SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Wicedyrektor TVP 1 chce dymisji Raczyńskiej

Wicedyrektor TVP 1 w piśmie do prezesa telewizji chce dymisji szefowej Jedynki Małgorzaty Raczyńskiej. Powód: Raczyńska naraża TVP na kompromitację i straty.

List, do którego udało się dotrzeć "Rz", wystosował wicedyrektor Paweł Nowacki. W piśmie zaadresowanym do Urbańskiego wyjaśnia, dlaczego uważa, że Raczyńska powinna być odwołana. Opisuje decyzje, które dyrektor podjęła po powrocie na Woronicza. Jakie? Raczyńska zrezygnowała z codziennych kolegiów, tzw. operatywek, na których szefowie redakcji omawiali program. Zaprzestała cotygodniowych spotkań z Agencją Filmową. Rozmawiano tam, na jakim etapie realizacji są produkcje zlecone przez TVP.

Nowacki pisze, że Raczyńska wycofała z realizacji kilka programów, nad którymi pracowano w czasie jej nieobecności. Chodzi m.in. o "Jarmark cudów" (miał zadebiutować wczoraj). Przygotowali go Robert Tekieli i Mateusz Dzieduszycki. TVP podpisała umowę na produkcję ośmiu odcinków. Pierwszy został dobrze oceniony przez redakcję edukacyjną, która próbuje przekonać szefową Jedynki, żeby zaakceptowała "Jarmark".

Zgodnie z planami Macieja Wojciechowskiego, który kierował Jedynką podczas nieobecności Raczyńskiej, 16 marca miał ruszyć program dla młodzieży "Możesz więcej". Podczas kolaudacji pilotowego odcinka zalecono kilka poprawek, ale nie wiadomo, czy program w ogóle ukaże się na antenie. Pod znakiem zapytania stanęła także realizacja programu "Tropiciele" oraz satyrycznego show Macieja Orłosia, które miało ruszyć w połowie kwietnia - czytamy w "Rz".

W liście do prezesa Nowacki opisuje także incydent, do którego doszło podczas prezentacji badań wizerunkowych robionych na zlecenie TVP przez jedną z renomowanych firm. Raczyńska miała zaatakować badaczy, którzy przedstawili dane o krytycznym postrzeganiu przez widzów oferty publicystyczno-informacyjnej TVP 1. "Działania Pani Dyrektor narażają spółkę na kompromitację w oczach widzów oraz otoczenia zewnętrznego, a także powodują ryzyko znacznych strat finansowych (...). Jedynie odwołanie pani Małgorzaty Raczyńskiej z funkcji dyrektora TVP1 pozwoli uniknąć katastrofy oraz otworzy w przyszłości drogę do pozytywnych zmian w Jedynce" - stwierdza Nowacki.

Cudowne uzdrowienie
Raczyńska przebywała na zwolnieniu lekarskim od 25 września 2006 r., a na fotel dyrektora TVP1 wróciła na początku marca po zwolnieniu Bronisława Wildsteina. Media spekulowały, że jej odejście było taktycznym zabiegiem, który miał uniemożliwić Wildsteinowi jej odwołanie ze stanowiska dyrektora TVP1. Zanim Raczyńska odeszła na zwolnienie b. prezes odsunął ją od kierowania anteną, po tym jak TVP 1 z opóźnieniem poinformowała o kryzysie w koalicji. Raczyńska nie zgadzała się z tymi zarzutami.

Pod nieobecność Raczyńskiej obowiązki dyrektora "Jedynki" pełnił Maciej Wojciechowski, który jednocześnie kierował też pracami TVP3 w Katowicach. Po odwołaniu Wildsteina Wojciechowski stracił oba stanowiska. Obecnie jest doradcą zarządu TVP.

W programie TVN "Teraz My", Wildstein powiedział, że Raczyńska "zachorowała gwałtownie", gdy on chciał ją odwołać. "A teraz wyzdrowiała w sposób cudowny po moim odwołaniu i wróciła (...) Jeżeli ktoś cudownie uzdrawia, to budzi we mnie raczej rozbawienie niż współczucie" - powiedział Wildstein.

Jako "całkowicie bezpodstawne" określił tego rodzaju spekulacje premier Jarosław Kaczyński. "Pani Raczyńska była osobą bardzo poważnie chorą, ale to tak chorą, że w pewnym momencie wydawało się, że to będzie zagrażało nawet nie zdrowiu, a może nawet życiu" - powiedział w środę w Sejmie dziennikarzom premier.

To była choroba!
Zaprzecz również Małgorzata Raczyńska, by jej zwolnienie lekarskie było ucieczką przed "wyrzuceniem" jej z pracy przez byłego prezesa TVP Bronisława Wildsteina. 

"Nieprawdziwe są publiczne wypowiedzi Pana Bronisława Wildsteina byłego Prezesa TVP S.A. jakobym poszła na zwolnienie lekarskie chcąc uniknąć +wyrzucenia+. Powiadomiłam bowiem Pana Wildsteina o konieczności leczenia szpitalnego na trzy dni przed wyznaczonym terminem tj. 22.09.2006. Zgodnie z obowiązującą w TVP zasadą poinformowałam też pisemnie, że na czas pobytu w szpitalu powierzam moje obowiązki zastępcy Panu Jarosławowi Grzelakowi" - napisała Raczyńska.

"Gdyby więc, Pan Wildstein, jak twierdzi, nosił się z zamiarem wręczenia mi wymówienia to niewątpliwie miał taką możliwość we wspomnianym wyżej terminie" - podkreśliła.

Dyrektor "Jedynki" zaznaczyła ponadto, że Wildstein jako pracodawca, miał możliwość zgłoszenia swoich wątpliwości, co do zasadności je zwolnienia lekarskiego do ZUS, który miałby wtedy obowiązek dokonania kontroli. "Podczas całego okresu choroby byłam osiągalna i dla pracodawcy i dla ZUS. Nikt jednak nie podał mojego zwolnienia lekarskiego w wątpliwość" - oświadczyła Raczyńska.

Zaprzeczyła ponadto twierdzeniom, że jej powrót do pracy ma związek z odwołaniem Wildsteina.

"Ostatnie moje zwolnienie lekarskie obejmowało okres trzech tygodni, który upływał 2 marca br. Zwolnienie to zostało mi wystawione w dniu 10 lutego br., kiedy nic nie wskazywało na odwołanie Pana Bronisława Wildsteina z funkcji Prezesa Zarządu TVP S.A." - podkreśliła dyrektor TVP1.

"Jednocześnie oświadczam, że zobowiązuję się stawić przed każdą komisją lekarska w celu uchylenia nieprawdziwych informacji naruszających moje dobre imię" - napisała Raczyńska.

Dołącz do dyskusji: Wicedyrektor TVP 1 chce dymisji Raczyńskiej

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl