Uwaga na napoje. To bomba kaloryczna
Polacy nie mają nawyku liczenia kalorii, zapominają o tym zwłaszcza w kwestii napojów. Niestety, wiele jest wysokoenergetycznych, co jest istotne głównie latem, gdy spożywa się więcej płynów. Planując posiłki, Polacy nie biorą też pod uwagę poziomu swojej aktywności fizycznej.
Z informacji Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością wynika, że zdecydowana większość Polaków nie ma zwyczaju kontrolowania bilansu energetycznego w swojej codziennej diecie. 95 proc. badanych nie ma nawyku liczenia kalorii, a 81 proc. zapomina o kaloriach zawartych w napojach Zwracanie uwagi na kaloryczności napojów jest szczególnie ważne latem, gdy spożywa się znacznie więcej płynów niż w pozostałych miesiącach roku. Sporej ilości kalorii dostarcza nie tylko popularne latem piwo czy drinki, lecz także napoje bezalkoholowe, np. kawa z lodami i bitą śmietaną to ponad 400 kcal.
– Większość Polaków nie liczy kalorii, część zwraca uwagę na to, co jest napisane na produktach spożywczych i uwzględnia przede wszystkim GDA, które nie do końca jest dobre z tego względu, że procent energii jest różny dla osób w różnym wieku, różnej płci i aktywności fizycznej. Jeśli już część osób liczy kalorie, to często nie uwzględnia w nich płynów, ponieważ uznaje, że to, co zostało wypite, nie jest czymś, co zostało zjedzone – mówi Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością.
Nie oznacza to konieczności rezygnacji z ulubionych napojów w upalne dni, zwłaszcza że dorosły człowiek powinien codziennie wypijać 1-2 litrów płynów. Warto jednak zmniejszyć kaloryczność przyjmowanych płynów, np. cukier dodawany do herbaty zastąpić słodzikiem lub stewią. W ten sposób można zredukować dawkę kalorii o prawie 200 dziennie. Napoje, zwłaszcza te o większej energetyczności, można też zaplanować w codziennej diecie jako zamiennik słodkich przekąsek. Z badań Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością wynika też, że komponując posiłki, 66 proc. Polaków nie uwzględnia poziomu swojej aktywności fizycznej. Może to prowadzić do dodatniego bilansu energetycznego, a tym samym przyrostu zbędnych kilogramów.
– Nie jest to takie łatwe, żeby wyrównać bilans energetyczny, jeżeli znacznie przesadzimy w kwestii przyjmowanego pokarmu czy wypitych płynów. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że nie jest tak łatwo, że pójdziemy na 15-minutowy spacer i spalimy np. gofr z bitą śmietaną, bo żeby tego typu dowóz energii został zbilansowany, to musielibyśmy godzinę, nieustannie, wchodzić po schodach pod górę, bez jednej przerwy – mówi prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz.
Osoby, które chcą kontrolować swój bilans energetyczny, mogą samodzielnie lub przy pomocy dietetyka, wyliczyć swoje indywidualne zapotrzebowanie na energię z uwzględnieniem poziomu aktywności fizycznej. Dopiero znając to zapotrzebowanie, mogą prawidłowo kontrolować bilans energetyczny przy użyciu tabeli wartości energetycznych produktów spożywczych.
Dołącz do dyskusji: Uwaga na napoje. To bomba kaloryczna