SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarze oburzeni zamknięciem dla nich Sejmu. Ci z TVP, TV Republiki i „Do Rzeczy” apelują o konsultacje

Wielu dziennikarzy skrytykowało wprowadzony w sobotę bezterminowy zakaz wstępu przedstawicieli mediów do Sejmu i Senatu. Natomiast publicyści m.in. TV Republiki, TVP, „W Sieci” i „Do Rzeczy” we wspólnym oświadczeniu zaapelowali, by takich zmian nie wprowadzano bez konsultacji, bo jest to wykorzystywane „jako paliwo do niszczenia wspólnoty narodowej i demokracji”. Dodali, że obecnie trwa próba destabilizacji życia politycznego.

Od soboty rano żaden dziennikarz, niezależnie od rodzaju posiadanej akredytacji, nie może wejść do budynki Sejmu ani Senatu, o czym zdecydował marszałek Sejmu. To konsekwencja burzliwych obrad w piątkowy wieczór i nocnej próby zablokowania przez demonstrantów wyjścia posłom.

W sali plenarnej Sejmu nadal znajduje się grupa posłów Platformy Obywatelskiej. Domagają się wznowienia posiedzenia, mają zamiar pikietować w ten sposób co najmniej do wtorku.

 

Zakaz wstępu dla dziennikarzy skrytykowało na Twitterze wielu publicystów. - Zakaz wstępu dla dziennikarzy do sejmu to zwykły skandal. Bezprecedensowe i bezpodstawne działanie marszałka może wróżyć wariant siłowy - napisał Konrad Piasecki z RMF FM. - To nie jest zwykły skandal... - zaznaczyła Agnieszka Burzyńska z „Faktu”. - Teraz Marszałek zabronił dziennikarzom wejścia do Sejmu. A co mu szkodziło, że opozycja robiłaby nieustający presser? Co za dużo, to niezdrowo - oceniła Agnieszka Romaszewska-Guzy z TV Biełsat. - Spełniają się najgorsze sny o opresyjnej, autorytarnej władzy - stwierdziła Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”.

- Zamknięcie Sejmu przed dziennikarzami po 27 latach wolnej Polski. Hańba - napisała Katarzyna Kolenda-Zaleska z TVN24. - Tym ruchem ktoś podpisał na siebie wyrok - stwierdził Roman Osica z Radia ZET. - TO JEST SKANDAL!!! #WolneMediawSejmie #KneblowanieMediów - podkreślił Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. - Zakaz wstępu dla dziennikarzy do Sejmu wydany do odwołania przez marszałka Kuchcińskiego to kolejna fatalna decyzja - uważa Andrzej Gajcy z Onetu. - Dlatego obie strony muszą zrobić teraz krok w tył. Inaczej te emocje przerodzą się w coś bardzo złego! - napisał Krzysztof Ziemiec z „Wiadomości” TVP1.

Zamieszanie podczas piątkowego posiedzenia zaczęło się od wykluczenia z niego posła PO Michała Szczerby, który na mównicy pokazał kartkę z napisem „#WolneMedia w Sejmie” jako wyraz wsparcia dla protestu mediów przeciw nowym zasadom ograniczającym możliwości ich pracy w parlamencie.

Sławomir Jastrzębowski z „Super Expressu” przypomniał, że w październiku br. fotoreporter tego dziennika Paweł Dąbrowa dostał roczny zakaz wstępu do parlamentu, po tym jak zrobił zdjęcie posłance, która na sali plenarnej zdjęła buty. Tę decyzję skrytykowało m.in. Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. - I pomyśleć, że ten potężny kryzys zaczął się od wyrzucania z Sejmu fotoreportera „Super Expressu”. A dawałem czas Kuchcińskiemu... Ech... - napisał Jastrzębowski.

Przypomnijmy, że prace nad nowymi zasadami pracy przedstawicieli mediów w parlamencie przyspieszono po szarpaninie, do której w połowie września doszło na konferencji prasowej wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego. W połowie listopada sprzeciw wobec nowych zasad we wspólnym liście do marszałka Sejmu wyraziło 28 redaktorów naczelnych różnych mediów.

W sobotę po południu na Niezalezna.pl pojawiło się wspólny apel w sprawie ostatnich wydarzeń dziennikarzy m.in. Telewizji Republika, Telewizji Polskiej, „W Sieci” i „Do Rzeczy”. Sygnatariusze pisma stwierdzili, że „od wielu tygodni trwa próba doprowadzenia do destabilizacji życia politycznego w Polsce” poprzez „zanegowanie demokratycznych wyborów i narzucenie przy pomocy ulicznych demonstracji, a nawet zablokowania prac Sejmu, rozwiązań sprzecznych z wolą rządzącej większości”. Jako inicjatorów wskazano „silne grupy biznesowe i polityczne”, które obecnie tracą swoje przywileje i wpływy.

- Wiele z nich wywodzi się z sytemu komunistycznego a nawet z aparatu bezpieczeństwa PRL. Są wśród nich ludzie odpowiedzialni za brutalne łamanie praw człowieka i cenzurę, cenzurę która powróciła po smoleńskiej tragedii. Trudno zapomnieć, że dziennikarzy, którzy mieli odwagę ujawniać w tej sprawie niewygodne dla władzy fakty wyrzucano z pracy i inwigilowano. Działo się to przy pełnej zgodzie a nawet poparciu tych, którzy dzisiaj stroją się w piórka obrońców słowa - napisali sygnatariusze. - Dzisiaj budzi niesmak to, że do hipokrytów, którzy przez osiem lat wspierali cenzurę i kłamliwą propagandę dołączają byli funkcjonariusze służb komunistycznych. Wznosząc hasła o obronie praw człowieka i wolności słowa, bronią przywilejów przyznanych im za brutalne niszczenie wszelkich przejawów działalności obywatelskiej i patriotycznej. Nie można po raz kolejny dać się oszukać zawodowym kłamcom. Mamy obowiązek informować ludzi o tym, co naprawdę się dzieje w Polsce - dodali.

Jednocześnie zwrócili się z apelem do władz Sejmu, żeby „bez konsultacji ze środowiskami dziennikarskim nie wprowadzali rozwiązań, które być może konieczne ze względu na bezpieczeństwo parlamentarzystów i przedstawicieli władzy, są wykorzystywane jako paliwo do niszczenia wspólnoty narodowej i demokracji”.

Pod pismem do godz. 15 podpisali się Tomasz Sakiewicz, Marcin Wolski, Michał Rachoń, Dorota Kania, Katarzyna Hejke, Piotr Lisiewicz, Tomasz Terlikowski, Grzegorz Wierzchołowski, Piotr Kotomski, Pawel Lisicki, Krystian Krawiel, Jan Pospieszalski, Maciej Pawlicki, Cezary Gmyz i Rafał Porzeziński.

W sobotę po południu do zmian zasad pracy mediów w Sejmie odniósł się prezydent Andrzej Duda. - Wiem doskonale, jak ważny jest dostęp opinii publicznej do informacji w przypadku pracy organów kolegialnych, zwłaszcza Sejmu i Senatu, realizujących władzę ustawodawczą. Rozumiem starania marszałka Kuchcińskiego, by zarówno parlamentarzyści, jak i dziennikarze mieli zapewniony komfort pracy, ale rozumiem też głosy krytyki ze strony przedstawicieli mediów, zaniepokojonych propozycjami obostrzeń - stwierdził w oświadczeniu. - W moim przekonaniu wszelkie zmiany powinny być wprowadzane po konsultacjach z przedstawicielami zainteresowanych redakcji. Tak aby nie było nawet wrażenia, że możliwości relacjonowania prac parlamentarnych są ograniczane - dodał. - Obowiązująca w każdej demokracji wolność słowa i pluralizm oznacza także wolność dostępu do informacji, które są przekazywane społeczeństwu za pośrednictwem mediów. Ich rola jest tutaj zatem niezwykle istotna - napisał prezydent.

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze oburzeni zamknięciem dla nich Sejmu. Ci z TVP, TV Republiki i „Do Rzeczy” apelują o konsultacje

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
abc
Nie idzie to w dobrym kierunku...
odpowiedź
User
hans
Proszę o uzasadnienie potrzeby zachowania prawa do odpytywania polityka w biegu i od tyłu, proszę o choć jeden argument za.
odpowiedź
User
I tyle
Może wreszcie "suweren" zrozumie kogo wybrał. Nawet pies bardzo kochający pana nie liże jego reki, kiedy ten mu zakłada kaganiec...
odpowiedź