Tata-konsument - kwiat paproci, jednorożec czy realna przyszłość marki?
Wyobraźmy sobie reklamę, w której uśmiechnięty mężczyzna przekonuje nas do zakupu nowej marki zupek dla dzieci. Fachowo, karmiąc niemowlę, któremu nic a nic nie ulewa się na śliniaczek, pewnym głosem wprowadza nas w arkana żywienia dzieci + przekonując, że właśnie ta zupka najlepiej posmakuje naszym pociechom. W końcu wszystkie, tfu, wszyscy wiemy jak trudno jest nakarmić małego niejadka... Czyżby?
Dołącz do dyskusji: Tata-konsument - kwiat paproci, jednorożec czy realna przyszłość marki?
Ciekawi mnie też sformułowanie "miękkie zdolności interpersonalne w których przodują kobiety". Wcześniej pracowałem w korporacji i miałem szefa-mężczyznę, a później szefową-kobietę. W szkole też miałem przyjemność współpracować z dyrektorem i dyrektorką i powiem jedno: kobiety szefowe często mylą szacunek ze strachem, przez co ich szefowanie to droga przez mękę dla podwładnych. Gdzie te miękkie zdolności interpersonalne?