Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy: awanturnicy sejmowi bez wstępu do mediów narodowych, po naszej stronie jest prawda
Zarząd Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy skrytykował ostatnie działania opozycji sejmowej oraz wyraził nadzieję, że posłowie awanturujący się „nie będą zapraszani więcej do Mediów Narodowych”. - Nie uwiarygodniajcie zdrajców, nie popularyzujcie haseł nawołujących do bratobójczej walki! Nie dajcie sobą manipulować! Im chamstwo i buta mniej będą obecne w mediach, tym większe szanse na spokój w ojczyźnie. Po naszej stronie jest prawda - zaapelowała organizacja do dziennikarzy.
Dołącz do dyskusji: Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy: awanturnicy sejmowi bez wstępu do mediów narodowych, po naszej stronie jest prawda
Rozmowa z Andrzejem Lepperem, przewodniczącym Samoobrony, o tym jakie naciski na niego wywierano, o kulisach rządów PiS oraz o tym, jak uwodzi Jarosław Kaczyński. Jacek Żakowski: – I co teraz będzie? Andrzej Lepper: – A co ma być. Jak Platforma nie będzie mądra, to PiS może rządzić do końca kadencji. Sam? A czemu nie? Kto im zabroni? Nawet budżetu przecież nie potrzebują uchwalać. Jak Sejm odrzuci budżet, będą rządzili na mocy prowizorium. Prezydent nie musi rozwiązywać Sejmu, jak budżet upadnie. Może, ale nie musi. Przeciw bratu chyba nie wystąpi. Więc w 2008 r. wystarczy im prowizorium. I w 2009 r. też. A pan wcześniej nie znał Jarosława Kaczyńskiego i myślał pan, że to będzie idylla? Wyobrażał pan sobie, że koalicja z PiS to będzie taka Drużyna A, ramię w ramię zbawiająca Polskę? Jednak mimo wszystko myślałem, że oni są ludźmi. Bo są. Nie. To są potwory polityczne. Tam w ogóle nie ma człowieczeństwa. Zwłaszcza w Jarosławie. Jesteście po imieniu? Co pan! To w jakim sensie w Jarosławie Kaczyńskim nie ma człowieczeństwa? W takim, że on sobie zaplanował Polskę swoich marzeń. I się przed niczym nie cofnie, żeby się te marzenia spełniły. Zwierzał się panu z tych marzeń? Główne marzenie jest jedno. Żeby wszystko zostało podporządkowane jego wizji. Za wszelką cenę. A jego narzędziem są kwity. To nieraz jasno wynikało. Przede wszystkim dlatego nie chciał nas – podobnie jak wcześniej Platformy – w resortach siłowych, żeby mu nikt nie przeszkadzał w produkowaniu haków. To się odbywa między Jarosławem, Ziobrą i Kamińskim. Ta trójka o wszystkim decyduje. A Dorn, Gosiewski, Lipiński? Oni robią zasłonę polityczną. A trójka ma wszystko trzymać w garści i prowadzić zasadniczą rozgrywkę. Tylko że to im idzie wolniej, niż myśleli. I w ich własnej partii już się zaczyna szemranie. To od człowieka z bardzo bliskiego otoczenia trójki wiem, że następny do odstrzelenia będzie Wierzejski, a potem Giertych. Kaczyński liczy, że przed 22 sierpnia przejmie Samoobronę, bo myśli, że moi posłowie ze strachu przed wyborami mu się podporządkują, a mnie zostawią na lodzie. Wtedy hulaj dusza. Nic by go już nie zatrzymało. Ale się przeliczy. Trochę ludzi przeciągnie. Ale nie tylu, żeby tu królować. Przynajmniej 35 posłów przy Lepperze zostanie. Chociaż najdalej na 21 sierpnia szykują mi zarzuty. I wobec Ligi także. W jakiej sprawie? Na mnie ułożą coś w sprawie gruntowej. Na Wierzejskiego robią sprawę finansów Młodzieży Wszechpolskiej. Chcą zrobić aferę z jakichś mieszkań kupionych w tym czasie przez młodych działaczy i z budowanych domów. A na Giertycha wyciągną Wielkopolski Bank Rolny. CBA ma tam znaleźć jakiś nowy materiał. Potem ma być ktoś z PiS. Wie pan kto? Nie. Tego mi nie powiedział. Może jeszcze się nie zdecydowali. Ale kogoś muszą załatwić, żeby nie było, że swoich nie ruszają. A jak załatwią swojego, wtedy ruszą dalej. Z Platformy Schetyna już jest na celowniku. A z SLD Szmajdziński. Oni mają pociągnąć następnych. Tylko tych nazwisk już nie znam. W ten sposób Kaczyński chce przetrwać dwa lata. Nawet mając rząd mniejszościowy. Bez większości też mogą zamykać, oskarżać, oczerniać. Przecież mają media. Ale sądów nie mają. Jak będzie trzeba, to też się jakieś znajdą. Oni się już nie cofną. Ja dawniej myślałem, że dla nich celem jest prezydentura. Ale nie. Wiem od tego człowieka z bliskiego otoczenia Ziobry, że im chodzi o władzę przez następne kadencje. Przynajmniej jeszcze dwie. Następne dziesięć lat chcą rządzić. Z tych dziesięciu lat kilka może pan przesiedzieć. Eee, takich materiałów nie mają. Sam pan mówi, że oni te materiały robią. Ale sądu nie znajdą, który w nie uwierzy. Teraz już wszystko zaczyna im się sypać... Pan myśli, że się rozsypie? W prokuraturze już zaczynają myśleć, że każda władza odchodzi. Ale to jeszcze może się odwrócić. Jestem na to gotowy... Bo wiem z rozmów z Jarosławem, jaka ma być Polska jego marzeń. To ma być taka Polska, w której kto jest dla niego niewygodny, ten jest odstrzelony. Kiedyś mówił nam o liście dziennikarzy, którzy go krytykują i których trzeba odstrzelić. My naprawiamy Polskę, a oni nas krytykują. Musimy się zająć ich finansami, posiadłościami. Pokażmy ludziom, kto ich finansuje, kto ich sponsoruje – mówił. Ja tam nie wiem, skąd dziennikarze mają pieniądze. Z pracy, panie przewodniczący. A premier się tym naprawdę poważnie interesuje? Oczywiście. Pan też był na tej liście. I jeszcze kilkunastu innych z rozmaitych redakcji. To wyjdzie. Tak jak wyjdzie to, co chcieli zrobić z Trybunałem Konstytucyjnym. Kontrola nad Trybunałem to jest wielkie marzenie Jarosława. Rozmawiał z wami o tym? Nieraz. Najpierw miała być zmiana ustawy o Trybunale. Tak, żeby przewodniczącego prezydent wybierał z trzech kandydatów. Nie z dwóch. Wie pan, o co chodzi? Żeby mieć swojego. Właśnie. Rachunek jest taki, że kiedy piętnastu sędziów wybiera trzech kandydatów, to każda piątka głosuje na swojego. A PiS ma już swoich pięciu sędziów. To znaczy z Ligą i z naszym - sędzią Granatem. A Granat jest z wami czy z PiS? Kaczyński może się nim rozczarować. On jest porządny chłop. Ale jak nie zadziała ta piątka, to PiS zdobędzie Trybunał wiosną, kiedy odejdzie Stępień i jeszcze dwóch sędziów. Wtedy będą już mogli wprowadzić swoich trzech nowych. W najgorszym razie - bez Ligi i bez nas – mieliby sześciu. Ta szóstka przeprowadzi swojego kandydata w proponowanej prezydentowi trójce i oczywiście prezydent go wybierze. Wie pan, co to znaczy. PiS będzie miał swojego prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Czyli będzie miał takie składy orzekające, jakie mu będą na rękę. Bo prezes Trybunału ustala skład sądzący. Ich prezes już dopilnuje, żeby w ważnych sprawach orzekali sędziowie, którzy nie zawiodą PiS. I kolejność rozpatrywania wniosków też od prezesa zależy. Jak im jakaś sprawa będzie nie na rękę, to może czekać latami. Wywiad z roku 2007 polityka.pl ,gdyby Lepper zyl pewnie dzis by tez protestował ,on juz wtedy to wiedział co wielu dopiero dostrzega .