Stowarzyszenie dziennikarzy Polskiego Radia oburzone nazwaniem w Trójce prof. Bartoszewskiego „bydlakiem”
Zarząd Stowarzyszenia Dziennikarzy i Twórców Radia Publicznego wyraził oburzenie na to, że w środę goszczący w radiowej Trójce Paweł Piekarczyk nazwał „bydlakiem” prof. Władysława Bartoszewskiego. - Protestujemy przeciwko tak drastycznemu obniżaniu standardów pracy dziennikarskiej i prosimy władze Polskiego Radia o zajęcie jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. Warto być przyzwoitym! - stwierdziło kierownictwo organizacji.
Dołącz do dyskusji: Stowarzyszenie dziennikarzy Polskiego Radia oburzone nazwaniem w Trójce prof. Bartoszewskiego „bydlakiem”
Obawiam się i tego. Pani "S" nie ta co dawniej, w Radio zgięła strachliwie i upokarzająco kark. Pamiętny list wspierający panią Stanisławczyk kosztował ją wielu członków. Może coś przemyśli?
Jeszcze przypomnę o niewolniczym wsparciu stanowiska zarządu podczas konfliktu ze związkami trójkowymi. Pani "S" stanęła wtedy w tej sprawie niechlubnie obok mikrozwiązku pana Ch., chodzącego całkowicie na pasku każdej, następującej po sobie, radiowej władzy. Wystarczyło chociaż taktycznie zamilczeć. Szkoda, że w innych sprawach nie ma takiego wigoru, na przykład pracowniczych, czyli po prostu statutowych (sic!). Brakuje nie tylko dawnych idei, brakuje kręgosłupa.
Pracuję tu już długo i nie widziałem, by Solidarność w jakikolwiek sposób angażowała się w sprawy pracownicze, by działała zaczepnie, by wykazywała inicjatywę. To raczej doły związkowe wysuwają żądania, inne związki czegoś się dopominają i zarząd związku, gdy nie ma już innego wyjścia, idzie na niby negocjacje z zarządem firmy. Po czym dostajemy podwyżki, które i tak mieliśmy dostać ale związki przypisują to sobie jako zasługę. Żenująca przybudówka każdej kolejne władzy, której każdy kolejny przewodniczący(-a) chodzi na pasku zarządu bo piastuje funkcje kierownicze (a więc z definicji reprezentuje interesy pracodawcy a nie pracownika). Szczytem wszystkiego było przyjęcie w poczet członków DYREKTOR BKJ. Związek zawodowy bronił złego dyrektora, który zasłynął czystkami kadrowymi dla osobistej zemsty...