyjską przeglądarkę, dzięki czemu wszystkie wywiady mogą mnie z łatwością infiltrować, a obdzielając po równo danymi tylu dużych graczy, utrzymuję stabilną równowagę na naszej planecie chroniąc przed konfliktem wojennym na dużą skalę.
0 0
odpowiedź
User
-
Wojciech Jabczyński i Andreas Maierhofer TO KŁAMCY!!! Nie ufać im!!!

"inni operatorzy telekomunikacyjnym" - JESTEŚCIE NAJWIĘKSZYMI CH*AMI ORTOGRAFICZNYMI!!!
0 0
odpowiedź