SDP nie ma nic przeciwko ograniczaniu przyznawania przepustek dziennikarzom do Sejmu
Od ponad miesiąca Kancelaria Sejmu ogranicza dziennikarzom prawo do wejścia do parlamentu. Wejść mogą tylko ci, którzy mają przepustki stałe lub okresowe. W oświadczeniu wydanym przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich stwierdza, w wydanym przez siebie oświadczeniu, że „nie ma zagrożenia dla wolności prasy w działaniu Kancelarii Sejmu”. Dziennikarze są innego zdania.
Od 5 kwietnia Kancelaria Sejmu zawiesiła do odwołania przyznawanie jednorazowych kart wstępu dla dziennikarzy, tłumacząc to „względami organizacyjnymi” i „względami bezpieczeństwa”. Na teren Sejmu wpuszczane są tylko osoby ze stałymi i okresowymi kartami wstępu.
Jak informuje CMWP SDP, według danych Centrum Informacji Sejmu aktualnie prawo wstępu do Parlamentu ma 430 przedstawicieli mediów – 110 posiada kartę bezterminowego wstępu oraz 320 dziennikarzy i osób obsługi technicznej, którym wydano karty ważne na rok 2018.
Według CMWP SDP to wystarczająca liczba i „gwarantuje możliwość rzetelnego relacjonowania bieżących wydarzeń w Sejmie przez dziennikarzy, a przez to gwarantuje realizację zasady wolności prasy, słowa, wyrażania poglądów i prawo do społecznie pożądanej krytyki oraz prawo obywateli do uzyskania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne”.
W oświadczeniu wydanym przez CMWP stwierdzono, że „w sytuacji, gdy ograniczenia te mają – jak zapewnia Kancelaria Sejmu – charakter tymczasowy i wyjątkowy – CMWP SDP nie widzi w tym działaniu naruszenia zasady wolności prasy, słowa, wyrażania poglądów i prawa do społecznie pożądanej krytyki”. Nie narusza to także „prawa obywateli do uzyskania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne”.
CMWP SDP dodało, że „sytuacja może być akceptowana jedynie na zasadzie wyjątku i jako taka powinna trwać jak najkrócej” oraz „apeluje do Kancelarii Sejmu o jak najszybsze przywrócenie możliwości uzyskiwania jednorazowych dziennikarskich kart wstępu do parlamentu wszystkim dziennikarzom i osobom pracującym w środkach społecznego komunikowania”.
„Nikt nie może odmówić Markowi Kuchcińskiemu prawa do pójścia na wojnę z mediami”
Dziennikarze od początku wprowadzenia ograniczeń w wydawaniu przepustek zezwalających na wejście na teren Sejmu w większości wypowiadali się o tym bardzo negatywnie. Press Club Polska we wtorek złożyło zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście w sprawie wstrzymania wydawania jednorazowych przepustek dziennikarskich do Sejmu. Według organizacji mogło dojść do popełnienia przestępstwa, chodzić może o łamanie prawa prasowego - według Press Club Polska dokładnie artykułu 44: „Kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście złożył także dziennikarz „Faktu”, Dariusz Grzędziński, który nie został wpuszczony do Sejmu z powodu braku stałej przepustki.
Tomasz Walczak, dziennikarz działu opinii „Super Expressu” w rozmowie z Wirtualnemedia.pl zaznacza: - W sprawie niewydawania jednorazowych przepustek dla dziennikarzy można uderzyć w patetyczne tony i mówić o tym, że marszałek Kuchciński ogranicza wolność słowa i prawo opinii publicznej do informacji, czyli fundamentalnych wartości demokratycznych. Nie pierwszy raz zresztą. To, oczywiście, wszystko prawda, ale daleki byłbym od twierdzenia, że decyzje pana marszałka wynikają ze szczególnej niechęci do demokracji. Wydaje się, że przemawia jednak przez niego głównie zwykłe tchórzostwo - uważa.
- Nie od dziś wiadomo, że politycy PiS nie darzą mediów szczególną miłością. W ich przekonaniu dobry dziennikarz to dziennikarz, który nie zadaje trudnych pytań i zadowala się rolą stojaka na mikrofon. Wszyscy ci, którzy nie spijają słów z ich ust, traktowani są podejrzliwie lub wręcz wrogo. Zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych – tak jak przy okazji trwającego protestu osób niepełnosprawnych i ich rodzin. Swoją drogą podziwiam przekonanie pana marszałka i jego partyjnych kolegów, że jeżeli do Sejmu nie wpuści się dziennikarzy, niewygodny temat dla nich umrze śmiercią naturalną. Oczywiście, nikt nie może odmówić Markowi Kuchcińskiemu prawa do pójścia na wojnę z mediami. Chciałbym panu marszałkowi tylko przypomnieć, że niewielu polityków wyszło z takich starć cało. Medialni hunwejbini to za mało, żeby w demokratycznym i pluralistycznym kraju spać spokojnie - dodaje Walczak.
Marcin Dobski z „Wprost” z kolei zaznacza, że „nie pojmuję stanowiska SDP, które próbuje bronić niezrozumiałej decyzji marszałka Sejmu o zakazie wydawania jednorazowych kart wstępu do parlamentu”. - (Stowarzyszenie) powinno stać po stronie dziennikarzy, którzy przeciwko temu ograniczeniu słusznie protestują. Wielu dziennikarzy nie ma stałych przepustek, choćby ci pracujący w tygodnikach, bo na co dzień nie relacjonują prac Sejmu, więc wystarcza im "jednorazówka", gdy potrzebują akurat spotkać się z jakimś politykiem na wywiad, albo obejrzeć posiedzenie którejś z komisji, a taki zakaz im bardzo ogranicza pracę. Nie rozumiem jak SDP może wykazywać się takim brakiem zrozumienia. W styczniu mieliśmy inny "popis" tej organizacji, gdy po upublicznieniu przez „Superwizjer” materiału o neonazistach czczących w lesie Hitlera, zamiast pogratulować autorom sukcesu, to SDP oczekiwało od TVN ujawnienia kulisów dziennikarskiego śledztwa. Przykre jest to, że Stowarzyszenie zamiast wspierać media, to zaczęło służyć władzy - podkreśla Dobski.
Protest rodziców osób niepełnosprawnych
Od 18 kwietnia w Sejmie protestują rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych wraz z podopiecznymi. Domagają się m.in. wzrostu świadczeń dla osób niepełnosprawnych. Niedawno do Sejmu nie została wpuszczona Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka Powstania Warszawskiego, która osobiście chciała odwiedzić protestujących oraz prezes Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska.
Dołącz do dyskusji: SDP nie ma nic przeciwko ograniczaniu przyznawania przepustek dziennikarzom do Sejmu