Gmyz i Nisztor na krótko zamieścili na Twitterze przeprosiny dla Pińskiego, nie dostali od niego zasądzonego zwrotu kosztów
Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał Cezaremu Gmyzowi i Piotrowi Nisztorowi przeprosić na Twitterze Jana Pińskiego, któremu obaj dziennikarze sugerowali w 2016 roku, że był klientem tzw. „dilera gwiazd”. Obaj zamieścili przeprosiny w nocy, a po krótkim czasie je wykasowali. - Wyrok nie został wykonany, będę domagał się jego wykonania - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jan Piński. Za to Piotr Nisztor domaga się od Pińskiego zasądzonego zwrotu 3,6 tys. zł kosztów postępowania.
Piński pozwał Gmyza i Nisztora za naruszenie jego dóbr osobistych po tym, jak 7 maja 2016 roku wymieniali ze sobą informacje na Twitterze w jego sprawie. - Diler zamknięty przez policję dostarczał narkotyki jednemu z pseudoprawicowych dziennikarzy? Materiał operacyjny jest dla niego bezlitosny... - napisał Piotr Nisztor. - Byłbyż to Jan Piński? - dopytywał Cezary Gmyz. - Cóż... Współczuję mu (pseudoprawicowemu dziennikarzowi-narkomanowi)... Może Monar nie pomoże... On naprawdę potrzebuje pomocy - odpisał Nisztor. Chodziło o dilera narkotykowego, Cezarego P., który miał dostarczać narkotyki m.in. gwiazdom telewizyjnym czy dziennikarzom.
Jan Piński pozwał Gmyza i Nisztora do warszawskiego Sądu Okręgowego, a ten we wrześniu 2018 roku zdecydował, że należą mu się przeprosiny.
Prawnicy skazanych dziennikarzy odwołali się od wyroku do Sądu Apelacyjnego, a ten w połowie grudnia 2019 roku zdecydował, że utrzyma nakaz przeproszenia Jana Pińskiego za pośrednictwem Twittera. Nie przychylił się natomiast do jego prośby o odszkodowanie w wysokości 10 tys. zł.
W wyroku - jak się dowiadujemy - nie określono, kiedy przeprosiny mają być zamieszczone ani jak długo mają być widoczne na Twitterze. Pod koniec grudnia, po godz. 3.00 w nocy Cezary Gmyz i Piotr Nisztor zamieścili na swoich kontach wpisy z przeprosinami, które po kilku minutach skasowali.
- To oczywista kpina. Wyrok sądu nie został wykonany, takiego samego zdania są też moi prawnicy. Zresztą chciałbym zobaczyć prawnika, który uznałby inaczej. Złożę wniosek o wykonanie wyroku - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jan Piński.
Kolejny po Nisztorze @cezarygmyz, który uważa, że może kpić sobie z wyroku sądu, wieszać przeprosiny w środku nocy i zaraz je kasować. Obu panom sądy wytłumaczą, że nakaz publikacji nie daje prawa usuwania przeprosin po minucie. Bezczelni kłamcy, bez żadnego szacunku dla prawa. pic.twitter.com/wSZeLpu77L
— Jan Piński (@jzpinski) December 31, 2019
W piątek przed południem Piotr Nisztor odniósł się do sprawy na Twitterze. - Jeszcze raz: proszę precyzyjnie pokazac w którym miejscu wyrok nie został wykonany - stwierdził, odpowiadając na wpis Marcina Tyca. - Pretensje nie do mnie. Postąpiłem zgodnie z wyrokiem. Proszę zainteresować się dlaczego Janek (Jan Piński - przyp.) nie respektuje wyroków i nie wpłacił zasadzonych przez sąd pieniędzy ani mi, ani Cezaremu Gmyzowi - dodał Nisztor.
Zamieścił fragment wyroku Sądu Okręgowego w tej sprawie, zgodnie z którym Jan Piński miał zapłacić Nisztorowi i Gmyzowi 3,6 tys. zł jako zwrot kosztów postępowania, oraz skan pisma z 18 grudnia ub.r., w którym adwokat Nisztora wzywał pełnomocnika Pińskiego do zapłaty tej kwoty.
Piotr Nisztor przekazał nam, że w związku z brakiem płatności skieruje tę sprawę do komornika.
Publikacja @wirtualnemedia to pokaz skrajnej nierzetelności. Zarówno ja, jak i @cezarygmyz wykonaliśmy wyrok, a rzekomo biedny i skrzywdzony Janek nie. Do akcji musi wiec wkroczyć komornik i wyegzekwować od niego zasadzona kwotę. Poniżej dokumenty👇https://t.co/KeTr2vAHks pic.twitter.com/9BWyp1cC54
— Piotr Nisztor (@PNisztor) January 3, 2020
Jan Piński to dziennikarz, redaktor, wydawca magazynów „Historia na weekend” i „Historia bez cenzury”. W przeszłości pracował m.in. jako redaktor naczelny „Uważam Rze” (w latach 2012-2014), szef „Wiadomości” TVP1, dyrektor Agencji Informacji TVP oraz we „Wprost”, m.in. jako szef działu krajowego.
Dołącz do dyskusji: Gmyz i Nisztor na krótko zamieścili na Twitterze przeprosiny dla Pińskiego, nie dostali od niego zasądzonego zwrotu kosztów