SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Który serwis streamingowy anulował najwięcej swoich produkcji?

Era streamingu rozpoczęła się od obietnicy dbania o jakościowe seriale bez obawy o presję oglądalności i szybkie anulowanie. Z perspektywy czasu brzmi to jak żart. W ostatnich latach platformy zaczęły rezygnować z produkcji olbrzymiej liczby seriali, jak każdy nadawca mający obsesję na punkcie wyników oglądalności.

Platformy streamingowe, podobnie jak stacje telewizyjne szukają serialowych hitów. Jeśli nowy tytuł cieszy się dużą oglądalnością przy niskich kosztach produkcji, zostaje wznowiony. W przeciwnym razie czeka go szybki koniec. Tak to działało od czasów czarno-białej telewizji i nic się pod tym względem nie zmieniło.

Raport na temat ilości anulowanych seriali

Variety Intelligence Platform (VIP+) i Luminate stworzyły raport, jak często platformy streamingowe i stacje telewizyjne rezygnowały z nowych seriali w ciągu ostatnich trzech lat. Raport zatytułowany „The Show Must Go Off” to wyczerpująca analiza statystyczna, której celem jest rozstrzygnięcie jednej z najgorętszych debat w branży telewizyjnej.

Dane obejmowały wszystkie seriale (ze scenariuszem i bez scenariusza) anulowane w okresie od 2020 r. do 8 sierpnia 2023 r. Jak widać na poniższym wykresie, giganci streamingu (Netflix, Hulu, Disney+, Amazon Prime Video, Max, Apple TV+, Peacock, Paramount+) ogółem mieli średni wskaźnik rezygnacji na poziomie 12,2 proc. – niewiele więcej niż w przypadku telewizji linearnej (10,8 proc.), ale mniejszy niż amerykańska telewizja ogólnodostępna z wynikiem 26,6 proc.

Analiza działań HBO Max

Max (w Polsce wciąż HBO Max), należący do Warner Bros. Discovery, był zdecydowanie najbardziej brutalny, jeśli chodzi o anulowanie seriali, osiągając 26,9 proc. wskaźnika rezygnacji. To prawdopodobnie nie jest wielka niespodzianka, ponieważ Max usunął ogromną ilość treści od czasu fuzji Warner Bros. Discovery w 2022 roku. Po tym, jak dyrektor generalny David Zaslav przejął stery, seriale takie jak „Minx”, „Love Life” i cała gama programów dla dzieci zostały wycofane w celu zmniejszenia znacznego zadłużenia firmy. Nie oszczędzono także oryginałów HBO, jak np. „Westworld”.

Choć Netflix jest często wskazywany jako doskonały przykład gracza, który „anuluje wszystko”, badanie wykazało, że w podanym okresie platrofma straciła zaledwie 10,2 proc. swoich seriali, co sytuuje ją na piątym miejscu.

Apple TV+ miał zdecydowanie najniższy wskaźnik rezygnacji spośród wszystkich platform, wynoszący zaledwie 4,9 proc. Apple TV+ jest najbardziej znany z nagrodzonej nagrodą Emmy komedii „Ted Lasso” i seriali takich jak „The Morning Show”, który został przedłużony na czwarty sezon przed premierą trzeciego. Do nielicznych seriali, które faktycznie zakończono w Apple TV+, zalicza się „Mr. Corman” z Josephem Gordonem-Levittem w roli głównej, „Shantaram” z Charliem Hunnamem i „High Desert” z Patricią Arquette.

Pierwszy sezon testem

Z raportu wynika również, że platformy, zarówno streamingowe, jak i telewizje linearne, przeważnie odwoływały seriale po pierwszym sezonie, a nie te, które były nadawane dłużej. Platformy streamingowe miały tendencję do wcześniejszego rezygnowania z nowej produkcji, podczas gdy nadawcy telewizyjni wykazywali się większą cierpliwością – chociaż różnica niekoniecznie była znacząca.

Jeśli chodzi o to, czy wskaźnik anulowania seriali zwiększył się z biegiem czasu (jak niektórzy mogą to postrzegać), dane Luminate sugerują coś innego. Ogólnie rzecz biorąc, w latach 2020–2023 seriale kończone tak samo często w streamingu, jak i telewizji linearnej.

Dołącz do dyskusji: Który serwis streamingowy anulował najwięcej swoich produkcji?

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl