„Gazeta Wyborcza” broni wystąpienia Czuchnowskiego. „Jako jedyny złamał konwencję, powiedział prawdę, którą wszyscy znają”
Zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” (Agora) Jarosław Kurski uznaje, że Wojciech Czuchnowski wyszedł z roli dziennikarza obrzucając inwektywami przewodniczącego podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. - Co nie znaczy, że zrobił źle, zachował się jak obywatel broniący godności państwa; jak dziecko z baśni Andersena i powiedział: Król jest nagi - wyjaśnia Kurski.
Podczas środowej konferencji prasowej podkomisji smoleńskiej zaprezentowano film z kolejnymi dowodami na eksplozję, która miała doprowadzić do katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku z 10 kwietnia 2010 roku. Przewodniczący zespołu poseł PiS Antoni Macierewicz omawiał kolejny częściowy raport techniczny z opisem przyczyn. Nie chciał jednak ustosunkować się do swoich poprzednich tez, w tym tej o zamachu na samolot.
Po prezentacji rzeczniczka podkomisji poprosiła obecnych na konferencji dziennikarzy o zadawanie pytań związanych z tematem spotkania. Kiedy mikrofon przejął Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” nie zadał pytania, lecz zwrócił się do Antoniego Macierewicza.
- Panie Antoni Macierewicz, chciałem powiedzieć, że jest pan kłamcą, przestępcą i w przyszłości odpowie pan przed sądem wolnej Polski za kłamstwa i szkody poczynione państwu polskiemu oraz pojedynczym ludziom. Zadawanie panu pytań nie ma najmniejszego sensu. Żegnam - stwierdził Czuchnowski, po czym opuścił salę. Macierewicz nie zareagował na incydent i poprosił o kolejne pytanie od dziennikarzy, którzy oczekiwali na swoją kolejność.
Wojciech @czuchnowski: "Panie Antoni Macierewicz, chciałem powiedzieć, że jest pan kłamcą, przestępcą i w przyszłości odpowie pan przed sądem wolnej Polski za kłamstwa i szkody poczynione" pic.twitter.com/DKW3s7XvQv
— Wirtualnemedia.pl (@wirtualnemedia) 11 kwietnia 2018
Wielu dziennikarzy krytycznie oceniło wystąpienie dziennikarza Czuchnowskiego, podkreślając, że nie zachował się jak dziennikarz. W przesłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl stanowisku Jarosław Kurski, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, przyznaje, że wprawdzie Wojciech Czuchnowski wyszedł z roli, ale nie oznacza to, że zrobił źle.
Tych ról nie da się rozdzielić. Nie można być dziennikarzem rano, a obywatelem wieczorem. Przygnębiająca ta nagonka środowiska na Wojtka.@czuchnowski. Wielu ma z nim problem, bo twardo powiedział "tak, tak - nie, nie". Nie wszyscy tak potrafią. Koledzy, odczepcie się od Czuchny. https://t.co/DAvAPO5TYg
— Jarosław Kurski (@JaroslawKurski) 11 kwietnia 2018
Z satysfakcją obserwuję, jak ci, którzy przez lata piętnowali opozycyjne media jako oszołomskie, przepełnione nienawiścią, chęcią odwetu, sami coraz bardziej zachowują się jak oszołomy. A nawet stają się karykaturą tych, z których szydzili i którymi pogardzali.
— Filip Memches (@FilipMemches) 11 kwietnia 2018
Zabawne są te głosy oburzenia, że dziennikarz ma pytać. Czy w sprawie katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz w ciągu ostatnich ośmiu lat odpowiedział nam na jakiekolwiek pytanie? Nie. Były tylko brednie o zamachu bez żadnych dowodów. I o tym powiedział @czuchnowski
— Renata Grochal (@renatagrochal) 11 kwietnia 2018
- Wojciech Czuchnowski nie uzgadniał swego wystąpienia z kierownictwem redakcji „Gazety Wyborczej”. Jako dziennikarz niewątpliwie wyszedł ze swojej roli, co nie znaczy, że zrobił źle. Czuchnowski zachował się jak obywatel broniący godności państwa, wybitnych urzędników i specjalistów od badania wypadków lotniczych z komisji Jerzego Millera i Macieja Laska. Na pseudo-konferencji, pseudo-komisji lansującej przemysłowe kłamstwa - jako jedyny złamał konwencję poprzez powiedzenie prawdy, którą wszyscy znają, ale nie chcą jej wypowiedzieć głośno. Innymi słowy Czuchnowski zachował się jak dziecko z baśni Andersena „Nowe szaty cesarza” i powiedział: Król jest nagi.
Warto dodać, że tuż przed Czuchnowskim pytania zadawała Justyna Dobrosz-Oracz z portalu Wyborcza.pl (Agora), która nie złamała ogólnie przyjętej konwencji konferencji prasowej, ale pytała o ustalenia członków komisji i porównywała je z wnioskami z poprzednich konferencji.
Nie mógł wyszydzić więc się obraził. Czuchnowski na konferencji prasowej: "żegnam" (fragment bluzgu - nie chcę promować trolla Putina - wrzucam jako ciekawostkę przyrodniczą) pic.twitter.com/4fvO1epUMe
— Ewa Stankiewicz - Jørgensen (@ewa_stankiewicz) 11 kwietnia 2018
Nie bardzo rozumiem. To mogę iść zastrzelić sąsiada, bo już nie ma demokratycznego państwa prawa? Chyba nie bardzo. https://t.co/30q79Z8298
— Jan Kunert (@Jan_Kunert) 11 kwietnia 2018
Słabe. Mógł rzucić butem.
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) 11 kwietnia 2018
Juz jest pic.twitter.com/F9VvvScqqO
— kierownik rakiety (@kierorakiety) 11 kwietnia 2018
Jak korespondent wojenny łapie za kałacha by wymierzyć sprawiedliwość to przestaje być dziennikarzem, a staje się jedną z walczących stron. https://t.co/jWhZNIM8Ts
— Cezary Łazarewicz (@clazarewicz) 11 kwietnia 2018
Czuchnowski opublikował wyjaśnienie swojego zachowania na portalu Wyborcza.pl, w którym tłumaczy, że „wystąpił w imieniu tych, których Macierewicz i PiS niszczą i poniżają”, podkreślając, że nie było to dla niego łatwą decyzją.
- Na środowej konferencji zobaczyłem członków podkomisji smoleńskiej, którzy nie mają przed sobą nawet tabliczek z nazwiskami. Od miesięcy opinia publiczna i media nie mogą się doprosić podania jej składu. Usłyszałem kolejne kłamstwa o wybuchach i brednie o tym, że samolot mógł lecieć bez lewego skrzydła. W końcu Macierewicz oświadczył, że jego „ustalenia” unieważniają raport komisji Millera. I że Macierewicz osobiście skreśla raport jako dokument państwowy. (…) Nie wytrzymałem. Uznałem, że trzeba kiedyś przerwać ten straszny teatr. I w oczy powiedzieć kłamcy, kim jest - wyjaśnia dziennikarz „Gazety Wyborczej”.
Według danych ZKDP w styczniu br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 96 668 egz
Dołącz do dyskusji: „Gazeta Wyborcza” broni wystąpienia Czuchnowskiego. „Jako jedyny złamał konwencję, powiedział prawdę, którą wszyscy znają”
Znudzona jestem i jak widać po systematycznym spadku sprzedaży GW, nie tylko ja. Od prymitywngo walenia w PiS jest Newsweek Lisa, od Wyborczej kiedyś oczekiwałam więcej. Teraz już nawet nie ma nadziei. Wpadnie mi w ręce za darmo - przejrzę, ale od kilku lat nie KUPUJE. Dziś wymienie - DGP i Rzepa.