SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Rusza przetarg na transmisje PKO BP Ekstraklasy. „Canal+ na musiku, Viaplay z agresywną strategią”

Piłkarska Ekstraklasa wysłała zaproszenia do przetargu dotyczącego transmisji rozgrywek przez cztery sezony, na oferty będzie czekać do końca czerwca. Władze Canal+ Polska, od lat pokazującego ligę, spotkały się z działaczami grających w niej klubów. - To pokazuje, że Canal+ jest na musiku. Stara się utrzymać produkt, w który inwestował przez lata i na którym opiera swoją ofertę sportową. W rywalizacji z Viaplay nadal ma sporo przewag - komentują dla Wirtualnemedia.pl menedżerowie z agencji marketingu sportowego.

Spółka zarządzająca piłkarską PKO BP Ekstraklasą niedawno zdecydowała, że w ramach najbliższego przetargu zaoferuje prawa do transmisji rozgrywek przez cztery sezony: od 2023/24 do 2026/27.

Prezes firmy Marcin Animucki miesiąc temu przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl, że przetarg zostanie przeprowadzony „w oparciu o gotowe propozycje pakietów, przygotowanych na bazie naszych analiz, know-how i wcześniejszych konsultacji z rynkiem”.

- Wśród nich zakładamy pakiet główny dotyczący praw do pokazywania wszystkich meczów, z prawem do odprzedaży sublicencji, ale też dużo uwagi poświęcamy przygotowaniu pakietów digitalowych. Chodzi o zaadresowanie trendów mediowych i dotarcie zwłaszcza do młodego widza czy użytkownika, odbierającego treści przez różne kanały internetowe, w tym social media, ligowe aplikacje - opisał szef Ekstraklasy.

- Dokładny termin formalnego rozpoczęcia przetargu będzie zależał od sytuacji geopolitycznej i otoczenia rynkowego, ale na dziś zakładamy rozesłanie zaproszenia do składania ofert w maju - stwierdził Animucki.

Ekstraklasa czeka na oferty do końca czerwca

Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, w zeszłym tygodniu Ekstraklasa SA skierowała zaproszenia do udziału w przetargu.

- W dniu 16 maja skierowaliśmy zaproszenia do składania ofert w przetargu obejmującym zakup krajowych praw mediowych do rozgrywek Ekstraklasy w sezonach 2023/24 -  2026/27 do około 25 uczestników krajowego, jak i międzynarodowego rynku mediowego - przekazał nam Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy.

W najbliższych tygodniach spółka będzie odpowiadać na możliwe pytania od potencjalnych uczestników przetargu. - W czerwcu zaś będą odbywały się spotkania dotyczące m.in. zakresu praw i pakietów objętych przetargiem. Zaś termin na złożenie ofert jest do końca czerwca - zapowiedział Animucki.

Canal+ spotyka się z klubami

Ekstraklasę od połowy lat 90. pokazuje Canal+, a od 2000 roku jest głównym lub jedynym nadawcą rozrywek (z wyjątkiem lat 2008-2011, kiedy większość meczów można było oglądać w Orange Sport). W ramach obecnego kontraktu transmituje wszystkie spotkania, a po jednym z każdej kolejki można też oglądać w kanale otwartym TVP (w sierpniu 2020 roku umowę przedłużono do końca sezonu 2022/23).

Według ustaleń Weszło w ostatnich tygodniach menedżerowie Canal+ Polska, na czele z prezes Edytą Sadowską, odwiedzili większość klubów grających w PKO BP Ekstraklasie. Taki ruch krótko przed przetargiem na transmisje wydaje się zrozumiały, ponieważ Ekstraklasa od lat jest najważniejszą pozycją w ofercie sportowej nadawcy.

- Canal+ stara się utrzymać produkt, w który inwestował przez lata. Zmiana sposobu wyłonienia zwycięzcy tego konkursu przez spółkę Ekstraklasa SA zmienia też nieco zasady gry - komentuje Maciej Akimow, CEO agencji Shark Agency. - Z tego też względu obecny właściciel praw do pokazywania Ekstraklasy przyjął dużo bardziej agresywną strategię komunikacji. Segment sportu w Canal+ po ewentualnej utracie praw do pokazywania rodzimej ligi przestanie mieć dla większości kibiców jakąkolwiek wartość - ocenia.

Ubytki widać zwłaszcza w ofercie transmisji piłkarskich w Canal+ Polska. Nadawca po ponad 25 latach kończy właśnie pokazywać piłkarską ligę angielską, przez najbliższe sześć sezonów rozgrywki będzie można oglądać na platformie Viaplay. W połowie ub.r Canal+ i Eleven straciły na rzecz Viaplay transmisje niemieckiej ligi piłkarskiej, a Canal+ od czterech lat nie pokazuje już też Ligi Mistrzów i Ligi Europy (LM można obecnie oglądać w Polsat Sport Premium, a LE i Ligę Konferencji na Viaplay).

- Canal+ jest na musiku. Nie chcę przesadzać, że to dla francuskiej stacji walka o być albo nie być, ale może tym razem to tylko niewielka przesada? - zastanawia się Rafał Romaniuk, prezes agencji Arskom. - Gdyby Canal+ stracił prawa do Ekstraklasy, portfolio sportowe stałoby się mizerne, nieporównywalnie słabsze od konkurencji, a przecież jeszcze niedawno Canal+ był królem polowania. Miał u siebie niemal wszystkie najważniejsze rozgrywki - przypomina.

W przetargu będzie wiadomo, ile oferują konkurenci

Z informacji Weszło wynika, że w przetargu uczestnicy nie będą składali ofert „w ciemno”, tylko będą informowani o warunkach proponowanych przez konkurentów, tak żeby mogli je przebić.

- Spotkania przedstawicieli Canal+ z klubami Ekstraklasy oceniam jako słuszny i prawdopodobnie skuteczny krok. Zwłaszcza jeśli rzeczywiście okaże się, że nadchodzący przetarg nie będzie przetargiem w klasycznym tego słowa znaczeniu, ale bardziej konkursem z elementami negocjacji. W takiej konfiguracji znacznie wzrośnie dodatkowa rola aspektów pozafinansowych takich jak poparcie klubów czy przewagi technologiczne - komentuje Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.

- Można powiedzieć, że Canal+ wzmocnił sobie zaplecze negocjacyjne i stworzył swoistą soft power w tej układance - dodaje.

Zauważa też mankament takiej sytuacji dla Canal+. - Minusem jest całkowite odkrycie się. Przede wszystkim jasno pokazuje, jak bardzo zależy Canal+ na tych prawach telewizyjnych. Spotkania z klubami to bardzo niestandardowy ruch, niektórzy mogą go nawet odczytywać jako desperacki. Przy tak mocnym odkryciu się, dziwiłbym się, gdyby Ekstraklasa nie wykorzystała tego w wyżyłowany sposób - mówi Kita.

Klub grające w danym sezonie w Ekstraklasie są współwłaścicielami spółki zarządzającej ligą - każdy ma 5,15 proc. udziałów, a pozostałe 7,2 proc. należy do PZPN.

Canal+ z większym zasięgiem od Viaplay

Najważniejszym argumentem w wielu przetargach pozostaje cena. W przypadku transmisji Ekstraklasy w ramach nowego kontraktu może sięgnąć 300 mln zł rocznie.

Obecnie według nieoficjalnych informacji Canal+ Polska za transmisje z PKO BP Ekstraklasy płaci prawie 200 mln zł rocznie, a Telewizja Polska - nieco poniżej 50 mln zł. Te kwoty obejmują łącznie ok. 25 mln zł kosztów produkcji transmisji realizowanych przez spółkę zależną Ekstraklasy.

Rafał Romaniuk uważa, że Canal+ podczas spotkań z klubami może podkreślać swoje nie tylko finansowe atuty jako nadawca Ekstraklasy. - Pokazuje się jako pewny partner, bo Canal+ współtworzy produkt Ekstraklasa od ponad 20 lat. Bezpieczny, bo jest na innym poziomie technologicznym niż Viaplay. I w końcu zaufany, bo pamiętajmy, że nie zmniejszył zaangażowania finansowego podczas pandemii, do czego miał podstawy - wylicza.

Weszło podało, że na spotkaniach z działaczami klubów Ekstraklasy menedżerowie Canal+ pokazują wyniki badań dowodzących, że 40 proc. widzów nadal ogląda ligę wyłącznie w telewizji. Można to odebrać jako prztyczek w stronę Viaplay, która jest obecna w Polsce od niespełna roku i na koniec marca miała poniżej 600 tys. subskrybentów.

Natomiast Canal+ Polska w połowie 2020 roku miał 2,37 mln zł klientów bezpośrednich (0,3 proc. więcej niż rok wcześniej) oraz 329 tys. pośrednich (po wzroście o 2,5 proc. rok do roku), czyli głównie korzystających z pakietów Canal+ w sieciach kablowych. Nowszych danych nie ma, tamte nadawca w prospekcie przed nieudaną próbą debiutu na warszawskiej giełdzie.

Ponadto od połowy 2019 roku klienci usługi telewizyjnej Cyfrowego Polsatu mogą wykupić dodatkowy pakiet z dwoma stacjami Canal+ pokazującymi PKO BP Ekstraklasę.

Czy ta różnica w zasięgach jest istotna dla klubów, które starają się zapewnić jak najszerszą ekspozycję dla sponsorów? - Porównywanie liczb obecnie nie ma sensu, bo Viaplay po potencjalnym przejęciu praw i tak zbuduje sobie bazę kibiców, która podobnie jak przy meczach Legii w europejskich pucharach musiała wykupić dostęp. Canal+ z kolei to nie tylko sport, ale zwykła telewizja, gdzie ludzie nawet posiadając pełne pakiety nie śledzą Ekstraklasy - zauważa Maciej Akimow

- Nasza liga jest często przeceniana pod kątem zainteresowania. Może być to niepopularna opinia, bo ludzie bardzo często oceniają coś przez pryzmat social mediów, zaangażowania kibiców. Grupa kibiców piłkarskich w Polsce jest zaangażowana, ale nie tak liczna jak mogłoby się wydawać. Wystarczy spojrzeć na wyniki oglądalności meczów Ekstraklasy. Są to kibice, którzy obejrzą mecz bez względu na kanał dystrybucji - uważa komentuje szef Shark Agency.

- Jedyną różnicą dla ligi jak i klubów byłoby pokazywanie spotkań w otwartej telewizji. Wtedy wyniki byłby kilkukrotnie większe, co potwierdzały mecze transmitowane w TVP - dodaje.

Innego zdania jest Grzegorz Kita. - Na pewno na korzyść Canal+ grają takie elementy jak zasięg, jakość, rodzaje platform, a nawet przyzwyczajenia widzów. Sądzę poza tym, że stacja będzie musiała zrewitalizować swój sposób pokazywania ligi, a nawet studia - ocenia.

Viaplay z wpadkami technicznymi i agresywną strategią

Canal+ Polska dwa lata temu uruchomił platformę streamingową Canal+ online, równocześnie zaczął wygaszać poprzednią usługę nc+ GO, dostępną tylko dla subskrybentów pakietów telewizyjnych z Canal+ (ostatecznie zamknięto ją w marcu br.).

Za to Viaplay od startu w Polsce zaliczyła sporo wpadek technicznych. W środę część subskrybentów narzekała na problemy z transmisją finału Ligi Europy, w styczniu wskutek usterek nie mogli obejrzeć końcówki najważniejszej walki na gali KSW, a w grudniu - dużej części hitowego meczu ligi niemieckiej. Ponadto platforma oferuje treści w standardzie obrazu 720 p, który wielu widzów, zwłaszcza ci korzystający ze smart TV, uważa za niewystarczający.

- Viaplay aby wygrać musiałby stworzyć ofertę ponadwymiarową, gdzie nie tylko cena byłaby wyższa, ale i zobowiązania do zapewnienia zasięgów i jakości poważniejsze. To wydaje się mało prawdopodobne - uważa Grzegorz Kita.

Jego zdaniem akurat spotkania menedżerów Canal+ z działaczami klubów mogą być dla skandynawskiej platformy mobilizujące. - Widok konkurenta, który tak mocno walczy o Ekstraklasę, może skłonić do zastanowienia czy rzeczywiście w tym produkcie potencjał nie jest wyższy niż się to wydaje albo czy jego wpływ na rynek nie jest znacznie głębszy - komentuje.

Według Rafała Romaniuka o rozmachu skandynawskiej platformy w Polsce świadczy przejęcie po Canal+ transmisji z ligi angielskiej. - Szwedzi mają bardzo agresywną politykę, co pokazali w wygranym starciu o prawa do ligi angielskiej. Zaproponowali absurdalne, jak na polskie warunki, pieniądze. Po tej przegranej, niezwykle prestiżowej, w kuluarach mówiło się, że Francuzi spotkali się z atakiem Wikingów - mówi.

- Jeśli w walce o Ekstraklasę zdecyduje tylko cena, a ona będzie kluczowa, walka będzie trwała do końca. Canal+ na pewno pójdzie na całość, ale w ramach zdrowego rozsądku. Nie poświęci stabilności i racjonalności budżetowej - prognozuje. - A po Viaplay spodziewam się wszystkiego - podkreśla.

Czy do walki o główny pakiet transmisji z PKO BP Ekstraklasy mogą włączyć się inni nadawcy? Miesiąc temu menedżerowie z agencji marketingu sportowego sceptycznie oceniali taką możliwość, zwracając uwagę, że grupa Cyfrowy Polsat (należą do niej Polsat Sport i Eleven Sports) ma już szeroką ofertę piłkarską, natomiast Eurosport nigdy takiej nie miał, za to pokazuje sporo zawodów tenisowych, w sportach zimowych oraz letnie i zimowe igrzyska olimpijskie.

Dołącz do dyskusji: Rusza przetarg na transmisje PKO BP Ekstraklasy. „Canal+ na musiku, Viaplay z agresywną strategią”

24 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
MAX
Każdy tylko nie Viaplay

0 0
odpowiedź
User
m.
Gdyby ekstraklasa sprzedała prawa Viaplay to będą myślę w protesty kibiców. Okradanie ludzi z praw sportowych oferując awarie i śmieciową jakość powinno mieć swoje granice.
0 0
odpowiedź
User
Gie
"natomiast Eurosport nigdy takiej nie miał, za to pokazuje sporo zawodów tenisowych, w sportach zimowych oraz letnie i zimowe igrzyska olimpijskie."

Przecież teraz Eurosport to kanały TVN/Discovery/Eurosport i na dodatek Player. Mają kilka kanałów naziemnych, 2 Eurosporty. Bez problemu mogliby uruchomić dodatkowy kanał satelitarny. Mają Playera. Czy przy okazji zakupu skoków Miszczak nie mówił że mogą mocniej stawiać na sport?
0 0
odpowiedź