TVP i Polskie Radio bez akredytacji. Nie polecą z Donaldem Tuskiem do Brukseli
Redakcjom Telewizji Polskiej i Polskiego Radia odmówiono akredytacji medialnych na wyjazd do Brukseli z premierem Donaldem Tuskiem.
Nowy premier Donald Tusk będzie reprezentował Polskę na unijnym szczycie w Brukseli, zaplanowanym na 14 i 15 grudnia. Tematem rozmów unijnych przywódców będzie m.in. wsparcie dla Ukrainy.
"Za kilkadziesiąt godzin będę jechał do Brukseli, z nadzieją i uzasadnioną nadzieją, że znajdziemy sposoby, inaczej niż to było do tej pory, aby przekonywać, kiedyś tradycyjnie naszych sojuszników, do jednoznacznej postawy na rzecz wolności, na rzecz republikańskich wartości i na rzecz obrony Ukrainy przed rosyjska agresją" – zapowiedział Tusk.
TVP i Polskie Radio nie jadą z Tuskiem
Zwyczajowo w takich delegacjach szefom rządu towarzyszą dziennikarze, którzy relacjonują wydarzania na miejscu. Akredytacji nie dostały redkacje mediów publicznych – TVP i Polskiego Radia.
Jak czytamy na stronie Polskiego Radia, akredytowanemu przez IAR reporterowi „odmówiono miejsca w grupie przedstawicieli mediów, którzy będą towarzyszyć premierowi Donaldowi Tuskowi podczas szczytu Rady Europejskiej”. Dlatego nadawca wyśle swojego dziennikarza na własny koszt – podaje Polskie Radio.
„Kancelaria Premiera odmówiła akredytacji TVP na lot na szczyt w Brukseli. W końcu nie po to jest wolność słowa, żeby panu Tuskowi trudne pytania zadawać” – poinformował we wtorek na X/Twitterze Samuel Pereira, wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
Kancelaria Premiera odmówiła akredytacji TVP na lot na szczyt w Brukseli. W końcu nie po to jest wolność słowa, żeby panu Tuskowi trudne pytania zadawać.#wolnemedia
— Samuel Pereira (@SamPereira_) December 12, 2023
W sprawie odmów akredytacji dla TVP i Polskiego Radia wysłaliśmy pytania do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Do momentu publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Dołącz do dyskusji: TVP i Polskie Radio bez akredytacji. Nie polecą z Donaldem Tuskiem do Brukseli
Kiedyś obowiązkowo każdy prezenter/dziennikarz telewizyjny/radiowy musiał wykazać się nienaganną dykcją. Dzisiaj przyjmuje się dosłownie każdego (bierny, mierny... ale wierny). A że trudną kobietę zrozumieć... nie ważne... byleby realizowała linię Partii.