Grupa kobiet pozwała Pornhub za wykorzystywanie ich sekstaśm

Sprawa dotyczy nagrań pornograficznych 34 kobiet, z czego część nie miała w chwili nagrywania 18 lat, a kolejne 14 padło ofiarami handlu ludźmi lub zemsty ze strony byłych partnerów. Jak twierdzi jedna z poszkodowanych, posługująca się pseudonimem Isabella, kiedy miała 17 lat, została zmuszona przez ówczesnego chłopaka do nagrania amatorskiego porno. Film bez jej wiedzy i zgody trafił na serwery Pornhub.

Pornhub odpiera zarzuty

Kobiety oskarżają Mindgeek, właściciela serwisu, o prowadzenie "przedsiębiorstwa przestępczego".

Pornhub nazwał zarzuty "całkowicie absurdalnymi, całkowicie lekkomyślnymi i kategorycznie fałszywymi". - Pornhub ma zerową tolerancję dla nielegalnych treści i bada wszelkie skargi lub zarzuty dotyczące treści na naszych serwerach - oświadczyła firma. Dodano, że "witryna ma wdrożoną politykę bezpieczeństwa i ochrony, która przewyższa jakąkolwiek inną platformę w internecie

Brown Rudnick LLP, kancelaria prawnicza reprezentująca kobiety, mówi, że pozew dotyczy roszczeń w ramach Ustawy o ochronie ofiar handlu ludźmi i przemocy z 2000 roku.  Liczący 179 stron pozew trafił do sądu w Kalifornii.

Pornhub w 2019 roku został globalnie odwiedzony 42 miliardy razy. Do serwisu przesłano tego roku  6,83 mln filmów, których łączny czas oglądania przekroczył 169 lat.

W ubiegłym roku serwisu skasował 10 z 14 milionów filmów - to efekt śledztwa "The New York Times", w którym opisano szereg zaniedbań dotyczących bezpieczeństwa treści w serwisie.

Pornhub miał przyzwalać na publikowanie w swojej witrynie filmów przedstawiające sceny pornografii dziecięcej oraz przemocy wobec kobiet, w tym gwałtów.

Na artykuł szybko zareagowały platformy obsługujące płatności w serwisie (obok darmowej sekcji ma płatną wersję Premium). Mastercard zapowiedział rozpoczęcie własnego postępowania mającego wyjaśnić, czy i w jaki sposób Pornhub naruszył prawo publikując treści zawierające elementy pornografii z wykorzystaniem nieletnich oraz sceny przedstawiające gwałt. Wkrótce potem podobne postępowanie rozpoczęła konkurencyjna Visa.