Skandal w Fox News. Gwiazdy stacji okłamywały widzów ws. wyborów prezydenckich
Według ujawnionych prywatnych wiadomości prezenterów i prezenterek Fox News, w tym gwiazd jak Tucker Carlson czy Dany Perino, mieli świadomie kłamać na antenie na temat wyników wyborów prezydenckich w 2020 roku. Choć wiedzieli, że wygrał Biden, podtrzymywali wersję Trumpa o "skradzionych wyborach", by nie stracić widowni, a co za tym idzie, przychodów finansowych.
Firma Dominion Voting Systems [DVS], produkująca maszyny obsługujące głosy w wyborach w Stanach Zjednoczonych, domaga się od telewizji Fox News gigantycznego odszkodowania 1,6 mld dolarów za zniesławienie. Stacja miała w swoich programach oskarżać firmę o sfałszowanie wyborów prezydenckich w USA, które wygrał Joe Biden.
Teraz w ramach procesu Dominion Voting Systems ujawniła dokumenty z treściami widomości SMS prominentnych twarzy stacji - wyłania się z nich obraz osób świadomie dezinformujących i lansujących tezy sprzyjające ówczesnemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi. Kiedy było już wiadomo, że Biden wygrywa w kolejnych stanach, w Fox News podsycano tezy sztabu Trumpa o wyborczych fałszerstwach, rzekomo odbywających się za pośrednictwem maszyn należących do Dominion Voting Systems.
Gwizdy Fox News okłamywały widzów
Flagowi prezenterzy i prezenterki Fox News, w tym Tucker Carlson, Laura Ingraham, Dana Perino czy Sean Hannity w prywatnych wiadomościach pisali, że nie wierzą w narrację sztabu Trumpa, a mimo to na antenie dezinformowali widzów, zapewne wściekłych na to, że to nie ich faworyt wygrał wyścig o Biały Dom. Chcieli w ten sposób uspokoić i zatrzymać na swojej antenie widownię, która masowo przerzucała się na inne pro-trumpowskie media po tym, jak Fox News jako pierwsza podała, że Republikanin przegrał w Arizonie. Kłamstwa o sfałszowanych wyborach miały podnosić oglądalność - wynika z dokumentów ujawnionych przez prawników DVS.
"Ta cała narracja, którą Sidney [Powell ze sztabu Trumpa, składała pozwy wyborcze - przyp.] forsował - nie wierzyłem w nią ani przez sekundę" - twierdził prywatnie komentator polityczny Fox News Sean Hannity. "Kompletne g**no", "szaleństwo", "absurd" – komentowała poza anteną Dana Perino. "Sidney Powell kłamie" – pisał współpracownikom Tucker Carlson. Najsłynniejszy prezenter Foxa, wielokrotnie chwalący na antenie Trumpa, prywatnie nazywał go "demoniczną siłą", która była dobra w "niszczeniu rzeczy".
Świadomymi oszust swojej redakcji mieli być również Bill Sammon, starszy wiceprezes Fox News i redaktor zarządzający biura stacji w Waszyngtonie.
Właściciel telewizji Rupert Murdoch w połowie listopada w wiadomości e-mail miał komentować konferencję prawników Trumpa nt. "sfałszowanych wyborów" słowami: "Oglądam Giulianiego! [Mówi] naprawdę szalone rzeczy. I szkodliwe". Na tej konferencji współpracownicy Trumpa wysuwali zarzuty o hakowalne maszyn do głosowania i szeroko zakrojonym spisku z udziałem "zagranicznych komunistów". Mimo osobistych obaw dziennikarzy i zarządu stacji, widzom Fox News szczędzono prawdy z obawy przed stratą wpływów finansowych.
Dominion Voting Systems pozywała także o zniesławienie skrajnie prawicową stację One America News Network, która podobnie jak Fox News lansowała teorie o rzekomo stronniczym oprogramowaniu maszyn firmy, doliczających głosów Bidenowi.
Do dzisiaj żadna teza czy stwierdzenie Donalda Trumpa o oszustwach wyborczych w 2020 roku, które mogły wpłynąć na rezultat głosowania, nie znalazły potwierdzenia w faktach, mimo licznych kontroli i audytów w całych Stanach Zjednoczonych. Były prezydent USA uczynił z teorii spiskowej o "ukradzionych wyborach" swój oręż polityczny, którym posługuje się do dziś. Nigdy nie wycofał się z twierdzeń głoszonych po przegranych wyborach na prezydenta.
Dołącz do dyskusji: Skandal w Fox News. Gwiazdy stacji okłamywały widzów ws. wyborów prezydenckich