Wojciech Mann odchodzi z radiowej Trójki po 55 latach współpracy
Wojciech Mann zrezygnował z prowadzenia programów w radiowej Trójce. Decyzja ma związek z nieprzedłużeniem umowy dla jego antenowej partnerki Anny Gacek.
- Postanowiłem, że to ja podejmę tę decyzję, a nie ktoś za mnie - powiedział Wojciech Mann w środę „Gazecie Wyborczej”.
Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, Wojciech Mann znika z Trójki z dnia na dzień, nie poprowadzi już piątkowej audycji "Zapraszamy do Trójki". - Wygląda na to, że nie pożegna się ze słuchaczami na antenie - mówi nam Marcin Mann, syn dziennikarza. Na razie Wojciech Mann nie chce szerzej komentować swojej decyzji.
- To narastało i w którymś momencie przestałem znajdować siły na bronienie jakiegoś skraweczka, w którym swobodnie się czułem. To nie jest komfortowe, że czuję się swobodnie, a dookoła wszyscy albo mają już przetrącone kręgosłupy, albo cichaczem czekają, żeby ich nie dotknęło coś złego - dodał Mann w rozmowie z TVN24.pl.
- To całe zamieszanie z zupełnie nieracjonalnym i zupełnie niezrozumiałym odebraniem prawa mikrofonu mojej współautorce (Annie Gacek - przyp.), dołożyło się wystarczająco, żebym w sumie miał dosyć bujania się w nieokreślonej przestrzeni, w której nie wiadomo kto ma prawo podejmowania decyzji i czy one mają coś wspólnego z racjonalnością - skomentował dziennikarz. - Mam trochę kołowrót w głowie. To nie jest decyzja, którą podjąłem w ciągu sekundy. Bujałem się z nią o wiele dłużej. Musiała jednak w końcu zapaść. Czekam aż się dobrze poczuję - przyznał.
We wtorek Mann we wtorek informował za pośrednictwem Facebooka, że nie będzie prowadził już więcej wtorkowej audycji „W tonacji Trójki”. Była to wspólna audycja, prowadzona razem z Anną Gacek. W poniedziałek jednak – jak podało Polskie Radio – Gacek wygasła umowa, a dziennikarka nie przyjęła żadnej innej propozycji. Z relacji prowadzącej zamieszczonej w necie wynikało natomiast, że rozwiązano z nią umowę.
Wojciech Mann razem z Anną Gacek nagrali krótki filmik. - Przez ponad 10 lat mieliśmy zaszczyt i przyjemność spotykać się z państwem we wtorki w audycji „W tonacji Trójki” - mówi Gacek. - Aż do niedawna, ponieważ ktoś, kto ma co prawda władzę, ale nie ma wyczucia i nie rozumie radia, zakazał Ani występów na antenie - dodaje Wojciech Mann. Wyjaśnia też, dlaczego nie będzie go we wtorkowej audycji: "Postanowiliśmy poczekać, aż ktoś położy kres destrukcji Polskiego Radia".
Od poniedziałku było wiadome, że w środę Wojciech Mann określi się, czy chce dalej prowadzić programy w Trójce, czy nie. Poza audycją „W tonacji Trójki” prowadził jeszcze „Manniaka po ciemku”, niedzielne „Piosenki bez granic” oraz piątkowe poranne wydanie „Zapraszamy do Trójki”. Teraz jasno mówi: znikam z Trójki.
W poniedziałek w południe internauci przygotowali petycję do ministra kultury i prezes Polskiego Radia o zmianę decyzji ws. Anny Gacek. Rozpoczęli zbieranie podpisów pod petycją (w środę rano było już tam ponad 17,5 tys. podpisów).
Anna Gacek do Manna: Twoja decyzja, zrozumiała, łamie teraz tysiące serc
Decyzję Wojciecha Manna skomentowała na Facebooku Anna Gacek. - Wojtku, jesteś - nigdy w czasie przeszłym - moją najlepszą radiową przygodą. To jest zaszczyt, pracować z Tobą, śmiać się z Tobą, nie zgadzać się (tylko muzycznie) z Tobą, śmigać po najwyższych poziomach błyskotliwości, by Ciebie tam spotkać, by Tobie dorównać. Dziękuję Ci za Twoją propozycję, śmiałą, intuicyjną. Propozycję pierwszej współpracy i każdej kolejnej. Dziękuję za traktowanie mnie jak partnera. Jak we wszystkim równą - napisała.
- Dziękuję za lekcję miłości do radia, do swojej pracy, do swoich Słuchaczy. Gdy wróciłeś z wakacji i zasiadłeś znów za mikrofonem, zobaczyłam w Twoich oczach taką radość, taki entuzjazm, taką niecierpliwość. To dla mnie wielka inspiracja - podkreśliła.
- Twoja decyzja, zrozumiała, łamie teraz tysiące serc. Czy będzie jakimś pocieszeniem, jeśli teraz wyznam Ci, że w sumie to ja nawet lubię Pink Floyd? - spytała dziennikarka.
- Żeby zarżnąć Trójkę trzeba było mieć w sobie naprawdę dużo determinacji i złej woli. Przykro się na to patrzy, ale wiem jedno - tym, którzy do tego doprowadzili, odbije się to kiedyś czkawką - ocenił na Twitterze Mateusz Baczyński z Onetu.
- Wojciech Mann odchodzi z Trójki. Ktoś powie, że za późno, bo widział, co się dzieje. Nie do końca się zgadzam. To był filar tej anteny, ratował, co się da, kpił z propagandy, Piotr Bukartyk u niego śpiewał itd. To odejście jest symbolicznym końcem Polskiego Radia. Zabiliście je - stwierdził Przemysław Szubartowicz z Wiadomo.co. - Dopiero jak zwolnili mu koleżankę. To jest osobista sprawa, a nie protest dotyczący przyzwoitości. Poprzednie zwolnienia były do przyjęcia? No właśnie… To prywatna sprawa pana Manna. Uwielbiam go słuchać, ale teraz mnie zbrzydził - polemizował Wojciech Krzyżaniak z Halo.radio. - Nie no, jasne. Jak nas na zasadzie listy proskrypcyjnej wywalili z Jedynki, to jednej dziennikarce koledzy, z którymi do niedawna pracowała, nie mówili „cześć”, gdy przyszła po rzeczy. Myślę jednak, że takie oportunistyczne draństwo nie jest przypadkiem Manna - odpowiedział Szubartowicz.
- Szacunek, Panie Wojtku. Działania mediów publicznych to dziś zło w czystej postaci. To propaganda, której skala poraziła nas wszystkich. Dziękuję - napisał Janusz Schwertner z Onetu.
Wojciech Mann w Trójce od końca lat 60.
Mann z dziennikarstwem radiowym związany jest od lat 60. XX wieku. Początkowo pracował w Rozgłośni Harcerskiej. Pod koniec lat 60. trafił do Trójki i związał się z nią na stałe . Prowadził wiele autorskich programów, m.in. „Magazyn 4/4”, „Poranek z radiem”, „Muzyczna poczta UKF”, „W tonacji Trójki”, „Zapraszamy do Trójki”, „Bielszy odcień bluesa”, „Między dniem a snem”, „Manniak niedzielny”, a w ostatnich latach „Manniak po ciemku” i „Piosenki bez granic”.
W latach 1985-1986 poprowadził też kilka wydań Listy Przebojów Programu Trzeciego. W 2006 został członkiem Akademii Muzycznej Trójki.
Z danych Radio Track Kantar Polska wynika, że w 2019 roku udział Trójki w rynku wyniósł 5,1 proc. Stacja tym samym zanotowała najsłabszy wynik od początku lat 2000.
Liderem RMF FM
W Polskim Radiu dyrektor - redaktor naczelny zarabiał przeciętnie 16 148 zł miesięcznie, kierownik redakcji - 12 036 zł, rzecznik prasowy - 12 132 zł, redaktor wydawca - 10 545 zł, a spiker-lektor - 3 978 zł (wszystkie kwoty brutto). Członkowie zarządu mieli podpisane kontrakty menedżerskie, a odwołanemu w sierpniu ub.r. prezesowi Jackowi Sobali wypłacono odszkodowanie za konkurencyjność.
W 2019 roku średni dzienny zasięg radia wyniósł 72,2 proc. Z kolei średni dobowy czas słuchania wyniósł 269 minut.
Dołącz do dyskusji: Wojciech Mann odchodzi z radiowej Trójki po 55 latach współpracy