SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

KRRiT spisuje youtuberów. Część zapłaci "podatek od VoD"

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji rozszerza katalog dostawców audiowizualnych usług medialnych na żądanie. Do wykazu przewodniczącego rady muszą dopisać się wszyscy twórcy treści na YouTube (pojawiają się głosy, że także TikToka), którzy na tej działalności zarabiają. Co za tym idzie, część będzie musiała odprowadzać 1,5-procentowy "podatek od VoD", czym rynek jest mocno zaniepokojony. Temat z powodu wielu dyskusyjnych kwestii jest konsultowany między KRRiT a IAB Polska, która reprezentuje środowisko twórców. 

Fot. negativespaceFot. negativespace

Rejestr podmiotów świadczących audiowizualne usługi medialne na żądanie (na potrzeby tekstu przyjmijmy skrótowo - usługi wideo na żądanie) przygotowuje w Polsce Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Z obecności w rejestrze wynikają obowiązki takie jak: raportowanie z prowadzonych działań (głównie finansowe), wprowadzania ułatwień dla osób z niepełnosprawnościami, stosowania zabezpieczeń technicznych chroniących małoletnich przed szkodliwymi treściami, promowanie treści po polsku. Część twórców zarabiających na YouTube musiałaby odprowadzać tzw. "podatek od VoD".

- Dopełnienie tych zobowiązań dla znaczącej większości twórców na YT jest trudne – wiązałoby się bowiem z dodatkowymi obciążeniami logistycznymi, technicznymi, prawnymi i finansowymi, co stwarza  trudności zwłaszcza twórcom z segmentu mikro- i nano - wskazuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Adrian Pokrywka, odpowiedzialny za komunikację w agencji influencer marketingu GetHero.

W połowie stycznia Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydała komunikat z przypomnieniem o obowiązku zgłoszenia o wpis do wykazów prowadzonych przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Wskazano w nim, że obowiązkowi wpisu do rejestru podlega twórcy treści na YouTube. Termin zgłoszenia do wykazu minął 1 lutego. Teoretycznie za brak zgłoszenia do rejestru grozi kara pieniężna w wysokości do dwudziestokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.

"Zgłoszenia należy dokonać nie później niż 14 dni przed dniem rozpoczęcia udostępniania publicznego audiowizualnej usługi medialnej na żądanie/dostarczania platformy" - czytamy w ogłoszeniu KRRiT.

Którzy youtuberzy muszą wpisać się do rejestru KRRiT

Niektóre media i youtubowi twórcy zinterpretowali komunikat KRRiT tak, że wszyscy youtuberzy będą teraz musieli "płacić podatek od VoD", zapisać się do rejestru i wysyłać do KRRiT sprawozdania finansowe. Jeszcze trudniejsze do oceny jest to, jak traktować twórców z innych platform (np. TikTok, Instagram, podcasty).

Sprawdziliśmy to - po pierwsze, nie wszystkich twórców treści na YouTube obejmuje obowiązek zapisu do rejestru KRRiT. Z pewnością również nie każdy twórca będzie musiał odprowadzać daninę do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, znaną jako "podatek od VoD". Tu należy spełniać określone kryteria - albo dochodowe, albo zasięgowe (o czym w dalszej części tekstu).

Kto zatem musi wpisać się do rejestru KRRiT? Wszyscy youtuberzy, którzy opublikowali co najmniej dwa filmy na kanale, udostępniają je publicznie i na tym w jakikolwiek sposób zarabiają (czynnik najważniejszy). Jak szacuje IAB Polska, na naszym rynku może działać około 40 tysięcy kanałów zarabiających na programie partnerskim YouTube AdSense.

- Jeżeli dany podmiot ma np. umowę z YouTube i platforma dzieli się z nim zyskiem z reklam, pokazuje w materiałach własne reklamy lub ma tzw. "product placement", bądź w inny sposób zarabia na swojej twórczości, to taka działalność będzie uznana przez KRRiT jako audiowizualna usługa medialna na żądanie. Tak więc, jeśli ktoś jest hobbystą i nie ma podpisanej umowy z YouTubem lub w inny sposób nie zarabia na swoich produkcjach audiowizualnych, to nie musi zgłaszać się do wpisu - wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl Teresa Brykczyńska, rzeczniczka prasowa KRRiT.

Jak słyszymy z rynku, jedną z problematycznych kwestii jest status prawny youtuberów - niektórzy działają biznesowo jako spółki, część zaś prowadzi jednoososobowe działalności gospodarcze lub sporządza tylko umowy cywilnoprawne. Stan na dziś jest taki, że dla KRRiT nie ma znaczenia, jaką formę prawną ma działalność gospodarcza twórców z YouTube'a, kluczowe jest, czy monetyzują publikowane treści. W ogłoszeniu KRRiT dostawcę wideo na życzenie definuje się jako "osoba fizyczna, osoba prawna lub osobowa spółka handlowa, która dostarcza platformę udostępniania wideo".

Czy każdy rodzaj działalności gospodarczej twórców nakłada na nich obowiązek rejestracji w wykazie KRRiT?

- Działalnością gospodarczą jest zarabianie na publikowanych treściach.  Może się to odbywać w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej, spółek itp. Na dziś youtuber, który prowadzi działalność w postaci audiowizualnej usługi na żądanie i ma z tego dochody, powinien złożyć wpis do wykazu - wyjaśnia nam Teresa Brykczyńska.

IAB rozmawia z KRRiT

Jak ustalił portal Wirtualnemedia.pl, w sprawie rejestru trwają szczegółowe konsultacje rynku z przewodniczącym KRRiT. Odbyło się już pierwsze spotkanie, na którym omówiono obowiązek rejestrowania się twórców video jako dostawców usług audiowizualnych na żądanie. 

- Obecne przepisy bardzo szeroko określają ilość podmiotów, które podlegają takiej rejestracji - w naszej ocenie może być to nawet kilkadziesiąt tysięcy osób, na które po rejestracji zostaną nałożone kolejne obowiązki często nie przewidujące specyfiki modelu i treści produkowanych przez twórców. Dlatego zależy nam na tym, aby wspólnie dookreślić wymagania oraz maksymalnie doprecyzować kryteria rejestracji, jak również jasno określić obowiązki tych, którzy się zarejestrują - mówi nam Marek Myślicki, szef Grupy Roboczej Influencer Marketingu przy IAB Polska.

- Liczymy też na to, iż do tego czasu KRRIT powstrzyma się od kontroli wobec tych kanałów, które takiej rejestracji nie dokonały. Nie chcę ujawniać treści naszego spotkania, ale wierzę, że KRRIT również ma świadomość niedoskonałości istniejących przepisów, dlatego też liczymy na dialog wzajemne zrozumienie naszych potrzeb w rozwiązaniu kwestii rejestracji oraz obowiązków z niej wynikających wobec twórców video - dodaje Marek Myślicki.

IAB Polska wypracowało wspólne stanowisko skierowane do Witolda Kołodziejskiego, przewodniczącego KRRiT. Z treści dokumentu, do którego dotarł portal Wirtualnemedia.pl wynika, że IAB Polska uważa nakładane na twórców przez KRRiT obowiązki za niemożliwe do dopełnienia - z tego powodu część twórców może nawet zniknąć z rynku. W konsekwencji ucierpi rozwój niezależnej twórczości internetowej i kultura popularna - wskazuje IAB Polska.

IAB prosi również przewodniczącego KRRiT o niekaranie twórców niezgłoszonych do rejestru, przynajmniej do czasu do wypracowania i wdrożenia wytycznych kryteriów wpisu do wykazu dla profili YouTube i kont na TikToku. Branża liczy na koleje rozmowy.

- W kolejnym kroku chcemy ponownie spotkać się z Radą, aby rozwiać wszystkie wątpliwości i kwestie, które mniej przystają do kanałów YouTube. Zależy nam też na jasnym określeniu, które kanały powinny zgłosić się do rejestru. Obecne zapisy można interpretować tak, że nie tylko wszystkie kanały zarabiające regularnie pieniądze z AdSens pod ten obowiązek mogą podlegać, ale nawet profile na TikToku, na których twórcy realizują kampanie dla marek (tam również jest publicznie dostępny katalog audycji). Potrzebne jest jednak oficjalne stanowisko i wytyczne w tej sprawie. KRRiT jest bardzo otwarty na argumenty i dyskusje. Jedyny problem tkwi w tym, że prawo już obowiązuje - wskazuje Kamil Bolek, CMO LTTM (LifeTube, TalentMedia, Gameset).

Adrian Pokrywka z GetHero dodaje: - Jeśli "na sztywno" przyjęlibyśmy założenia obecne - zrównanie wszystkich youtuberów z telewizją i radiem - wielu twórców zostałoby pozbawionych możliwości działania przez obwarowania prawne i finansowe. Jesteśmy jednak dobrej myśli i liczymy na przepisy, które uwzględnią specyfikę digitalu.

Kto zapłaci "podatek od VoD"?

Wpis do rejestru dostawców oznacza też dla większych twórców obowiązek uiszczania kwartalnej opłaty do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Opłata od audiowizualnych usług medialnych na żądanie w internecie, potocznie określana jako "podatek od VoD", obowiązuje w Polsce od lipca 2020 roku, płacą ją najwięksi dostawcy usług streamingowych, nadawcy radiowo-internetowi (według ostatnich dostępnych danych, m.in. Netflix, właściciel YouTube'a Google, Cyfrowy Polsat, TVN, TVP czy Canal+ Polska). Opłata wynosi 1,5 proc. przychodów z opłat od użytkowników lub z reklam, w zależności od tego które przychody są wyższe u danej firmy.

Z daniny są zwolnieni mikroprzedsiębiorcy i wydawcy serwisów, których liczba użytkowników w ub.r. była niż 1 proc. osób korzystających w Polsce z  internetu szerokopasmowego. Według danych UKE z takiego internetu korzystało jeszcze w 2019 7,77 mln osób, więc progiem dla opłaty od VoD jest 77,7 tys. użytkowników serwisu (stan na 2020 rok). Mikroprzedsiębiorcy to podmioty, które mają mniej niż 2 mln euro obrotu netto w roku poprzedzającym (czyli ponad 9 mln zł) - tacy twórcy także nie będą objęci "podatkiem od VoD".

Do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej za trzeci kwartał ubiegłego roku wpłynęło ponad 5,6 mln zł opłaty od podmiotów świadczących audiowizualne usługi medialne, tzw. podatku od VoD.W całym 2021 roku z z daniny wpłynęło do PISF ponad 15,7 mln zł.

Dużo pytań o "podatek VoD" dla influencerów

Na tym etapie KRRiT twierdzi, że weryfikacją kanałów YouTube pod kątem konieczności odprowadzania "podatku od VoD" powinien zajmować się Polski Instytut Sztuki Filmowej, dokąd trafiają wpływy z daniny.

Obecnie wokół tego, kto z youtuberów ma płacić "podatek od VoD", rodzi się wiele pytań - m.in. jak zweryfikować, ilu użytkowników realnie skorzystało z usługi youtubera - czy decydująca będzie liczba subskrypcji, średnia wyświetleń, łączna liczbą wyświetleń, timewatching? Co z TikTokiem i tamtejszymi twórcami? A jeśli twórca jest obecny na więcej niż jednej platformie?

Na chwilę obecną mamy tyko ogólne wskazania z czasu, kiedy danina obowiązywała głównie kilkunastu nadawców mediowych, a nie kilkadziesiąt tysięcy podmiotów niezwykle zróżnicowanych pod kątem wielkości, ilości i charakteru publikowanych treści, a nawet osobowości prawnej. 

Dołącz do dyskusji: KRRiT spisuje youtuberów. Część zapłaci "podatek od VoD"

30 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ppp
Chyba komuś się pomyliła definicja twórcy i dostawcy.
Dostawcami są YT albo tiktok a twórcami są youtuberzy
odpowiedź
User
Misio
Nie chciało się YouTuberom i Tiktokerom zaprotestować jak wprowadzano podatek od VOD to niech teraz wszyscy zapłacą.
odpowiedź
User
kolis
Chyba komuś się pomyliła definicja twórcy i dostawcy.
Dostawcami są YT albo tiktok a twórcami są youtuberzy


Dokładnie. To tak jak by każdy reżyser/producent serialu na Netflixie miał osobiście ten podatek płacić.
odpowiedź