100 mln widzów Super Bowl. "Swoisty reklamowy koncert życzeń, który ma zadowolić wszystkie grupy widzów"
Przy tegorocznym finale Super Bowl w telewizji Fox w minioną niedzielę pokazano 77 reklam, a stacja musiała wyemitować dodatkowy blok reklamowy, bo tego oczekiwali reklamodawcy. Według ekspertów z polskich agencji tegoroczna lista spotów to mieszanka wartościowych, zostających w pamięci kreacji, ze spotami, które dostarczają wyłącznie rozrywki. I tych drugich jest zdecydowana przewaga. To swoisty reklamowy koncert życzeń, który musi zadowolić wszystkie grupy widzów. To, że dany spot tu się pojawia nie zależy od poziomu jego kreacji, ale od zasobności portfela marketera.
W niedzielę 2 lutego odbył się finał rozgrywek amerykańskiego futbolu ligi NFL. Finałowy mecz Super Bowl jest najważniejszym wydarzeniem sportowym w USA. W tegorocznym na stadionie Hard Rock Stadium w Miami Gardens na Florydzie zmierzyły się drużyny Kansas City Chiefs i San Francisco 49ers. Kansas City Chiefs wygrali 31:20. To drugi mistrzowski tytuł tego klubu. Po raz ostatni i jedyny ekipa ta triumfowała w 1970 roku.
Podczas transmisji tego spotkania na antenie stacji FOX wyemitowano ponad 50 reklam. Ze spotami pojawiły się takie marki, jak Audi, Amazon, Pepsi, Coca-Cola, Porsche, Hyundai, Facebook, Kia, Walmart i wiele innych,
Reklamodawcy za 30-sek. płacili po 5,6 mln dolarów. Cena ich jednak nie zniechęciła - już w listopadzie ub.r. nadawca wyprzedał cały czas reklamowy, na kilka dni przed finalem zdecydował o emisji dodatkowej, tzw. pływającej przerwy reklamowej.
Tylko w Stanach Zjednoczonych spotkanie zobaczyło w telewizji ponad 100 milionów widzów.
Gwiazdami muzycznymi tegorocznego Super Bowl były Jennifer Lopez i Shakira.
Jak się nasza marka nazywa
Ewa Zakrzewska, innovation & curiosity leader w Publicis Groupe Polska opowiada, że znany branżowy rysownik Tom Fishburne pokazał w niedzielę w swojej nowej kreskówce jak, według niego, wygląda tworzenie reklamy do Super Bowl. Widzimy ludzi w biurze siedzących przed ekranem i komentarz prowadzącej spotkanie „Nasza nowa reklama jest tak rozrywkowa i gra w niej tylu celebrytów, że ludzie będą myśleli, że to promocja filmu, a nie naszej… naszej… yyy… jakkolwiek nasza marka się nazywa.”
Zdaniem naszej rozmówczyni po obejrzeniu prawie wszystkich reklam wyemitowanych w ostatnią niedzielę przy finale Super Bowl można mieć wrażenie, że rzeczywiście bardzo często tak to wygląda.
- Obecność celebrytów jest zdecydowanie rzeczą, która łączy większość spotów. Niektórzy jednak zapomnieli, że wydają miliony dolarów na promocję swoich produktów i marki, a nie na promocję znanej już i tak osoby. Zacznijmy od pozytywnych przykładów - moją ulubioną reklamą z tegorocznej edycji Super Bowl jest spot Jeepa. Drugi raz w historii rozgrywek zdarzyło się, że termin finałowego meczu pokrywał się z Dniem Świstaka. Fiat Chrysler postanowił ten fakt wykorzystać. Spot nawiązuje do filmu z 1993, występuje w niej Bill Murray, ale w roli głównej jest Jeep - to on sprawia, że żaden dzień nie jest taki sam („No day is the same in a Jeep Gladiator”). Druga dobra reklama to Hyundai Sonata i gwiazdy, które przez 40 sekund (z minuty) powtarzają „Smaht Park”. To lekkie nabijanie się z akcentu Bostończyków (John Krasinski, Rachel Dratch i Chris Evans właśnie stamtąd pochodzą) i tego jak wypowiadają Smart Park, czyli funkcji asysty parkowania w nowych wersjach Sonaty. Czy jest ktoś kto po tym spocie nie zapamięta przesłania Hyundaia? Mountain Dew postanowił zareklamować wersję bezcukrową nawiązaniem do znanych scen z filmu „Lśnienie”. Możemy kupić konwencję lub nie, ale trudno odmówić spotowi skupienia na produkcie – tak samo dobry jak oryginał. Z reklamy T-Mobile dowiemy się, że sieć ma zasięg 5G wszędzie. I to tak naprawdę wszędzie. Na wyróżnienie zasługują także spoty Cheetos, Amazon Alexa, Snickersa (z powiększoną do absurdu konwencją „Gdy jesteś głodny nie jesteś sobą, zjedz Snickersa” i oferującą batona Matce Ziemi) - analizuje kolejno Ewa Zakrzewska.
Ekspertka twierdzi, że na oddzielną (pozytywną) uwagę zasługuje P&G z reklamą Tide - znowu pobawili się konwencją i w serii spotów pokazali, że dzięki nowym kapsułkom pranie może nieco poczekać. Z drugiej strony mamy reklamy Hyundaia Genesis (z Chrissy Teigen i Johnem Legendem), Kii (z footbalistą Joshem Jacobsem) czy Quicken Loans (z Jasonem Mamoa), z których głównie zapamiętamy celebrytów. Najbardziej skrajnym przykładem negatywnym jest Squarespace i reklama z Winoną Ryder, zupełnie nie wiadomo o co tu chodzi.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń o pracę
- Trudno mówić chyba o jakimś jednym kierunku, w którym zmierzają reklamy tworzone na Super Bowl. Widzimy jak zmieniają się motywy komunikacji - w poprzednich latach więcej było komunikacji nawiązującej do bieżącej sytuacji politycznej czy społecznej, więcej było o pokazywaniu roli kobiet. W tym roku były chyba 3 spoty o empowermencie, a wśród nich na pochwałę zasługuje tylko Microsoft, pokazujący historię Katie Sowers, pierwszej trenerki pracującej z drużyną (San Francisco 49ers) biorącą udział w Super Bowl. W listopadzie tego roku mamy wybory prezydenckie w USA więc jest szansa, że przy Super Bowl w 2021 znowu zobaczymy więcej tematów zaangażowanych (kierunek zależy od tego kto wygra). Tegoroczne wydarzenie stało się zresztą też areną popisową dla dwóch polityków – Donald Trump i Michael Bloomberg wykupili czas reklamowy podczas meczu. Te emisje będą pewnie miały średnie znaczenie dla wyborów, są raczej pokazem siły tych dwóch panów - uważa Zakrzewska.
Nasza rozmówczyni podkreśla, że w niepolitycznej branży marketingowej spoty podczas Super Bowl mają znaczenie i na razie na horyzoncie nie widać zwiastunów zmiany. - To ogromne wydarzenie sportowe i telewizyjne - nie mamy jeszcze danych z niedzieli, ale w ostatniej dekadzie przed telewizorami zasiadało 100-115 mln osób. Od dziesięcioleci jest to też wielka impreza reklamowa - spoty są produkowane specjalnie na tę okazję i są ogrywane na wiele dni przed samym meczem. To nie tylko ogromny zasięg – to szansa na równie wielką sławę, jeżeli marce uda się zrobić spot, który rozejdzie się po sieci i którym ludzie będą się zachwycać - zaznacza Ewa Zakrzewska.
Podkreśla, że ciekawe rzeczy dzieją się też czasem poza oficjalnym reklamowym obiegiem Super Bowl. Mieliśmy już w poprzednich latach kilka marek, które nie mogły się pojawić w blokach reklamowych transmisji (mały budżet albo ograniczenia dla kategorii), ale które znalazły sposób, żeby pod wydarzenie się podczepić. W tym roku zrobił to Ryan Reynolds (aktor, przedsiębiorca), który stwierdził, że za 5 mln dolarów mógłby rozdać 300 000 miesięcy darmowego dostępu do usług sieci telefonii komórkowej, którą właśnie kupił. Jak powiedział tak zrobił - w czasie meczu można było dostać za darmo 3 miesiące w Mint Mobile.
Powinno być nie tylko na bogato, ale i z sensem
- Ten wielki zasięg i wizja chwały to spore wyzwania dla marek i dla kreatywnych, którzy nad spotami do Super Bowl pracują. Wielu z nich robi dobre filmy, ale niestety niekoniecznie dobre reklamy. Oprócz tego, że jest „na bogato”, kolorowo, błyszcząco i głośno, powinno być też o marce, o produkcie, a to w bardzo wielu przypadkach ucieka gdzieś reklamodawcom i kreatywnym. Oprócz wymienionych wcześniej reklam, zupełnie nie wiem, o co chodziło w reklamie Verizon i tym, że 5G nie zmieni wszystkiego, bo nie zmieni chęci ludzi do pomagania innym. Czy to było odbicie się od reklamy T-Mobile, która pokazywała ich zasięg 5G w USA? Czy może jest to nadal ratowanie wizerunku po tym, jak telekom parę lat temu odciął łączność strażakom walczącym z pożarami i powiedział im, żeby sobie dokupili pakiet… - zastanawia się Ewa Zakrzewska.
I dodaje: - Super Bowl to igrzyska, których ludzie potrzebują. A że są to amerykańskie igrzyska to i ich skala jest adekwatna do amerykańskiego rozmachu. Jak widać dotyczy to absolutnie każdego wymiaru – fety na stadionie, zaangażowanych w wydarzenie gwiazd, wysokości budżetów mediowych i popisów kreatywności w agencjach i działach marketingu. Wiele rzeczy na świecie się zmienia, ale to na razie pozostanie raczej bez zmian. Ewentualnie ceny za spoty pójdą w górę, ale i tak zostaną wykupione - twierdzi Ewa Zakrzewska.
Cała masa lekkich i niezbyt mądrych reklam
W ocenie Aleksandry Marciniak, head of Havas Sports & Entertainment w Havas Media Group przy takim ogromie spotów, które pojawiły się przy niedzielnym Suepr Bowl trudno o jednoznaczne wnioski. Jej zdaniem tym, co rzuca się w oczy jest mieszanka wartościowych, zostających w pamięci kreacji, ze spotami, które dostarczają wyłącznie rozrywki. I tych drugich jest zdecydowana przewaga.
- Oczywiście jest jeszcze rozrywka na poziomie, z nieszablonowym humorem, jak choćby spot Alexy Amazona, a jest też cała masa lekkich, łatwych i niezbyt mądrych reklam. Nie ulega jednak wątpliwości, że zeszłoroczne pogłoski o powolnym zmierzchu fenomenu Super Bowl i końcu windowania cen za czas antenowy, były mocno przedwczesne. Świadczą o tym chociażby tegoroczne debiuty (Facebook) czy powroty (Coca-Cola po roku nieobecności, a Porsche po ponad 20 latach). Trudno o wydarzenie, które bardziej jednoczy Amerykanów, dlatego też, to, co pojawia się w blokach reklamowych, musi być przystępne dla większości widzów. Stąd lista spotów to taki trochę koncert życzeń zmierzający do tego, żeby zadowolić wszystkie grupy widzów – podkreśla ekspertka.
Zwraca uwagę, że kreacje na Super Bowl to często mini-filmy, nierzadko realizowane przez znanych twórców, z gwiazdorską obsadą, a nawet trailerami. - Wydaje się jednak, że dwa najsilniejsze, obecne już od dawna trendy, to humor i dramat. Dlatego mamy przegląd niemalże etiud z wyrafinowanym i nieco niższych lotów dowcipem, a z drugiej strony spoty poruszające kwestie społeczne, wywołujące u widzów łzy wzruszenia. Na pewno jednak widać przepych i coraz bardziej wyrafinowane (bo coraz trudniejsze) dążenie do wyróżnienia się - uważa Aleksandra Marciniak.
Mniej reklam poważnych
Ekspertka HMG uważa, że w tym roku jednak mniej jest tych poważnych spotów, poruszających ważne kwestie społeczne. Przypuszcza, że prawdopodobnie reklamodawcy uznali, że widzowie są zmęczeni ciężkimi tematami i potrzebują nieco rozrywki.
Jako ulubione tegoroczne spoty Super Bowl wymienia m.in. reklamę Alexy Amazona z udziałem Ellen DeGeneres i Portii de Rossi – jej zdaniem ten zabawny filmik pokazuje zalety i przeznaczenie produktu, przy okazji przekonując, że ludzkość zawsze potrzebowała Alexy i musiała sobie radzić z jej niedoskonałymi zamiennikami.
- Na uwagę zasługują też kreacje innych gigantów technologicznych. Google spowodował masową lawinę łez swoim spotem o starszym mężczyźnie próbującym zapamiętać każdy szczegół ze wspólnego życia ze zmarłą żoną. Z kolei Microsoft postawił na równouprawnienie kobiet i przedstawił historię Katie Sowers, pierwszej kobiety- trenera w meczu Super Bowl. Ogromnym powodzeniem cieszył się też spot wykupiony przez milionera, którego pies zachorował na raka. Scoutowi dawano kilka miesięcy życia, ale weterynarze zrobili wszystko, by go uratować i dziś sympatyczny piesek jest już zupełnie zdrowy. Spot wyemitowany podczas Super Bowl jest hołdem dla weterynarzy i dowodem na to, że warto walczyć do końca. Na uwagę zasługują też na pewno takie kreacje, jak reklama NFL (promująca inicjatywę „Inspire Change”, opowiadając prawdziwą historię kuzyna jednego z graczy NFL zabitego przez amerykańską policję), ukłon w stronę bostończyków w wydaniu Hyundaia czy cała seria reklam z spotów z udziałem czołówki hollywoodzkich gwiazd – komentuje Aleksandra Marciniak.
Nie ma drugiego takiego wydarzenia jak Super Bowl
Nasza rozmówczyni twierdzi, że Super Bowl było i będzie popularne, bo nie ma drugiego wydarzenia tak bardzo jednoczącego Amerykanów. Przypomina, że są firmy, które decydują się dać wolne w poniedziałek po meczu, bo dane analityków pokazują, że i tak gospodarka tego dnia zwalnia, a ludzie albo biorą urlop, albo przychodzą spóźnieni i nie są mistrzami efektywności. - To wydarzenie jest odbiciem amerykańskiej tożsamości, z gwiazdami pop w przerwie i tonami jedzenia spożywanymi przed telewizorami w każdym stanie. Trzeba też pamiętać, że rozgrywki NFL cieszą się ogromną popularnością i nawet mecze sezonu zasadniczego gromadzą rekordową widownię. Amerykanów naprawdę interesuje aspekt sportowy tego wydarzenia – podkreśla Aleksandra Marciniak.
Pytana przez Wirtualnemedia.pl, czy 30-sek. czasu antenowego przy Super Bowl warte jest 5,6 mln dolarów ekspertka HMG wyjaśnia, że te kwoty wynikają z ogromnej oglądalności, która jest pokłosiem decyzji NFL o transmisji rozgrywek w otwartym kanale. - W Europie większość lig sportowych jest pokazywana przez stacje kodowane, co powoduje spadek oglądalności. Wtedy reklamodawcy płacą mniej, a koszty praw pokrywają tak naprawdę widzowie. W przypadku Super Bowl całość kosztów pokrywają reklamodawcy. A wszystko warte jest tyle, ile ktoś chce zapłacić i doświadczenia ostatnich lat pokazują, że ceny spotów będą jeszcze rosły - twierdzi Aleksandra Marciniak.
Coraz mniej epickich reklam z rozmachem
Dla Macieja Janiszewskiego, business development supervisora w The Digitals (Grupa S/F) tegoroczny Super Bowl jest dowodem na to, że internet rządzi przekazem telewizyjnym. - Większość spotów korzysta z internetowych memów (Avocado), humoru i języka (Cheetos czy Facebook) czy całej konwencji krótkich internetowych przekazów (Discover) – uzasadnia nasz rozmówca.
W jego ocenie pomimo nadal ogromnych wielomilionowych budżetów ewidentnie da się wyczuć, że coraz mniej mamy reklam, w których to właśnie ogromny budżet produkcyjny było widać na pierwszy rzut oka. - Reklam epickich wizualnie. Oczywiście nadal się pojawiają, ale jednak wiele z nich to poszukiwanie pewnego myku, motywu komunikacyjnego np.: McDonalds, Discovery czy Hyundai – uważa Maciej Janiszewski. - Mi w tegorocznych reklamach na SuperBowl zabrakło kreacji z twistem. Reklam, które zaskoczą, zszokują rozwiązaniem czy plotem danej historii albo zaimponują puentą. Reklam, które w sprytny sposób skomentują rzeczywistość. Trochę zabrakło mi w nich „kreacji”. Jeśli chodzi o rzeczy, które zmieniły się na plus to na pewno jest to trend reklam tzw.” meaningful”. Reklamy Google czy Lucky Dog są tego najlepszymi przykładami – dodaje ekspert The Digitals.
Jako najlepsze reklamy tegorocznego Super Bowl wskazuje spot Alexy ( za humor) i spot Cheetos (to jego zdaniem prawdziwe znalezisko insightowe). Jako najsłabsze reklamy wskazuje spot promujący Coca- Cola Energy – ocenia, że zmarnowano potencjał takich gwiazd jak Jonah Hill i Martin Scorsese. Dodatkowo jest to reklama, która najlepiej pokazuje jak nie przekładać „internetu” na „telewizję”.
Super Bowl to wielki słup ogłoszeniowy
W ocenie Mariusza Pietkiewicza, CEO studia filmowego M5 generalnie poziom tegorocznych reklam jest bardzo amerykański. - Mnie przede wszystkim urzekła reklama Amazon Alexa, za różnorodność i proporcje humoru do rzemiosła filmowego. Czego tam nie ma... Wiele epok, każda wiarygodna. I na dodatek główna para wcale nie jest związkiem mężczyzny i kobiety. Dla mnie kwintesencja nowoczesnej reklamy. No i jeszcze Dortios. Muzyczna i taneczna, a jednak zaskakująca i zabawna. Czasem na Superbowl zdarzają się słabsze produkcje. W tym roku może żadna nie wyróżniła się negatywnie, ale dla mnie obecność Avocados From Mexicvo jakoś nie pasowała do towarzystwa – ocenia Mariusz Pietkiewicz.
W jego opinii analiza tegorocznych reklam na Super Bowl pokazuje, że przełomu w trendach nie ma - nie zmienia się wiele w stosunku do lat poprzednich. - Przede wszystkim to wielkie tradycyjne amerykańskie święto. Zdecydowanie jedno wielkie show. Ale za to na jakim poziomie! I chyba o zabawę w tym wszystkim chodzi. Zachowując proporcje, trochę jak Oscary. Jeśli jakiś film nie ma nominacji to nie znaczy, że jest zły. A nie zawsze te, które dostają statuetki są najlepsze. Specyfika tego wydarzenia jest taka, że to przede wszystkim wielki słup ogłoszeniowy. Obecność takich, a nie innych reklam nie jest zależna od ich poziomu, tylko od zasobności marketera - podkreśla nasz rozmówca.
Reklama Super Bowl musi wyróżniać się scenariuszem
Przemek Puchalski, creative director w WebTalk twierdzi z kolei, że Super Bowl, które jest mini festiwalem reklamy pozwala po pierwsze twórcom na realne kreatywne "wyżycie się" na naprawdę gigantycznych budżetach, a po drugie odbiorcom na to, by raz do roku cieszyć się naprawdę świetnym reklamowym widowiskiem. - Przepis na sukces jest jeden: być jak najbardziej epickim. Reklama Super Bowl musi wyróżniać się kreatywnym scenariuszem, prestiżową obsadą i produkcyjnym rozmachem. Wybierz dwa z trzech i masz przepis na Super Bowlowy sukces. Ten trend nie ulegnie zmianie, gdyż inwestując pokaźne kwoty w czas antenowy, reklamodawcy będą bazować na sprawdzonych, zapewniających sukces rozwiązaniach i zmniejszając ryzyko fiaska do niezbędnego minimum - komentuje Puchalski.
Dodaje, że Super Bowl to pokaz siły, zasobności portfela i kreatywności więc wygrywają albo najbardziej epickie, albo najsprytniejsze reklamy. Im więcej celebrytów, nawiązań do popkultury i zabawnych scen tym lepiej.
W ocenie szefa kreacji w WebTalk jedną z najlepszych tegorocznych reklam Super jest Amazon Alexa. - Ellen Degeneres i wiele zabawnych kostiumowych scen pokazujących, jak ludzie radzili sobie przed wynalezieniem Alexy. Jest to dość konsekwentny sposób stawiania problemu „co by było, gdyby”. Rok temu zastanawialiśmy się w reklamie „co by było, gdyby Alexa straciła głos” - argumentuje Puchalski. Jako następną wskazuje Walmart - wsadzenie maksymalnej liczby rozpoznawalnych filmów, bajek czy kultowych postaci. Uważa, że należy docenić próbę zakotwiczenia marki Walmart w umysłach odbiorców i… odpowiednio zasobny portfel na wszystkie wymagane licencje. - Moutain Dew Zero Sugar - Zabawna, acz trochę przesadnie zaadaptowana opowieść wzięta żywcem ze Lśnienia S. Kinga. Może się nie podobać, ale na pewno zostanie w pamięci. Cheetos - Mc Hammer i bardzo fajny insight, przełożył się na zabawną i zapamiętywalną reklamę. Can’t touch this! Snickers „Fix the World”- Świat potrzebuje Snickersa. Reklama z iście Super Bowlowym rozmachem, piosenką przewodnią i fajną puentą, spinającą się z przekazem marki jaki widzimy od pewnego czasu. Jeep - dzień świstaka - Lubię Billa Murreya. Odgrzebanie kliszy z filmu „Dzień Świstaka” w połączeniu z Jeepem pasującym świetnie do scenerii rodem z filmu, tworzy zabawną i zapadającą w pamięć opowieść o dniu, który nigdy nie jest taki sam - wymienia i uzasadnia kolejno nasz rozmówca.
Obecność na Super Bowl to fenomen kulturowy
W jego ocenie na tle innych reklam wyróżnia się też spot Pringles - jedyna animowana reklama, utrzymana w całości w uniwersum Ricka i Mortyego. W jego ocenie na uwagę zasługuje też Little Caesars „Best thing since sliced bread” - zabawna reklama wykorzystująca wizerunek Rainna Wilsona znanego z roli Dwighta w serialu „The Office”, pokazuje dylemat właściciela fabryki krojonego chleba w momencie, gdy na świecie pojawia się coś lepszego.
Zapytany przez Wirtualnemedia.pl dlaczego reklamowy fenomen Super Bowl nie słabnie, Przemek Puchalski odpowiada: - Reklamy SuperBowl to rozrywka. Wydarzenie, na które coraz więcej osób czeka. Angażuje, dostarcza emocji i zaskakuje kreatywnością i jakością produkcji. Forma, która tak drastycznie przerosła treść, pokazuje jednocześnie czego oczekujemy od reklamy i generalnie od mediów. Chcesz bym Cię zapamiętał - daj mi do tego solidny powód, a na samym końcu, kto wie, może faktycznie kupię twój produkt – uważa ekspert WebTalk. Zaznacza też, że obecność reklamowa przy Super Bowl to już forma fenomenu kulturowego i tylko najlepszych stać, by pojawić się w tym paśmie, więc jest to też sposób na prężenie marketingowych muskułów.
- Po drugie brand lift - jedna z lepszych okazji, by przypomnieć odbiorcom w USA i na całym świecie o swoim istnieniu i wpleść się w proces decyzji zakupowej potencjalnego klienta. Po trzecie wirusowy charakter reklam. Za pewne nie jestem jedynym, który nie ma pojęcia o futbolu amerykańskim, a pamięta kilka swoich ulubionych reklam z Super Bowl i to z kilku różnych lat. Pamiętacie zeszłoroczne Doritos? No właśnie - podsumowuje Przemek Puchalski.
Paradoksalnie spot przy Super Bowl to najtańsza reklamy
Według Emilii Czerwiec, senior copywriterki z Schulz brand friendly rekordowe koszty cen emisji reklam sprawiają, że agencje z całego świata chcą stworzyć legendarne kreacje, które pokochają widzowie - a przypomnijmy, że przed telewizorami zasiąść może kilkanaście milionów Amerykanów. Stawka jest zatem wysoka.
- Zacznijmy od prostego ćwiczenia matematycznego. Ile kosztuje reklamowe 30 sekund podczas Super Bowl? 5,6 mln dolarów. Ile produkcja dedykowanego spotu? Czasami drugie tyle lub więcej. To jak racjonalnie wytłumaczyć tak wielką inwestycję po to aby wyemitować jedną reklamę? Odpowiedź jest prostsza niż się wydaje. Tak naprawdę to najtańszy czas reklamowy na świecie, bo zasięg jaki uzyskują najlepsze reklamy jest nieporównywalnie większy niż w jakimkolwiek innym bloku reklamowym. Czyli koszt dotarcia do jednego widza jest najtańszy. Mało tego - bloki reklamowe podczas Super Bowl są oglądane w całości z uwagą i skupieniem. Widzowie nie idą do toalety, nie robią sobie kawy, herbaty, krótko mówiąc nie odchodzą od telewizorów. Jak zawsze kreacje są różne. Niektóre są wzruszająco motywacyjne, niektóre rozweselające. Zdarzają się też niestety reklamy niepotrzebnie dosłowne, takie, które wydają się akceptowane na korytarzach korporacji. W tym roku do tego grona zaliczam mało ambitny MountainDew, Planters oraz nowy smak Kellog’s. Natomiast jestem absolutnie zakochany w sequelu wassup , który może zostać odebrany jako zbyt hermetyczny, bo za mało osób pamięta pierwowzór z 1999 roku. Na drugim miejscu stawiam Cheetosy za mistrzowskie podejście do zwykłego produktu. Rozbawił mnie humor Reese Take5 i nieziemska wygoda zakupów w Wallmarcie, ale zasmuciła obecność polityki w postaci Trumpa – komentuje z kolei Marcin Kalkhoff, partner w BrandDoctor.
Dołącz do dyskusji: 100 mln widzów Super Bowl. "Swoisty reklamowy koncert życzeń, który ma zadowolić wszystkie grupy widzów"