Bez rewolucji na rynku walutowym. Złoty może się wzmocnić, ale lekko
Na rynku walutowym rewolucji w tym roku już nie będzie. Analitycy oczekują wprawdzie niewielkich zmian, ale dostrzec je będą mogli raczej ekonomiści niż konsumenci. Frank i euro mogą potanieć o 2-3 grosze.
Koniec roku jest ważnym momentem na rynkach finansowych, zwłaszcza na rynku walutowym. W tym czasie są bowiem zamykane pozycje, które były otwierane na cały kończący się rok. W praktyce obecnie przynieść to może umocnienie polskiej waluty.
– Złoty jest od presją na to, żeby być lekko kupowanym – mówi Andrzej Stefaniak, dealer walutowy z DMK. – Nasza giełda też zaczyna odżywać na fali tego, co się dzieje na całym świecie, dlatego perspektywy na najbliższe dwa tygodnie są raczej lekko pozytywne i spodziewałbym się tutaj nieco umocnienia krajowej waluty, która mogłaby przyspieszyć, gdyby na giełdach dynamika wzrostu była większa, niż teraz zakładamy. Można zatem powiedzieć, że perspektywy do końca roku są raczej optymistyczne.
Na międzynarodowych rynkach walutowych widać tendencję do wzmacniania dolara i osłabiania euro. Amerykańska gospodarka ma coraz lepsze perspektywy, a Zarząd Rezerwy Federalnej sugeruje odchodzenie od polityki łatwego pieniądza. W strefie euro – przeciwnie. Europejski Bank Centralny zaczyna pobudzać wciąż słabą gospodarkę i analitycy oczekują rychłych obniżek stóp procentowych.
– Największa presja na umocnienie złotego wystąpi prawdopodobnie na euro-złotym, ze względu na kurs euro do dolara – zapowiada Andrzej Stefaniak. – W perspektywie dwóch, trzech tygodni możemy obserwować zejście złotego o kilka groszy. Myślę, że poziom 4,12-4,13 to jest teraz taki punkt odniesienia i on może być testowany na koniec tego roku.
Referendum w sprawie rezerw złota w Szwajcarii wzbudzało może pewien niepokój wśród zadłużonych w frankach, ale jego wynik nie był specjalnym zaskoczeniem dla rynków walutowych. Zgodnie z oczekiwaniami Szwajcarzy odrzucili pomysł, by ich bank centralny zwiększył zakupy złota i odtworzył jego zapasy.
– Dlatego prawdopodobnie frank będzie się zachowywał tak jak euro, czyli jeżeli euro będzie lekko traciło na wartości, to frank także będzie tracił na wartości w stosunku do innych walut – prognozuje dealer walutowy z DMK. – Prawdopodobnie w stosunku do złotego będą się znosić dwie siły, czyli słaby frank i lekko mocniejszy złoty i można się spodziewać spadku pary frank do złotego w okolicach 3,45 lub troszeczkę niżej na koniec roku.
Do końca roku na walutowym rynku powinien więc panować względny spokój. Grudniowe posiedzenia polskiej Rady Polityki Pieniężnej oraz Europejskiego Banku Centralnego nie przyniosły większych zmian, a na planowanym 17 grudnia posiedzeniu amerykański Fed, jak się oczekuje, zasygnalizuje co najwyżej to, czego wszyscy spodziewają się od dawna, że rozważa podwyżkę stóp procentowych w USA.
– Najważniejsze wydarzenia w tym miesiącu już miały miejsce – podkreśla Andrzej Stefaniak z DMK. – Dlatego już żadne wydarzenie i żadne dane makroekonomiczne raczej nie będą miały wpływu na rynek, będzie się on pozycjonował na koniec roku, a większego ruchu możemy się prawdopodobnie spodziewać na początku kolejnego roku i miesiąca.
Dołącz do dyskusji: Bez rewolucji na rynku walutowym. Złoty może się wzmocnić, ale lekko