PAP ma konkurować z Reutersem, AFP i Polska Press Grupą. Surmacz: firma ma niewykorzystany potencjał
Silna pozycja Polskiej Agencji Prasowej na zagranicznym rynku z jednej strony i tworzenie serwisu informacyjnego specjalnie dla regionalnych mediów, w kontrze do Polska Press Grupy z drugiej strony. To były główne punkty prezentacji Wojciecha Surmacza, które zdecydowały o tym, że Rada Mediów Narodowych desygnowała go na prezesa PAP - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl.
W czwartek w południe zebrała się Rady Mediów Narodowych, jedynym punktem posiedzenia był wybór nowego prezesa PAP. Członkowie Rady zgłosili na to stanowisko trzech kandydatów: Wojciecha Surmacza, Tomasza Przybka oraz Romana Młodkowskiego.
Po zakończeniu posiedzenia RMN Czabański poinformował, że "zarząd PAP od tego momentu jest dwuosobowy i składa się z prezesa Wojciecha Surmacza i członka zarządu Tomasza Przybka". Za kandydaturami Surmacza i Przybka zagłosowało trzech spośród pięciu członków RMN.
Tuż po posiedzeniu szef RMN, Krzysztof Czabański, podkreślał, że PAP potrzebowała zdecydowanego prezesa o dużym doświadczeniu dziennikarskim. - Pan Surmacz zaprezentował nam bardzo ciekawą wizję, a jego doświadczenie z pracy w mediach publicznych było niewątpliwie dużą rekomendacją do powołania go na tę funkcję.
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl nowy prezes Agencji podkreśla, że - jego zdaniem - PAP jest z jednej strony instytucją niezwykle ważną dla polskiego rynku medialnego, ale z drugiej - przez wiele lat niedocenianą i zmarnowaną. - Potencjał Polskiej Agencji Prasowej był niewykorzystywany, uważam, że to instytucja bardzo zaniedbana pod tym względem. Gdy pracowałem jako dziennikarz, wielkim wyróżnieniem zawsze było to, że PAP cytował fragment mojego tekstu. To była nobilitacja, ale to się teraz bardzo zmieniło. Odnoszę wrażenie, że dużo jest do zrobienia w PAP. Poczułem, że warto spróbować to zrobić. Zgłosiłem się do Krzysztofa Czabańskiego i zaoferowałem się, że spróbuję - mówi nam Wojciech Surmacz.
W swojej prezentacji podczas wysłuchania przez RMN Surmacz nawiązywał do czasów przedwojennej świetności Polskiej Agencji Telegraficznej, poprzedniczki PAP. - Ona była kręgosłupem dla całego przedwojennego rynku medialnego w Polsce. PAT coś znaczyła zarówno w Polsce, jak i za granicą. Głęboko ubolewam nad tym, że później w tak dramatycznych okolicznościach przestała istnieć. Dziś PAP nie jest w stanie - przez zaszłości historyczne - konkurować jak równy z równym z takimi agencjami jak Reuters, Bloomberg czy AFP. Chciałbym to zmienić.
Nowy prezes spółki zaznacza, iż będzie dążył do tego, by Agencja zaistniała mocno na rynku zagranicznym. - I to w dużo bardziej bogatej i atrakcyjnej formie, niż obecnie. Nie tylko jeśli idzie o treści, ale także i o cennik. Ale aby zaistnieć dobrze od strony komercyjnej, kontent musi być bardzo mocny, przecież zderzamy się na tym polu z zagranicznymi gigantami. Musimy także opracować nowoczesny, profesjonalny interfejs dla tych informacji. To jest cel numer jeden, który chciałbym zrealizować.
Drugą kwestią, którą chciałby zająć się Wojciech Surmacz i do której przekonywał członów Rady Mediów Narodowych, jest konkurowanie na rynku wiadomości regionalnych z Polska Press Grupą i jej wydawnictwami. - Na tym rynku mamy taką sytuację, że prasa została zdominowana głównie przez jednego gracza - Polska Press. Ale w regionach powstało wiele bardzo ciekawych portali - samorządowych, regionalnych itd. Chciałbym, żeby PAP przygotowywała dla nich specjalną ofertę, atrakcyjną cenowo, aby wzmocnić regionalne media, żyjące na granicy opłacalności, dobrą, profesjonalna, informacją. To by im bardzo pomogło.
Wojciech Surmacz chce mieć dalej audycje w Trójce i Polskim Radiu 24
Surmacz nie planuje na razie żadnych zmian personalnych w PAP. Jak podkreśla - chciałby też utrzymać swoje dotychczasowe audycje w Polskim Radiu 24 („Kulisy spraw”) i w radiowej Trójce („Winien i ma”), której jest wicedyrektorem. - Taka synergia między mediami narodowymi powinna być, moim zdaniem, czymś naturalnym. Oczywiście poczekam jednak na opinię prawników w tej sprawie - zaznacza.
Małgorzata Kaczmarczyk, rzecznik prasowy PR mówi nam, że - do czasu otrzymania dokumentów od RMN - zarząd Polskiego Radia nie zwolni Wojciecha Surmacza ze stanowiska wiceszefa Trójki, ani też nie powoła nikogo nowego na to miejsce. - Fizycznie te papiery mogą dotrzeć do nas w piątek - poniedziałek, wówczas jakieś decyzje mogą zapadać – podkreśla.
Wojciech Surmacz od maja ub.r. był wicedyrektorem radiowej Trójki, a przedtem przez pół roku szefem redakcji gospodarczej Polskiego Radia. Od maja 2014 roku do sierpnia 2016 roku był redaktorem naczelnym „Gazety Bankowej” i wGospodarce.pl, zastąpił go tam Maciej Wośko. Wcześniej Surmacz pracował jako dziennikarz w miesięczniku „Forbes” (w latach 2011-2014), tygodniku „Newsweek Polska” (2007-2011) i dzienniku „Puls Biznesu” (w latach 1998-2007).
Tomasz Przybek zaczynał karierę w mediach w 1999 roku, w obecnej Polska Press Grupie - tam do roku 2006 pracował m.in. jako zastępca dyrektora ds. sprzedaży. Do 2013 roku był wiceprezesem spółki Apella, a w 2012 roku objął stanowisko prezesa i wydawcy we Fratrii, wydającej m.in. tygodnik „Sieci” i portal wPolityce.pl. W 2016 roku to stanowisko powierzono Romualdowi Orłowi, zaś Przybek został prezesem spółki Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita, wydającej m.in. miesięcznik „Detektyw”.
Poprzednim prezesem PAP był Artur Dmochowski
Wakat na stanowisku prezesa PAP trwał od października, gdy poprzedni prezes Artur Dmochowski najpierw został zawieszony w pełnieniu obowiązków przez radę nadzorczą spółki, a następnie sam złożył rezygnację ze stanowiska. Kierował firmą od maja 2016 roku.
Kandydatką na szefa spółki była początkowo Jolanta Hajdasz, ale zrezygnowała, gdy okazało się, że ostatecznie ma zostać jedynie członkiem zarządu, a nie – jak początkowo zapowiadano – prezesem PAP.
Dołącz do dyskusji: PAP ma konkurować z Reutersem, AFP i Polska Press Grupą. Surmacz: firma ma niewykorzystany potencjał
Panika tam jest bo sny o niepokornej potędze ich wystraszyły :)