SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Uciekający z Grecji inwestorzy spekulacyjni nie szukają inwestycji w Polsce

Nie ma sensu zabiegać o kapitał spekulacyjny, który jest wycofany z ogarniętej kryzysem Grecji – uważa Adam Ruciński. Według niego tego typu inwestorzy równie szybko wydają pieniądze, jak je później wycofują, zwiększając w ten sposób poziom niepewności w gospodarce. Na szczęście Polska nie jest już atrakcyjnym miejscem do tego typu działań.

fot. Shutterstock.comfot. Shutterstock.com

– Nie sądzę, żebyśmy byli, jako kraj, odbiorcą istotnej części tego kapitału – ocenia Adam Ruciński, prezes zarządu BTFG Audit. – W ciągu ostatnich 20 lat wydarzyło się już kilka kryzysów i w każdym z tych przypadków wyraźnie było widać, że kapitał jednak wędruje do innych krajów, nie do nas. Polska nie znajduje się na głównym szlaku przepływu kapitałów, co ma swoje wady, ale również i zalety. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że jeżeli kapitał jest wycofywany, to powoduje to bardzo istotne tąpnięcie na lokalnym rynku finansowym, kapitał jest chimeryczny, może równie szybko przyjść i wyjść, powodując bardzo duże zaburzenia

Prezes firmy doradczej BTFG podkreśla, że Polska potrzebuje innego typu kapitału, inwestycji bezpośrednich, wzmacniających krajową gospodarkę, tworzących miejsca pracy i sprzyjających rozwojowi technologicznemu. I taki właśnie kapitał systematycznie napływa.

– Polska na pewno jest w kręgu zainteresowania wielu istotnych krajów z punktu widzenia finansowego, bo to gospodarka bardzo stabilna – uważa Adam Ruciński. – Może nie widać gwałtownego napływu kapitału, ale dzięki temu nasza gospodarka rośnie stabilnie, nie jest narażona na gwałtowne szoki, co oznacza, że w długim terminie na pewno inwestorzy ją doceniają. Świadczy o tym chyba najlepiej solidna i mocna pozycja polskiej waluty, która jest walutą stabilną i budzącą zaufanie wśród inwestorów. Jeżeli nawet spojrzymy na to, co działo się w Grecji i zmienność złotego, to okazuje się, że ta zmienność jest stosunkowo niewielka.

Stabilność Polska zyskała dopiero w ostatnich latach. Jej zawdzięcza m.in. rekordowo niskie stopy procentowe oraz spadające ostatnio ceny. Od ponad roku zamiast inflacji, z którą przez lata borykała się krajowa gospodarka, można obserwować nieznane wcześniej zjawisko deflacji.

– Polska historycznie jest krajem, który dopiero dojrzewa, ale jest coraz częściej postrzegana jako stabilna gospodarka – zwraca uwagę Adam Ruciński. – Wcześniej byliśmy jednak gospodarką wysokiego ryzyka. To znaczy taką, która musiała zaoferować wysokie stopy zwrotu, by w ogóle kapitał się pojawił. Z jednej strony byliśmy krajem ryzykownym, z drugiej strony nie byliśmy krajem, który dawał tak wysoki potencjalny zysk, dlatego były inne kraje, np. azjatyckie, które bardziej przyciągały inwestorów.

Jak podaje w ostatnim raporcie Narodowy Bank Polski, w 2013 roku napłynęło do Polski 2,2 mld euro inwestycji bezpośrednich, a na koniec tego roku całkowita wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych przekroczyła 160 mld euro.

– Teraz jesteśmy gospodarką bardziej dojrzałą, dlatego charakter inwestycji w Polsce się zmienia – podkreśla Adam Ruciński. – Jesteśmy krajem, który daje dużą stabilizację, a to w świecie finansów ma znaczenie. Owszem, tracimy kapitał, który chce szybko wejść i szybko zarobić, ale ten kapitał nie jest aż tak interesujący z punktu widzenia stabilizacji polskiej gospodarki.

Dołącz do dyskusji: Uciekający z Grecji inwestorzy spekulacyjni nie szukają inwestycji w Polsce

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl