Coca-Cola broni sponsoringu igrzysk

Prezes Coca-Cola Company Neville Isdell oświadczył, że jego firma wspiera "kredo ruchu olimpijskiego", a warunki sponsoringu kolejnych igrzysk były uzgadniane na długo zanim było wiadomo komu przypadnie prawo ich organizacji - informuje serwis Brand Republic.

Coca-Cola jest sponsorem igrzysk od 1928 roku i patronowała również olimpiadzie w 1936 roku w Berlinie. Isdell stwierdził, że gdyby wtedy również był prezesem firmy, podjąłby taką samą decyzję:

"Wtedy warunki umowy sponsorskiej zostały ustalone na cztery lub pięć lat przed igrzyskami i nie zapominajmy, że Neville Chamberlain był w Berlinie z cieszącą się poparciem misją rozmów z Hitlerem. Jeszcze w 1938 roku nie wszystko było wiadomo, a igrzyska miały miejsce w roku 1936."

Isdell zapewnił jednocześnie, że Coca-Cola każdą umowę sponsorską podpisywała zanim było wiadomo gdzie odbędą się igrzyska. "Nie wspieramy konkretnych rządów, ale całą aurę otaczającą to wydarzenie oraz kredo ruchu olimpijskiego" - powiedział.

Pomimo zakrojonych na szeroką skalę protestów odnośnie stanowiska Chin w kwestii Tybetu, a także ich roli w kryzysie w Darfurze, Coca-Cola nie rozważała ponownie swojego sponsoringu igrzysk. "Nam chodzi o szerszy kontekst tego co igrzyska przynoszą każdemu państwu, w którym się odbywają" - oświadczył Isdell, według którego igrzyska w Pekinie pomogą Chinom otworzyć się na świat i spowodować zmiany. "Popatrzcie w przeszłość i zobaczycie, że Chiny stawały w miejscu gdy zamykały się na świat" - dodał.

Prezes Coca-Coli zapewnił także, że strategia sponsorska jego firmy oparta jest na zasadach moralnych: "Wierzę, że igrzyska są siłą dobra. Gdyby tak nie było, nie sponsorowalibyśmy ich."

źródło: Brand Republic