SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Spięcie w Senacie między Kurskim a Borusewiczem. "Nawet człowiek normalny pod wpływem pana telewizji by zwariował"

W Senacie podczas posiedzenia Komisji Kultury doszło do ostrego spięcia między szefem TVP Jackiem Kurskim a marszałkiem Bogdanem Borusewiczem. Ten ostatni sugerował powiązanie materiałów nadawcy ze śmiercią śp. prezydenta Adamowicza i stosowanie propagandy. - Nawet człowiek normalny pod wpływem pana telewizji by zwariował - ocenił Borusewicz.

W poniedziałek senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu zajmowała się tzw. ustawą o rekompensacie dla mediów publicznych. Przy tej okazji senatorowie zaprosili kilku gości w charakterze ekspertów oraz m.in. przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witolda Kołodziejskiego, wiceministra kultury Pawła Lewandowskiego, a na popołudniowym posiedzeniu pojawił się prezes TVP Jacek Kurski.

Szef publicznej telewizji na początek podziękował grupie posłów, którzy zajęli się projektem oraz senatorom, którzy „tak szczegółowo zajmują się sprawą”. Dodał, że projekt daje krótkoterminowy, ale stabilny przychód mediom publicznym na realizację misji publicznej.

- Każde szanujące się państwo europejskie ma bardzo silne media publiczne, które są w bardzo znaczący sposób subsydiowane – podkreślił, podając przykład Niemiec, Wielkiej Brytanii oraz Francji, gdzie według jego szacunków (proporcjonalnie do liczby mieszkańców Polski a wskazanego państwa) wpływy z tytułu rekompensaty są kilkakrotnie niższe w naszym kraju niż w Europie.

- To ważna informacja, bo te kraje, to wyznacznik skuteczności wykorzystania środków, te kraje mają 30-procentową oglądalność, a TVP przy mniejszych wpływach też ma oglądalność na poziomie 30 proc. i to w badaniach Nielsena - zważając, że mamy przesłanki na wyższą - zaznaczył.

Rośnie oglądalność, dobrze realizowana misja

Jacek Kurski był też pytany, ile środków na program zostaje przeznaczonych na poszczególne audycje. Wskazał, że w sumie ok. 25 proc. idzie na informację i publicystykę, ok. 24 proc. na sport; 22,3 proc. na rozrywkę.

Dodał przy tym, że „mechanizm rekompensaty jest bardzo rozsądny i uczciwy, ustawodawca udziela ulg i zwalnia pewne grupy z opłat, jednocześnie do tej pory nie gwarantował rekompensaty na rzecz swojej szczodrobliwości – zauważył Kurski i przypomniał, że kwota 1,95 mld zł nie zostanie przeznaczona jedynie na centralę telewizji publicznej, ale także na jej oddziały terenowe, Polskie Radio oraz ośrodki regionalne.

Prezes TVP uzasadnił również, dlaczego spółka „wykorzystuje te pieniądze dobrze i z roku na rok notuje wzrosty oglądalności”. Wymienił m.in. audycje historyczne, filmy fabularne, których nadawca był producentem, transmisje sportowe na które jak wskazał – „TVP poczyniła gigantyczne nakłady, idące w setki miliony złotych”.

- Za moich poprzedników były zaniedbania, Polacy nie mogli oglądać rozgrywek w piłce nożnej; a ja podjąłem decyzję, nie mając jeszcze gwarancji finansowania, że TVP nie może być pozbawiona narodowych sportów drużynowych takich jak choćby koszykówka, siatkówka, piłka nożna - wymienił Jacek Kurski.

Argumentował też, że „olbrzymie nakłady poczynione na rozrywkę przypadły do gustu Polaków” i jako sukces podał przykład organizacji oraz dwukrotnej wygranej Eurowizji Junior.

- Moi poprzednicy wycofywali Eurowizję dziecięcą, a myśmy ją wygrali. Rozrywkę kierujemy w stronę misyjności, do tej pory telewizja kojarzyła się z dobrem reglamentowanym, gdzie będą pokazywani ludzie młodzi, piękni, z botoksem. My stwierdziliśmy, że będzie odwrotnie, bo mamy takiego widza, starszego, który jest pomijany. Stąd „Voice Senior”, „Sanatorium miłości” i chcę zapewnić, że te pieniądze nie są marnowane, korzystamy z nich bardzo efektywnie dla oglądalności i poczucia misji – zapewniał.

Jednocześnie prezes publicznej telewizji ocenił, że „kondycja finansowa jest bardzo dobra po rekompensatach” i że „w ubiegłym roku bilans był na plusie”. Zadeklarował też, że ograniczy w tym roku ilość reklam w TVP ABC, aby dzieci miały z nimi jak najmniejszy kontakt.

Dodał, że zaniedbania w TVP wynikały także z „marnotrawienia środków w sferze dystrybucji” i zaznaczył, że za 2-3 lata nadawca będzie korzystać z technologii RPD (return path data – dane ze ścieżki zwrotnej – przyp.red.) i wtedy „wiele osób zdziwi się, jaka jest rzeczywista oglądalność”.

"Pan się ściga z telewizją PRL-owską"

Szefowa komisji Barbara Zdrojewska oceniła, że Kurski prezentuje „nieistniejącą rzeczywistość, a media publiczne są w stanie kompletnej degrengolady”.

Natomiast marszałek Bogdan Borusewicz powiedział Kurskiemu, że „w TVP to nie jest informacja, ani publicystyka, ale to jest propaganda sterowana”. Podał przykład materiałów o śp. Pawle Adamowiczu, sędziach, marszałku Grodzkim czy sędziach, a także programu „Kasta”.

- W tej chwili to jest wyraźnie sterowane. Czy pan podejmuje decyzje, w jakim kierunku kształtować tę propagandę, kogo atakować, jaki podmiot, czy ktoś inny? To pańska telewizja, za którą pan odpowiada – pytał Bogdan Borusewicz Jacka Kurskiego.

Ten odpowiedział, że odrzuca tezę o propagandzie, której Polacy byli poddawani przed 1989 rokiem. – Obecnie jest 200-kilka kanałów, gdyby Polacy uważali, ze TVP uprawia propagandę to by jej nie oglądali, tymczasem oglądalność rośnie, nawet w panelu Nielsena – stwierdził prezes TVP. - Kilka miesięcy temu dziennikarze ubolewali, że „Wiadomości” mają dwumilionową widownię, a mam o wiele gorszą wiadomość: ogląda je 4 miliony widzów. To jest telewizja, która pokazuje życie Polaków i prawdę. Gdybyśmy pokazywali propagandę to mielibyśmy odpływ widzów, a mamy przypływ – stwierdził.

Jednocześnie dodał, że bardzo dobrze znał Pawła Adamowicza i „jest oburzony jakimikolwiek insynuacjami i powiązaniem jego śmierci z informacjami TVP, a Paweł Adamowicz został zamordowany przez człowieka nie w pełni władz umysłowych, który TVP nie oglądał”. - Każdy, kto twierdzi inaczej, kłamie – ocenił.

Bogdan Borusewicz z kolei zarzucał Kurskiemu i TVP „mord polityczny” oraz skomentował, że to „atmosfera wytworzona przez telewizję publiczną pchnęła tego człowieka do morderstwa”, tym samym wskazując, że teraz telewizja publiczna prowadzi podobne działania wobec marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.

- Nawet człowiek normalny pod wpływem pana telewizji by zwariował. Panie prezesie Jacku Kurski, pan jest za to współodpowiedzialny – stwierdził. - Dziwię się, że nie macie żadnej refleksji, robicie to samo w stosunku do marszałka Grodzkiego – dodał.

Sam Kurski dodał, że ukazały się setki materiałów o Pawle Adamowiczu, również w mediach komercyjnych, a w czasie kiedy jego przyszły oprawca był jeszcze na wolności, nie był emitowany ani jeden o śp. prezydencie Gdańska. Zaznaczył też, że na niego codziennie trwa „szczucie i hejt” oraz podał przykład tekstów redaktor Agnieszki Kublik z „Gazety Wyborczej” (Agora).

Kurski tłumaczył się także z „pasków” i stwierdził w odpowiedzi na podany przez senatorów przykład, że jeśli na końcu stawiany jest znak zapytania to nie ma do niego uwag. Chodziło między innymi o „Senat pod dyktando zagranicy - współczesna Targowica?”. Sam ocenił, że jest dumny ze swoich dziennikarzy i wykonywanej przez nich pracy, a jeśli trzeba to „jest pierwszy, by udzielić im nagany”.

- Pan się ściga z telewizją PRL-owską – odpowiedział na to Bogdan Borusewicz, a szefowa komisji Barbara Zdrojewska zapytała czy Jacek Kurski nie rozumie, że to „podłe kłamstwa”.

Na koniec prezes TVP w odniesieniu do pytania o zapoznanie się z krytycznymi wobec nadawcy raportami Towarzystwa Dziennikarskiego, puścił prezentację o dziennikarzach tej organizacji, którzy „kiedyś robili partyjną telewizję”. Senator Zdrojewska nie wyraziła na to zgody, ale prezes Kurski jeszcze zdążył pokazać krótki materiał, kiedy niemal wszyscy już opuścili salę.

Najpierw w lipcu 2019 roku Telewizja Polska zdecydowała się pozwać wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza za wypowiedź w której stwierdził, że to m.in. TVP "miałaby być winna tworzeniu atmosfery nagonki, w której brały udział publiczne media" na prezydenta Pawła Adamowicza.

Z kolei sam marszałek podał do sądu Telewizję Polską  w listopadzie 2019 roku za to, że podała za „Super Expressem” informację, iż pełniąc jeszcze swoją funkcję latał służbowym samolotem do domu, by wyprowadzić psa. Według niego Jacek Kurski miał wysłać pod dom polityka ekipę, która miała to udokumentować i miała podawać się za weterynarzy.

W 2018 r. Telewizja Polska osiągnęła wzrost przychodów o 24 proc. do 2,2 mld zł, głównie dzięki 359 mln zł więcej z abonamentu rtv. Wzrosły też wpływy nadawcy z reklam, sponsoringu, sprzedaży programów i licencji. Zatrudnienie w firmie wynosiło prawie 2,7 tys. etatów.

Dyrektorzy i ich zastępcy w Telewizji Polskiej zarabiali średnio 21,8 tys. zł miesięcznie brutto, doradcy zarządu - 20,8 tys. zł, dziennikarze motywacyjni - 7,5 tys. zł, a ci honoraryjni - 12,2 tys. zł. Członkowie zarządu Jacek Kurski i Maciej Stanecki zainkasowali łącznie 811,8 tys. zł. Wiosną 2019 r. z zarządu spółki odwołano Macieja Staneckiego, a powołano Marzenę Paczuską i Mateusza Matyszkowicza.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

Udział TVP1 w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów w 2018 roku wyniósł 9,73 proc., a TVP2 - 8,16 proc. Rok później 9,68 proc. TVP1 i 8,34 proc. TVP2.

Dołącz do dyskusji: Spięcie w Senacie między Kurskim a Borusewiczem. "Nawet człowiek normalny pod wpływem pana telewizji by zwariował"

13 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
YKK
Dyskusja z Kurskim to jak szachy z gołębiem. Ale kiedyś się go za to wszystko rozliczy.
0 0
odpowiedź
User
Pawołek
100 tysięcy najlepsi prowadzący zarabiają. Tak słyszałem,
0 0
odpowiedź
User
Pawołek
100 tysięcy najlepsi prowadzący zarabiają. Tak słyszałem,
0 0
odpowiedź