SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Eryk Mistewicz: Prawo do cytatu stało się podstawą modelu biznesowego niektórych portali

Poszukiwanie modelu biznesowego nowych mediów nie może być drogą na skróty ani łamaniem podstawowych zasad współżycia społecznego. Nie może prowadzić do akceptacji intelektualnego złodziejstwa - regulamin korzystania z artykułów prasowych, wprowadzony przez część wydawców, ocenia Eryk Mistewicz, szef kwartalnika "Nowe Media" i prezes Instytutu Nowych Mediów.

Dołącz do dyskusji: Eryk Mistewicz: Prawo do cytatu stało się podstawą modelu biznesowego niektórych portali

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
wroc200
Pan Eryk to znany komuch. Udaje eksperta uf nawet "niezależnego" ale starował w wyborach z list SLD.... a teraz jakieś uczciwości wymaga od innych? ten pseudo niezależny ekspert to pseuodu polityk... czyli ani niezależny ekspket ani polityk. no autorytet moralny ze haha
odpowiedź
User
Stan ORDYN
Do Oburzonych zamachem na wolność w sieci
Wasze pojmowanie uczestnictwa w przestrzeni publicznej toleruje bezpłatne korzystanie z pracy pierwotnych twórców tekstów. No to pójdźcie dalej, po co aż taki wysiłek intelektualny: trzeba znaleźć, przeczytać, skopiować, "obrobić" i wysłać na stronę - w efekcie uzyskać za to wynagrodzenie
Zamiast się tak męczyć wykorzystajcie tę Waszą logikę korzystania z życia do prostszego osiągnięcia efektu czyli wynagrodzenia: wejdźcie do hipermarketu, wybierzcie towary, wynieście przed sklep, sprzedajcie je i skasujcie pieniądze
MOŻE TRUDNO BĘDZIE WAM TO ZROZUMIEĆ, ALE korzystanie z czyichś tekstów bez zgody autora czy portalu i bez stosownego wynagrodzenia to taka sama kradzież jak towarów ze sklepu
odpowiedź
User
Lolita
Wielki wydawca prasy kobiecej, sygnatariusz porozumienia wydawców prasowych puszcza strzelistymi deklaracjami etycznymi zasłonę dymną na powszechne w jego redakcjach (liczonych już w setki) czasopism niskopółkowych - poradniczych i z historiami "wziętymi z życia". Powszechną praktyką redakcji tych czasopism jest "dziennikarstwo myszkowe", pozwalające jednym klikiem przeciągnąć na redagowaną stronę przepis, historyjkę, informację i takie tam inne z internetu. Nikt nawet nie wysila się, by te teksty podredagować. We wrocławskich redakcjach tego wydawcy to już po prostu standard redakcyjnej pracy, promowany przez redaktorki wydawnicze i naczelne w jednym.
odpowiedź