Gazoport w Świnoujściu ma być większy
Trwają analizy dotyczące ewentualnej rozbudowy powstającego właśnie gazoportu w Świnoujściu. Pojawiły się bowiem nowe firmy z zagranicy, gotowe zaopatrywać się u nas w skroplony gaz ziemny (LNG). Gazoport mógłby się też zająć przeładunkiem gazu na mniejsze jednostki oraz świadczyć usługę tankowania statków. To jednak wymaga kolejnych inwestycji.
Gazoport w Świnoujściu ma być większy
Trwają analizy dotyczące ewentualnej rozbudowy powstającego właśnie gazoportu w Świnoujściu. Pojawiły się bowiem nowe firmy z zagranicy, gotowe zaopatrywać się u nas w skroplony gaz ziemny (LNG). Gazoport mógłby się też zająć przeładunkiem gazu na mniejsze jednostki oraz świadczyć usługę tankowania statków. To jednak wymaga kolejnych inwestycji.
Trwają analizy dotyczące ewentualnej rozbudowy powstającego właśnie gazoportu w Świnoujściu. Pojawiły się bowiem nowe firmy z zagranicy, gotowe zaopatrywać się u nas w skroplony gaz ziemny (LNG). Gazoport mógłby się też zająć przeładunkiem gazu na mniejsze jednostki oraz świadczyć usługę tankowania statków. To jednak wymaga kolejnych inwestycji.
Do spółki Polskie LNG, która odpowiada za budowę i eksploatację gazoportu w Świnoujściu, zgłaszają się nowi kontrahenci, zarówno z Polski, jak i z zagranicy, chętni do nawiązania współpracy.
– To są największe firmy z branży energetycznej, z branży chemicznej, firmy zajmujące się dystrybucją gazu, różnego rodzaju paliw, które mogą być zainteresowane naszymi usługami – mówi Maciej Mazur, rzecznik firmy Polskie LNG.
Dla świnoujskiego portu korzystne może się też okazać wejście w życie w 2015 roku przepisów unijnych, które zmniejszają do 0,1 proc. dopuszczalny poziom emisji siarki uwalnianej przez statki do atmosfery (na obszarze Morza Bałtyckiego, Północnego z kanałem La Manche, na pozostałych morzach europejskich w 2020). Oznacza to, że transport morski będzie musiał być napędzany LNG, które jest paliwem ekologicznym.
– Będziemy mogli w naszym terminalu świadczyć usługę tankowania statków – mówi Mazur dodając, że równie dużym zainteresowaniem wśród potencjalnych partnerów cieszy się usługa przeładunku gazu na mniejsze jednostki. – Pierwotnie gazoport był planowany wyłącznie jako terminal importowy, obecnie patrząc na to, jak zmienia się rynek LNG, jakie są decyzje Komisji Europejskiej, ten terminal ma szanse stać się terminalem importowo-dystrybucyjnym.
Gazoport w Świnoujściu byłby wówczas największym na Bałtyku terminalem redystrybucyjnym, zaopatrującym mniejsze instalacje satelitarne, m.in. w Skandynawii. Nie musiałoby to oznaczać potrzeby regazyfikowania surowca, czyli ponownego skraplania. Gaz w formie ciekłej, który przypływałby do nas metanowcem, byłby przeładowywany do mniejszych jednostek.
Wiązałoby się to jednak z dalszą rozbudową portu, m.in. budową trzeciego zbiornika i kolejnymi, wielomilionowymi inwestycjami. Dlatego wszelkie decyzje muszą być poprzedzone analizami ekonomicznymi, prawnymi, środowiskowymi oraz szczegółowym badaniem potrzeb odbiorców.
– Na przełomie obecnego i zeszłego roku przeprowadziliśmy procedurę market screening, czyli badanie rynku, które miało na celu sprawdzenie, jakich usług rynek potrzebuje i jakie się cieszą największym zainteresowaniem – mówi Maciej Mazur. – Jeśli całościowo okaże się, że to jest perspektywiczny biznes, na który jest zapotrzebowanie, to z pewnością taką decyzję podejmiemy.
– Obecnie inwestycja jest zaawansowana w około 45 proc. – zapewnia przedstawiciel spółki Polskie LNG. – Zakończyliśmy budowę najważniejszych elementów, tzn. zbiorników na skroplony gaz ziemny.
W ubiegłym roku spółka informowała o możliwych kilkumiesięcznych opóźnieniach w stosunku do pierwotnych planów budowy. Zgodnie z nimi gazoport miał zacząć działać w połowie 2014 roku. Spółka tłumaczy to problemami w branży budowlanej. Firmy PBG i Hydrobudowa Polska, które wchodziły w skład konsorcjum budującego gazoport, mają problemy. Pierwsza z nich została postawiona w stan upadłości z możliwością zawarcia układu, druga zaś znalazła się w upadłości likwidacyjnej.
– Konsorcjum miało problemy z pozyskaniem nowych podwykonawców, dla których niemożliwe finansowo było udźwignięcie takiego ciężaru, jakim jest praca na terminalu LNG – tłumaczy Mazur.
Dzisiaj, jak zapewniają przedstawiciele spółki, na budowie pracuje około 900 osób. Ta liczba ma być zwiększona wkrótce do tysiąca. To, czy prace uda się zakończyć w terminie, zależy m.in. od warunków pogodowych oraz od rozwoju sytuacji w branży budowlanej. W ocenie Maciej Mazura, dziś opóźnienie wynosi 2-4 miesiące.
Na ukończeniu jest już budowa najdłuższego w Europie, bo liczącego ponad 3 km falochronu osłonowego. Powstaje estakada między nim a częścią lądową. Na terenie samego portu powstają gazociągi, budynki oraz finansowany przez Gaz-System rurociąg Świnoujście-Szczecin, którym gaz będzie transportowany i wtłaczany do sieci przesyłowej. Trwają też roboty związane z dalszą budową zbiorników.
– Mamy już zewnętrzne zbiorniki i teraz będzie budowany zbiornik w zbiorniku – tłumaczy przedstawiciel spółki Polskie LNG. – W efekcie powstanie termos, w którym gaz będzie utrzymywany w temperaturze minus 163 stopni.
W tej temperaturze ma on postać ciekłą, dzięki czemu jego objętość jest o około 600 razy mniejsza niż w stanie lotnym. To główna zaleta LNG. Dzięki temu gaz w stanie ciekłym może być transportowany na bardzo duże odległości.
Dołącz do dyskusji: Gazoport w Świnoujściu ma być większy