Po tygodniach poszukiwań, przeczytaniu setek CV, przyszedł czas na spotkania face to face z kandydatami. Jeden z nich wydaje się idealny. Oczekujesz, że właśnie ten kandydat zabłyśnie i będzie starał się o pracę, ale… być może to osoba, która ma w zwyczaju chodzić na rozmowy, by jedynie sondować rynek pracy. Taką osobę nie tylko będzie trudno przekonać do zmiany, ale łatwo zniechęcić. Jak powinna wyglądać rozmowa kwalifikacyjna w takiej sytuacji?
Kandydat, który przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną, ma za sobą różne doświadczenia. Może się zdarzyć, że choć przyjął zaproszenie, nie do końca jest zdecydowany na zmiany. Rozmowa kwalifikacyjna to tylko trening, aby nie wypaść z wprawy. Poza tym może mieć złe doświadczenia z minionych spotkań. Skalę tego, jak nieprofesjonalni bywają rekruterzy, przedstawią najlepiej, te autentyczne pytania, czasem twierdzenia, które usłyszeli kandydaci podczas pierwszych (i ostatnich rzecz jasna) spotkań o pracę:
1. „Jakie ma pani plany w związku z życiem prywatnym. Jakieś powiększenie rodziny?” – pytanie podczas rozmowy na asystentkę biura w międzynarodowej korporacji.
2. „Potrafi pan pracować, czy harować, bo potrzebna jest osoba z tą drugą umiejętnością” – usłyszał kucharz, w znanej sieciówce gastronomicznej.
3. „Tydzień temu przyjąłem osobę do pracy, pochodzi z małej miejscowości, zależy jej na pracy i nie jest droga. Takich osób poszukuję, bez roszczeń” – rozmowa kwalifikacyjna kandydata na stanowisko specjalisty ds. projektów unijnych w stowarzyszeniu.
4. „Widzę, że jest pani skromnie ubrana. Wie pani, że na tym stanowisku jest sporo spotkań z klientami” – usłyszała osoba podczas rekrutacji na stanowisko specjalisty ds. sprzedaży w międzynarodowej korporacji.
5. „Ma pan obrączkę, to dobrze. Przed panem zatrudniłem na to stanowisko singla, balował po pracy i ciągle się spóźniał. Rozumiem, że pan prowadzi inny tryb życia?” – wspomina analityk, starający się o pracę w instytucie badawczym. Rozmowa kwalifikacyjna zakończyła się bardzo szybko.
Jeśli jest ci wstyd, za kolegów z branży, to znaczy, że oczywiste kwestie związane z kulturą rozmowy, możemy pominąć i skupić się na tym, co najważniejsze – skuszeniu pracownika do przejścia do w firmy w sposób profesjonalny. Jest co najmniej 5 wątków, które powinieneś poruszyć, aby rozmowa kwalifikacyjna okazała się skuteczna... dla firmy.
1. Pieniądze. Rekruter, który może skusić wysoką płacą, jest szczęściarzem, gdyż zarobki są najsilniej działającą w negocjacjach kartą przetargową. Teoretycznie wątek pieniędzy na rozmowach kwalifikacyjnych w Polsce poruszany jest gdzieś na końcu. Więc miłym zaskoczeniem dla kandydata będzie rozmowa o pieniądzach na samym początku, tak jak jest to m.in. w Wielkiej Brytanii – radzi Joanna Żukowska, ekspert serwisu z ofertami pracy MonsterPolska.pl.
Nie wyobrażam sobie, żebym miał brać udział w wieloetapowych rozmowach kwalifikacyjnych, aby na końcu usłyszeć stawkę, która mnie nie zadowala. Podczas pierwszej rozmowy w Polsce, po 8 latach pracy na Wyspach, prosiłem o tę informację na samym początku – mówi Szymon, pracujący jako zarządca powierzchni biurowych. Jako rekruter bądź przygotowany i na takich kandydatów.
2. Benefity. Wysokiej klasy specjalista, osoba o poszukiwanych na rynku umiejętnościach musi czuć, że jest wartościowym pracownikiem, który może liczyć na dodatkowe benefity – te podstawowe jak: prywatna opieka medyczna, kursy językowe, samochód firmowy, laptop do użytku prywatnego, ale także benefity premium np. zniżki na noclegi w hotelach dla członków rodziny. Nie warto zwlekać z przekazaniem takiej informacji o dodatkach i czekać, aż pracownik sam o nie zapyta. Rekruter powinien być ambasadorem firmy.
3. Atmosfera. Warto powiedzieć kandydatowi o atmosferze w firmie. Pochwalić się wspólnie organizowanymi z pracownikami akcjami i nie szczędzić opowieści o wydarzeniach, w jakie angażuje się firma. Atmosfera jest bardzo ważnym czynnikiem, jaki brany jest pod uwagę przez kandydatów. Czasem na tyle istotnym, że kandydat jest w stanie pracować za nieco mniejsze pieniądze, w zamian za to, aby na co dzień otaczać się fajnymi ludźmi. Rozmowa kwalifikacyjna to moment, w którym warto poruszyć te kwestię.
4. Precyzyjna znajomość zadań. Bywa, że rekruter „wysłannik góry” nie do końca wie, jak będzie wyglądał dzień pracy danej osoby. Taki brak wiedzy jest źle widziany. Poza tym kandydat może wyobrazić sobie, że osoba rekrutująca celowo zataja część obowiązków, aby pracownik nie przestraszył się nadmiaru pracy. Lepiej nie tworzyć niepotrzebnych niejasności i miejsca do obaw. Rozmowa kwalifikacyjna ma je rozwiać.
5. Szczegóły umowy. Niedopuszczalny u rekrutera jest brak wiedzy na temat tzw. zasad zatrudnienia, umowy, godzin pracy, możliwości pracy częściowo z domu. Dobry rekruter musi wiedzieć jakie stanowisko i na jakich warunkach, ma do zaoferowania. Musi wierzyć, że oferta pracy, którą ma jest atrakcyjna i w taki sposób ją sprzedać.
Co jeszcze zrobić, aby kandydat wyszedł zadowolony z rozmowy, mając poczucie, że chce pracować w danej firmie?
Rozmowa kwalifikacyjna nie może być jedynie czasem, w którym będzie on odpowiadał na pytania rekrutera. Dobrze przygotowany HR-owiec poprowadzi rozmowę tak, że choć zdobędzie o kandydacie istotne informacje, to przyszły pracownik wyjdzie z poczuciem, że wie o firmie całkiem sporo. Na tyle, że zacznie czekać na telefon w sprawie kolejnego spotkania – podsumowuje Żukowska z MonsterPolska.pl.