Dziennikarka TVP Kielce kandyduje na radną PiS. „Inne są co do istoty wybory parlamentarne, a inne samorządowe”
Marta Zięba, dziennikarka TVP Kielce, kandyduje w wyborach samorządowych do rady miasta Starachowice z listy Prawa i Sprawiedliwości. - Od września nie ma mnie w telewizji, a tematem Starachowic od bardzo dawna się nie zajmuje - zapewnia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Zięba kandyduje na radną Starachowic w okręgu nr 23. Swoją kandydaturę promuje na profilu na Facebooku. Wspiera również kampanię Andrzeja Prusia, kandydata PiS do fotela prezydenta Starachowic. Dziennikarka od 2007 roku z przerwami jest współpracownikiem TVP Kielce (nie jest zatrudniona na etacie, ma własną działalność gospodarczą).
- Ostatni mój materiał ukazał się na antenie TVP we wrześniu - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marta Zięba. Zapewnia, że zajmowała się dotąd wyłącznie tematami rolniczymi, a nie samorządowymi. Poza tym przygotowywała materiały głównie dla “Agrobiznesu” TVP1, zaś jej relacje w lokalnych informacjach TVP Kielce pojawiały się bardzo rzadko. - Od bardzo dawna nie robiłam materiałów dotyczących Starachowic i problemów tego miasta - dodaje.
Dyrekcja TVP Kielce uznała, że podczas kampanii Zięba nie powinna przygotowywać materiałów dla lokalnych wiadomości, chociaż może np. zajmować się tematyką kulturalną. - Sądzę, że jest to uczciwe i kompromisowe rozwiązanie, które z jednej strony pozwala na uniknięcie oskarżeń o potencjalną czy nawet mimowolną stronniczość, z drugiej - nie ogranicza prawa do biernego prawa wyborczego - mówi Wirtualnemedia.pl Jacek Rakowiecki, rzecznik prasowy TVP.
Marta Zięba jednak na czas kampanii zawiesiła zupełnie współpracę z TVP Kielce. - Chciałam się zachować uczciwie, nie wyobrażam sobie bym mogła postąpić inaczej - mówi. Zapewnia, że jeśli otrzyma mandat radnej przestanie pracować jako dziennikarz. Nie wyklucza jednak przejścia np. do biura reklamy kieleckiego ośrodka TVP, jeśliby otrzymała taką propozycję.
W Kodeksie Etyki Dziennikarskiej SDP można znaleźć zapis, że “angażowanie się dziennikarzy w bezpośrednią działalność polityczną i partyjną jest również przejawem konfliktu interesów i należy wykluczyć podejmowanie takich zajęć oraz pełnienie funkcji w administracji publicznej i w organizacjach politycznych.”
- Inne są co do istoty wybory parlamentarne, a inne samorządowe. W działalności samorządów polityka ma zdecydowanie mniejsze znaczenie a zajmowanie się podstawowymi sprawami ludzkimi, co robi samorząd, wydaje mi się wręcz zbliżone do istoty pracy dziennikarza - szczególnie miejskiego, lokalnego, regionalnego. Dlatego - moim zdaniem - nie można interpretować wspomnianego zapisu kodeksowego w sposób zawężający - uważa Jacek Rakowiecki.
Rzecznik Telewizji Polskiej zapewnia, że publiczny nadawca nie zbiera informacji dotyczących tego, ilu jej pracowników i współpracowników kandyduje w wyborach samorządowych. - Bierne prawo wyborcze jest konstytucyjnym prawem przysługującym każdemu obywatelowi i pomysł, by wymagać od pracowników, aby składali deklaracje o startowaniu w wyborach, byłby nie do przyjęcia - mówi Rakowiecki.
Jak już informowaliśmy, w wyborach samorządowych do rady warszawskiej dzielnicy Wilanów startuje Ewa Czekała, prezes 4fun Media - ta spółka nadaje kanały telewizyjne, ale nie emitują one programów informacyjnych, a mają jedynie charakter rozrywkowy (więcej na ten temat). Z kolei kandydatem do rady miast Józefowa jest Tomasz Wasilewski, prezenter pogody w Grupie TVN (dowiedz się więcej).
Dołącz do dyskusji: Dziennikarka TVP Kielce kandyduje na radną PiS. „Inne są co do istoty wybory parlamentarne, a inne samorządowe”
Ten artykuł pokazał paranoję, do jakich doprowadzono w mediach. W tym przypadku publicznych. Dziennikarz informacyjny nie powinien się angażować w politykę. To zrozumiałe. Nie można w tym przypadku tłumaczyć, że wybory samorządowe, to nie wybory parlamentarne, które z natury są polityczne. Samorządy, zgodnie z założeniami miały być apolityczne. Niestety stały się polityczne za sprawą partii, z której startuje kielecka dziennikarka TVP. To TKM Jarosław Kaczyński ciągle "odbija" Polskę lokalną. No i doszło do paranoi. Zamiast Komitetów Wyborczych Mieszkańców Kielc, mamy Komitety PiS, PO itd. Idea samorządności pozapartyjnej umarła przez politykierstwo wszelkiej maści prezesów.
Opisany przypadek dziennikarki ma jeszcze jeden wymiar. Ta pani nie jest etatową dziennikarką TVP, więc w zasadzie TVP nie powinno się mieszać do tego i ustami rzecznika wyjaśniać. Bo jakim prawem TVP rości sobie prawa do ingerencji w prywatne życie pani prowadzącej działalność gospodarczą? Przecież w samorządach zasiada wielu biznesmenów i nikt im tego nie zabrania czynić. Otóż wyjaśnienie jest proste. Przedsiębiorcza pani z pewnością wykonuje usługi dla TVP w pomieszczeniach telewizji i na jej sprzęcie, z pomocą etatowych pracowników (np. księgowości i kadr), którzy rozliczają co miesiąc "działalność gospodarczą". Niechże wreszcie TVP (i inne media również) przestanie w białych rękawiczkach łamać prawo korzystając z usług dziennikarzy "przedsiębiorców", twórców na umowie o dzieło itp, bo ci wszyscy ludzie pracują w pomieszczeniach należących do telewizji, wykorzystują sprzęt (komputery, kamery, biurka, krzesła) należące do telewizji. Pracują w określonych grafikami dniach pod nadzorem i kontrolą przełożonych. Jednym słowem są etatowymi pracownikami bez etatu. Zacznijmy się wreszcie wszyscy k.... szanować! Nie oszukujmy, że dziennikarze i inni twórcy, to przedsiębiorcy, albo pracownicy firmy leasingowej. Nie oszukujmy się, że samorządy są apolityczne. Nie oszukujmy się, ze ktoś w tym kraju chce dla innych prawa i sprawiedliwości, dobrobytu, zdrowia, szczęścia i pomyślności. W dużej mierze zawdzięczamy to politykom, którzy co najwyżej powinni pilnować magazynów z zeszłorocznym śniegiem, a nie zajmować się tworzeniem prawa i samorządności.