SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

wPolityce.pl zamieściło zdjęcie wyroku wysłane wcześniej do wiceministra sprawiedliwości przez dziennikarza „Gazety Wyborczej”

W środę Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” wysłał wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Warchołowi zdjęcie wyroku z własnym zakreśleniami, a w czwartek ta fotografia została zamieszczona w tekście Wojciecha Biedronia na wPolityce.pl. Warchoł przeprosił za to Czuchnowskiego, jako odpowiedzialnych wskazuje swoich współpracowników. - Dokument fruwa od trzech dni w obiegu. Można się było o niego potknąć - przekonuje Biedroń.

Początek tekstu wPolityce.pl ze zdięciem przesłanym Marcinowi Warchołowi przez Wojciecha CzuchnowskiegoPoczątek tekstu wPolityce.pl ze zdięciem przesłanym Marcinowi Warchołowi przez Wojciecha Czuchnowskiego

Zdjęcie przesłane przez Wojciecha Czuchnowskiego przedstawia wyrok Sądu Najwyższego z 2005 roku stwierdzający, że decyzje sądu dyscyplinarnego nie są ostateczne i mogą być weryfikowane przez sądy powszechne. Sprawa została w czwartek opisana przez dziennikarza na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej”.

Natomiast w środę Czuchnowski wysłał maila z pytaniami wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Warchołowi, dołączając zdjęcie wyroku z własnymi zakreśleniami. W czwartek ta fotografia (tak samo wyglądająca, z identycznymi zakreśleniami) znalazła się w artykule Wojciecha Biedronia na wPolityce.pl polemizującym z tekstem „Gazety Wyborczej”. - Wiemy, kto wydał wyrok, którym chwalą się ‘GW’ i Łączewski! To Iwulski, który skazywał opozycjonistów w stanie wojennym! - czytamy w tekście Biedronia.

Jak to się stało, że dziennikarz wPolityce.pl dostał to zdjęcie? Marcin Warchoł powiedział Onetowi, że przekazał je współpracownikom z resortu sprawiedliwości, żeby sprawdzili autentyczność tego wyroku. - Nie wiem, jak do tego doszło. Mam żal do współpracowników, że tak się stało. Nie mieli upoważnienia, by przekazywać moją korespondencję z dziennikarzem komukolwiek, to była sprawa prywatna. Odbyłem z nimi stanowczą rozmowę i mam nadzieję, że taka sytuacja nigdy się nie powtórzy - stwierdził. Warchoł zaznaczył, że przeprosił Wojciecha Czuchnowskiego za tę sytuację.

Zupełnie inaczej skomentował to Wojciech Biedroń. - Wystarczyło, by autorka tekstu (artykułu na Onecie - przyp.) się ze mną skontaktowała i wszystko byłoby jasne. Dokument fruwa od trzech dni w obiegu. Można się było o niego potknąć - napisał na Twitterze.

- Tak wygląda zdjęcie dokumentu, który zdaniem red.Biedronia „fruwa od trzech dni”. To zdjęcie sam zrobiłem i  wysłałem WCZORAJ po południu do min.Warchoła.Dzisiaj publikuje je Biedroń. Zgadzają się podkreślenia i cienie na kartce...Biedroń, nie kłam dziadu! - skomentował to Wojciech Czuchnowski. - Wrzuciłeś materiał bez informacji,że sprawozdawcą był Iwulski. Dlaczego to zataiłeś? Nie pasowało do koncepcji? Co jest ważniejsze? Pierwsza storna wyroku, czy fakt o co w wyroku chodzi i kto go wydał? Myślałeś, że przestanę pisać? My was też możemy rozliczać z informatorów - odpowiedział mu dziennikarz wPolityce.pl.

- Człowieku, przez głupotę i niechlujstwo wsypałeś swoich informatorów. Ten wyrok jest w ogólnodostępnej bazie lex i z niej a nie ze „znaczonej” kopii mogłeś skorzystać. Nie odwracaj więc kota dupą i zamilcz. Już nic nie wymyślaj. Dla mnie koniec tej żenującej dyskusji - stwierdził Czuchnowski.

W sierpniu ub.r. „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że Emilia S., która wspólnie m.in. z byłym wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem oczerniała w internecie sędziów, w połowie 2018 roku dostarczyła Wojciechowi Biedroniowi materiały dotyczące wypadku samochodowego spowodowanego przez sędzią. Od zleceniodawców kobieta chciała otrzymywać pieniądze „na drobiazgi dla dziennikarzy”, którym „warto podziękować”. - Jako dziennikarz, który zajmuje się tematyką śledczą, pracuję z różnymi źródłami i informatorami, podobnie jak inni dziennikarze. Każdą informację dokładnie weryfikuję - zapewnił Biedroń.

Według badania Gemius/PBI we wrześniu ub.r. wPolityce.pl zanotowało 1,33 mln realnych użytkowników i 30,67 mln odsłon.

Dołącz do dyskusji: wPolityce.pl zamieściło zdjęcie wyroku wysłane wcześniej do wiceministra sprawiedliwości przez dziennikarza „Gazety Wyborczej”

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Redakcja
wpotylice tuzów intelektu przecież nie zatrudnia, nie wiem skąd to zdziwienie. To są zwykłe partyjne politruki opłacane z reklam spółek skarbu państwa. Dziwię się, że ktoś chce być informatorem takiego imbecyla.
odpowiedź
User
czytelnik (jeszcze)
Oczywiście, że to kompromitacja rządowego portalu. Ale ja o czymś innym: pracownicy Wirtualnych Mediów po raz kolejny tworzą tekst przepisując dialogi z Twittera. Ani śladu, by próbowali do kogoś zadzwonić, jakoś rozszerzyć temat. Przecież ja mogę to wszystko przeczytać na Twitterze, w takim razie po co Wy jesteście? Sugeruję wrócić do dziennikarskiej pracy. Z wyrazami sympatii - czytelnik (jeszcze)
odpowiedź
User
Tru
Biedron dał plamke ale gw dała plamę jak wyspa śmieci na oceanie. Robienie ekspertów i tzw gwiazd z ludzi z mocnymi zarzutami czy wieloletnich slugusow aparatu reżimu komunistycznego jest obrzydliwe. Tym się zajmijcie
odpowiedź