Ogłoszeniowy „żart” z przeprosinami dla Daniela Passenta w „Gazecie Wyborczej”
We wtorek na łamach „Gazety Stołecznej”, warszawskiego dodatku „Gazety Wyborczej”, znalazły się przeprosiny skierowane rzekomo przez sklep plastyczny do Daniela Passenta, publicysty „Polityki”. Okazuje się, że ogłoszenie jest dziwnym żartem zrobionym przez postronną osobę.
W ogłoszeniu opublikowanym we wtorek na drugiej stronie „Gazety Stołecznej” Medard, sklep z artykułami dla plastyków działający na warszawskim Żoliborzu „szczerze przeprasza Pana Daniela Passenta oraz Jego córkę/wnuczkę za niezbyt elegancką obsługę podczas próby dokonania zakupów artykułów szkolnych”. - Proszę przyjąć zapewnienie o naszym niewymuszonym szacunku dla Pana - deklaruje podpisany pod tekstem Medard Tyszko, właściciel sklepu.
Te przeprosiny są tym dziwniejsze, że Daniel Passent w ostatnim czasie nie wspominał publicznie o takich zakupach - ani na łamach „Polityki”, ani w swojej audycji w TOK FM, ani w „Loży prasowej” w TVN24, gdzie często jest gościem (ostatnio w zeszłą niedzielę).
- Ta sprawa jest żadna. Nie spotkaliśmy się do tej pory z panem Danielem Passentem, więc nie może być mowy, żebyśmy mieli powód do przepraszania go - usłyszeliśmy od pracowniczki sklepu Medard. - We wtorek rano telefonicznie wyjaśniliśmy sobie z panem Passentem tę sytuację: ktoś zrobił sobie głupi żart, wykupując takie ogłoszenia na nazwisko Medard Tyszko - dodała nasza rozmówczyni. Zaznaczyła, że sprawa jest na tyle błaha, że właściciel sklepu nie skieruje jej do sądu.
Daniel Passent w ogóle nie chciał komentować tej sytuacji.
W maju br. średnia sprzedaż „Gazety Wyborczej” wynosiła 170 276 egz. (według ZKDP - zobacz dane wszystkich dzienników ogólnopolskich), a cennikowe wpływy reklamowe - 37,05 mln zł (według Kantar Media - więcej na ten temat).
Dołącz do dyskusji: Ogłoszeniowy „żart” z przeprosinami dla Daniela Passenta w „Gazecie Wyborczej”